piątek, 27 stycznia 2012

Jean-Louis Fournier: "Tato, gdzie jedziemy?"

Autor: Po drugiej stronie... dnia stycznia 27, 2012




Autor: Jean-Louis Fournier
Tytuł: "Tato, gdzie jedziemy?"
Wydawnictwo: Książnica
Stron: 176


„Kiedy myślę o Mathieu i Thomasie, widzę dwa nastroszone ptaszki. Nie orły ani pawie, lecz skromne szare ptaszki. Wróbelki. (…)
Brakowało im tylko skrzydeł. Szkoda. Mogliby opuścić świat, który nie był dla nich.”



Jean-Louis Fournier jest znanym francuskim pisarzem i humorystą, twórcą postaci słynnej animowanej krowy imieniem Czarniawa. W powieści „Tato, gdzie jedziemy?” stawia się w roli narratora, opowiadającego o dwójce swoich synów. Mathieu i Thomas przyszli na świat w odstępie dwóch lat. Mówi się, że urodzenie się dziecka upośledzonego umysłowo i fizycznie rodzice traktują jak osobisty koniec świata, ogromną tragedię. Takie dziecko nazywa się przecież nienormalnym, cofniętym, głupim. Fournier przeżył ów koniec świata dwukrotnie – choć wydaje się to wprost nieprawdopodobne, obaj jego synowie są upośledzeni od urodzenia.

W bardzo oszczędnej, zwięzłej formie (przywodzącej na myśl Schmitta) pisarz dzieli się z czytelnikami troskami ojca opóźnionych dzieci, ale zarazem przemyca na karty książki niebywałe pokłady humoru i żartu. Fournier zauważa, że za każdym razem, gdy mówiąc o swoich dzieciach używa słowa „upośledzone” rozmowy milkną, ludzie wydają się zmieszani, nie wiedzą co powiedzieć, zmieniają temat. Chore dziecko traktowane jest jak tabu – nie można przyznawać się do jego istnienia, wzbudza tylko litość. Pisarz próbuje zerwać z tym wizerunkiem, a najlepszą bronią wydaje się tutaj humor. I choć może trudno to sobie wyobrazić – choć książka dotyka tak poruszającego, trudnego tematu, czyta się ją lekko i z uśmiechem. Oczywiście – wiele w tym wszystkim gorzkiego sarkazmu, ale sposób, w jaki Fournier mówi o swoich synach, jest po prostu unikalny. Przede wszystkim również ośmiela nas, oswaja z tematem, pokazuje, że cierpiących na tę chorobę osób nie należy się bać, nie powinno się ich wyłączać z życia towarzyskiego.

Książka ta jest zapisem różnych scenek rodzajowych, anegdot, wspomnień, obserwacji. Czyta się ją szybko, płynnie, w jeden wieczór. Mimo lekkiej formy nasuwa jednak wiele refleksji. Autor stara się podchodzić do tego, co mu się przytrafiło z autoironią, jednak czasem można zaobserwować gorzki zawód i cierpkie poczucie niesprawiedliwości, jakie nim targają. Mimo wszystko stara się być jak najlepszym ojcem i zapewnić swoim synom godne warunki do życia.


„Mathieu często robi ustami: „brum, brum”. Myśli, że jest autem. Najgorzej jest, kiedy bawi się w dwudziestoczterogodzinny wyścig w Le Mans. Kiedy przez całą noc jedzie bez tłumika.”


Ta książka to prawdziwa perełka. I niech nie zraża Was wstrząsający temat, bo choć to prawda, że czasem śmiech przeradza się tu w łzy, naprawdę warto. Książka ukazuje blaski i cienie wychowywania chorego dziecka i sposoby radzenia sobie z tym problemem – społeczeństwo bowiem jest okrutne i jeśli nie zdecydowanie odrzuca, to często boi się zarówno ludzi chorych jak i mających z nimi kontakt. „Tato, gdzie jedziemy?” otwiera szerzej oczy, a wszystko to w przystępnej formie, w jakiej jeszcze chyba nie pisało się o podobnym zjawisku.


Ocena: 6/6


PS Ostatnio mój grafik w pracy (zmiany popołudniowe 12-20 plus łącznie ok. 2h dojazd) kompletnie wyczyściły mnie z wolnego czasu, także zalegam z książkami na potęgę, ale powoli systematycznie zacznę to odrabiać ;) Pozdrawiam!

13 komentarze:

kasandra_85 on 27 stycznia 2012 22:49 pisze...

Ważna tematyka, więc warto przeczytać. Pozdrawiam!!

Pisany inaczej on 28 stycznia 2012 05:06 pisze...

Zgadzam się z Kasandrą. Będę miał na uwadze.

natula on 28 stycznia 2012 10:35 pisze...

Tematyka poważana i potrzebna, mnie ciekawi narracja w tej książce i ten ironiczny humor. Chciałoby się już mieć tę książkę.

Pozdrawiam i czasu życzę :)

Unknown on 28 stycznia 2012 12:41 pisze...

Bardzo ciekawy temat, na pewno wazny, na pewno warty przeczytania. Mam nadzieję, że uda się zdobyć tę książkę :)

Nika on 28 stycznia 2012 13:21 pisze...

Pierwsze wrażenie? Książka idealna! Tytuł bardzo przypadł mi do gustu, a okładka jest nieziemska. Książka już trafiła na moją listę: "Muszę przeczytać"! :)

Unknown on 28 stycznia 2012 15:42 pisze...

Książka jak najbardziej dla mnie. Muszę przeczytać :)

Irytacja on 29 stycznia 2012 21:06 pisze...

Książkę mam w planach od dłuższego czasu. :)

Klaudia on 29 stycznia 2012 22:59 pisze...

Brzmi poruszająco i ciekawie, rozważę lekturę :)

Weronika on 30 stycznia 2012 13:06 pisze...

Zapowiada się naprawdę interesująco. Poszukam jej:)

Puella on 31 stycznia 2012 18:51 pisze...

Zachęciłaś mnie.
Nie wiem dlaczego, ale takie książki mnie przyciągają - książki łamiące zasady tabu. Jeśli tylko ją znajdę - przeczytam.

Anonimowy pisze...

CZYTALAM,JEDEN I TONIE DLUGI WIECZOR ZAJELO, POLECAM , USMIALAM SIE IWZRUSZYLAM, KAPITALNA KSIAZKA

Anonimowy pisze...

Zapraszam do kupna :)

http://allegro.pl/jean-louis-fournier-tato-gdzie-jedziemy-nowa-i2622498585.html

Anonimowy pisze...

It's really a cool and useful piece of information. I'm
happy that you shared this helpful information with us.

Please keep us up to date like this. Thank you for sharing.



Here is my blog post learn more about it

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon