tag:blogger.com,1999:blog-11015790689793640282024-03-05T10:27:15.120+01:00Po drugiej stronie... to, co moje.Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.comBlogger442125tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-54920920661798728082021-06-29T16:39:00.007+02:002021-06-29T16:40:42.205+02:00 Mariana Leky: Sen o okapi<p><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-gtrddYNJxlshgitvKGuL6aozTHKIxcRHrq3VHyDRcnBPC4w_2dDheoKouAelf53hElU-cZh3Hu5sWt16NmHB9CqKJok_4r6A2GHNNanfSnJyI5w2GXHALFD8X7juCt4wxyO2WiWs9rc/s1080/197210246_329095845470318_3159525585400215207_n%25281%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="904" data-original-width="1080" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-gtrddYNJxlshgitvKGuL6aozTHKIxcRHrq3VHyDRcnBPC4w_2dDheoKouAelf53hElU-cZh3Hu5sWt16NmHB9CqKJok_4r6A2GHNNanfSnJyI5w2GXHALFD8X7juCt4wxyO2WiWs9rc/s320/197210246_329095845470318_3159525585400215207_n%25281%2529.jpg" width="320" /></a></div><br /><b>Sen o okapi </b><div>Mariana Leky<br /><br /><p style="text-align: justify;"><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;">To jedna z ważniejszych dla mnie książek.</span></p><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Pole. Łąka. Zagroda pomylonego Hassla. Pastwisko. Las. Las. Ambona pierwsza. Pole. Las. Pastwisko. Łąka. Łąka.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Czekałaś. Selma znów śniła o okapi, cała wioska czekała razem z tobą. Sen był jak proroctwo, znak że w ciągu najbliższej doby ktoś, kogo znacie, umrze. Zawsze, gdy twoja babcia widziała w snach to fascynujące zwierzę, wioskę spowijało widmo śmierci. Jedni się jej bali, barykadowali się w domu i postanawiali, że nigdzie się dziś nie ruszają, by nie kusić losu. Inni czekali - byli gotowi, to był ich czas. Śmierć jednak zawsze miała swoje plany.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Nie wierzę w sen Selmy, pomyślałaś. Jakby twoje przekonania mogły spłoszyć tę klątwę, oddałabyś za to wiele.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Potem nigdy nic już nie będzie takie samo.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Dorastasz, i masz w sobie drzazgi. Pamięć ciąży, ale jest też świadectwem. Czas mija, wioska się zmienia, chociaż wszyscy nosicie w sobie ten ból. Wyprowadzasz się z domu. Pierwszy raz zakochujesz się, ale on ucieka do dalekiej Japonii. Twój ojciec pragnie świata, podróże są ucieczką, prawie go nie widujesz. Twoja matka chce być tylko kochana. Alaska, boisz się że kiedyś mogłoby zabraknąć tego psa u twego boku. I ona, babcia, niespełniona miłość Optyka. Jest już tak stara, wierzysz że to ona stworzyła świat. Oni dwoje są dla ciebie najbliższą rodziną, jesteś niczym ich dziecko, choć dawno już stałaś się kobietą.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Ta mała społeczność jest wszystkim. Rozbijacie się, cierpicie. Nic nie potrafi zapełnić straty. Każdy radzi sobie z nią po swojemu. A jednak można jeszcze się śmiać. I kochać.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Dawno nie czytałam niczego tak pięknego. Nie można tej książki porównać, zestawić, nie ma żadnych punktów odniesienia. Jest wyjątkowa. Jedyna. Z jej stron wylewa się tyle porażających słów, tyle ludzkich trosk, westchnień, niepokoi. „Sen o okapi” to powieść napisana pięknym językiem, z taką czułością i głębią. Miałam wrażenie, że przenikają mnie wszystkie te życiorysy, że odbieram każdy ból na równi z bohaterami. Ładunek emocjonalny skryty pomiędzy niedopowiedzeniami. Nadzwyczajność zwyczajnych ludzi. Trochę to baśń, trochę przypowieść, trochę najprawdziwsze życie. Nie mogę się po niej pozbierać.</div></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div><span face="-apple-system, BlinkMacSystemFont, "Segoe UI", Roboto, Helvetica, Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #262626; font-size: 14px;"><div style="text-align: justify;">Łąka. Łąka. Fabryka opon. Wieś. Łąka...</div></span></div>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-59451545145809038312021-01-10T18:43:00.004+01:002021-01-10T18:50:15.641+01:00Ana Johns: Kobieta w białym kimonie<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0X7CrSWfbra34bJr8M6JIIb0FAHLV_8_TC8N6YCDI1wN2cDxzLuaHxXaEwlAMhsXBLHvGI_xWN3S-ZswD3Jhkb5XW8dmUq5XMBNOQzPIN81u-RpXEtfcHqDTcSnRnZKCgwxi5PeTk8Kw/s560/5899906715658.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="560" data-original-width="369" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0X7CrSWfbra34bJr8M6JIIb0FAHLV_8_TC8N6YCDI1wN2cDxzLuaHxXaEwlAMhsXBLHvGI_xWN3S-ZswD3Jhkb5XW8dmUq5XMBNOQzPIN81u-RpXEtfcHqDTcSnRnZKCgwxi5PeTk8Kw/s320/5899906715658.jpg" /></a></div><b>Ana Johns: Kobieta w białym kimonie<br /></b><i style="font-family: inherit;"><br /></i></div><div style="text-align: justify;"><i style="font-family: inherit;"><br /></i></div><div style="text-align: justify;"><i style="font-family: inherit;">Z domu nazywam się Naoko Nakamura. Po mężu jestem Naoko Tanaka. A kiedyś, przez krótki czas pomiędzy, nosiłam jeszcze inne nazwisko - nietradycyjne, wynikające z niekonwencjonalnej ceremonii zaślubin pod starodawnym drzewem migoczących światełek. </i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Tymi słowami zaczyna się powieść „Kobieta w białym kimonie” Any Johns, i właśnie te słowa od razu skradły moje serce. Od razu poczułam ten klimat, od razu zżyłam się z bohaterką, jej wypowiedź trafiła prosto w moje serce. Wiedziałam, że to będzie ważna książka, że na pewno mi się spodoba, ale wiedziałam też, że wzruszy, może czasem zaboli, że dotknie każdej struny i wywoła pewnie wiele wspomnień. Ale… właśnie tego przecież chce się od literatury. </span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Akcja powieści rozgrywa się w dwóch liniach czasowych. Mamy tutaj czasy młodości Naoko, dorastającej japońskiej dziewczyny, rok 1957, gdy Japonia znajduje się pod amerykańską okupacją. Jest i wybranek jej serca, którego nazywa Hajime, choć w rzeczywistości służy on w amerykańskiej marynarce i nie jest mile widziany w jej rodzinnym kraju. Rodzina wymaga, by dziewczyna zgodziła się na zaaranżowane małżeństwo, które podniosłoby ich status i umocniło kontakty biznesowe. Ona jednak jest zakochana i przejawia naiwność nastolatki – wierzy, że uda jej się przekonać rodziców do swojego wybranka, mimo że traktują jego pochodzenie jako coś gorszego. Gdy rodzina zdecydowanie odrzuca ten pomysł, Naoko postanawia uciec, by być z ukochanym. Ten jednak również ma trudności prawne z zalegalizowaniem ich związku. </span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Naprzemiennie, poznając kolejne trudy miłości japońskiej dziewczyny i amerykańskiego marynarza, przenosimy się do czasów współczesnych. Dziennikarka Tori Kovac towarzyszy ojcu w chorobie, przeczuwając że zbliża się koniec. To wtedy poznaje fragment sekretu ojca, odkrywa jego drugie życie i zamierza zrobić wszystko, by dowiedzieć się więcej. Los rzuca ją do Japonii, gdzie obie historie będą miały szansę się skonfrontować. </span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Książka inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, autorka przyznaje że inspiracją była historia jej ojca. Mamy więc poczucie, że to o czym czytamy jest tak rzeczywiste, tak bliskie prawdzie. Zresztą, historii podobnych jak ta, było tysiące – już w końcowym komentarzu „Od autorki” dowiadujemy się wiele o niechlubnych procederach tamtego okresu, o zakazanych związkach i mieszanych dzieciach, będących ich owocami – dzieciach, których nikt nie chciał, które plamiły honor swoich matek, były oddawane, a czasem czekał je o wiele gorszy los. Trudno to wszystko pojąć, zrozumieć, po prostu nie można. I choć czasu nie da się odwrócić, a ofiar uratować, pozostaje pamięć – a „Kobieta w białym kimonie” jest wspaniałym hołdem oddanym tym niewinnym, którzy nie zasłużyli na tak okrutny los. </span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Powieść czyta się błyskawicznie, może dzięki fabule, która wciąga od pierwszych stron i pozostaje na równym poziomie aż do końca, może za sprawą stylu autorki, który jest lekki, ale też naładowany emocjami. Bohaterowie są nam bliscy, ich losy dramatyczne, ale naznaczone też determinacją i siłą, okraszone wiarą w miłość i jej moc. Zycie nie jest proste, pewne wydarzenia nosimy w sobie już na zawsze i nie jest nam łatwo, ale też dzięki nim czujemy, że żyjemy. Ta książka pozwala nam to uświadomić. </span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></div> <div style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Bardzo mi się podobała debiutancka powieść Any Johns i jestem ciekawa jej kolejnych odsłon. Mam nadzieję, że się pojawią. Może nie jest to wysoka literatura, ale historia ma coś w sobie, jest ważna, przykuwa uwagę i pozostawia z wieloma pytaniami, a o to właśnie chodzi. Polecam, zwłaszcza dla wrażliwców. Będzie emocjonalnie, to fakt, ale naprawdę warto.</span></div>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-79912552283594201732020-03-02T09:58:00.000+01:002020-03-02T09:59:25.720+01:00Katherine Arden: "Zima czarownicy"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYcKGONCv_vB4Uo_JJvpkk7fHUygy9pQHfbCJ2hpEp86vQixvnJNPdodggcNUMsmR2snX1bRDxNi9nU1X3SD7dUjwpNqBXchezIswI1itYFcq8dzbj3G4ehSQKPuamNv5dI1wRT4y_p7E/s1600/zima.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="746" data-original-width="607" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYcKGONCv_vB4Uo_JJvpkk7fHUygy9pQHfbCJ2hpEp86vQixvnJNPdodggcNUMsmR2snX1bRDxNi9nU1X3SD7dUjwpNqBXchezIswI1itYFcq8dzbj3G4ehSQKPuamNv5dI1wRT4y_p7E/s320/zima.png" width="260" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">I oto mam ją w dłoniach. „Zima czarownicy” Katherine Arden to ostatni tom baśniowej serii, opowiadającej o Wasi, niezłomnej dziewczynce, która wyrosła na dzielną, pewną siebie kobietę, obdarzoną magicznymi zdolnościami. Akcja trylogii dzieje się w średniowiecznej Rusi, w maleńkiej wsi na obrzeżach, gdzie któregoś dnia mała dziewczynka zdaje sobie sprawę, że widzi rzeczy i stwory, których nie dostrzega nikt poza nią. Czy jest przeklęta? Czy słusznie zaczynają nazywać ją czarownicą i życzą jej śmierci? Unika jej wielokrotnie, mimo to wciąż nie jest bezpieczna. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">W trzeciej części powieści powracamy do świata znanego nam już z „Niedźwiedzia i słowika” oraz „Dziewczyny z wieży”. Zdążyliśmy się zżyć z bohaterami, polubić ich. Magiczny, przepojony rosyjskimi wierzeniami i podaniami świat nie stanowi już dla nas zagadki, jest nadzwyczajny i niesamowity, a zarazem wydaje się już tak bliski. Tęskniliście? Historia Wasi nareszcie zostanie domknięta, co z jednej strony cieszy, bo poznamy jaki ostatecznie czeka ją los, z drugiej jednak aż żal opuszczać ten świat, żal się żegnać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Moskwa jest zagrożona, stoi w płomieniach. Powraca zły demon, który nie cofnie się przed niczym, by doprowadzić do upadku stolicy. Wasia musi uciekać, właściwie większość sądzi, że zginęła. Umarli wstają z grobów. Wojska wroga ruszają na miasto. Zbliża się wielka wojna – konflikt narasta zarówno w świecie widzialnym, jak i tym magicznym. Czy jedna dziewczyna jest w stanie zjednać oba światy? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zastanawialiście się kiedyś jak to jest czuć miłość do króla zimy, diabła, czarta? Wasia pamięta słowa Morozki: "Kochałem cię, jak umiałem" i choć ta relacja wydaje się czymś nie do pojęcia, czymś złym, grzesznym, nie potrafi się go wyrzec. Król zimy poświęca swoją wolność, by uratować jej życie. Dziewczyna z kolei wyrusza w niebezpieczną podróż, by go odnaleźć i uwolnić. Potrzebuje jego siły, by ocalić mieszkańców Moskwy. Świat pogrąża się w wyniszczającym upale, sprowadzonym przez Niedźwiedzia, brata Morozki. Wasia potrzebuje Morozki, bo tęskni, bo uczucie przepełnia jej serce. Czy taka miłość ma rację bytu? Czy król zimy będzie zdolny zmierzyć się ze swoim bratem, mimo że to nie jego pora roku, mimo że jest słabszy niż kiedykolwiek? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjZErw-8V2qy67PJ4qnN_888asvhf8tbI-WuhFEfHSdS8Wyvn9HvtiYMaEn46SymcBp4ersX1FP0GNPLg7Od_ZQLlVGNzzkPx1zJHwU-dVGK6aoXWbQn40ihEsPiTaGZVg2nG093Yb9iY/s1600/zim.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="747" data-original-width="749" height="318" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjZErw-8V2qy67PJ4qnN_888asvhf8tbI-WuhFEfHSdS8Wyvn9HvtiYMaEn46SymcBp4ersX1FP0GNPLg7Od_ZQLlVGNzzkPx1zJHwU-dVGK6aoXWbQn40ihEsPiTaGZVg2nG093Yb9iY/s320/zim.png" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Na koniec dodam kilka słów o wydaniu. Okładki są piękne, i do tego nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Bardzo rzucają się w oczy, mają ten magiczny klimat powieści, doskonale z nim współgrają. Podoba mi się, że wszystkie trzy tomy stanowią całość, że tak do siebie pasują i wizualnie, i pod względem formy. Naprawdę, trzeci tom trzyma poziom, a może nawet momentami jest jeszcze lepszy, niż pozostałe. Wszak podczas czytania dochodzi tu uczucie nostalgii. Jeśli czytaliście poprzednie tomy, nie trzeba Was namawiać do lektury, a jeśli jeszcze nie znacie tej trylogii, to koniecznie to nadróbcie!</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-36546559793452829042020-02-26T13:01:00.000+01:002020-02-26T13:02:12.713+01:00co zrobisz, gdy sie obudzisz tego dnia.<span style="font-family: inherit;">Chciałaś, by ktoś lubił ciebie, za twoje słowa i przecinki. Nie musiałby wiedzieć, rozumieć, po prostu słuchałby najlepiej, jak potrafi.<br />Potem jest czas na płacz, którego nigdy nie masz dość. Szklana jesteś w środku. Nosisz się tak ostrożnie, nigdy nie zdarza ci się zaszaleć. Przy każdym głębszym oddechu słyszysz, jak wszystko tam grzechocze.<br />On miał kiedyś moc spajania, był jak opatrunek. Wtedy mieliście wzburzone noce, trzymał twój strach w swoich rozpostartych ramionach, dzierżył go w dłoniach.<br />Byłaś jego malutką, on był twoim fundamentem.<br />Hej, czy nie mogłabyś po prostu zapomnieć jak to jest i nie chcieć już tego pragnąć?<br />Bijesz się z życiem na zamkniętym ringu. Nie ma kibiców ani owacji. Jesteś tam ty i twój strach. Wydaje się większy, im wyżej mierzysz.<br />Zdarzało ci się rozdawać siebie innym, tylko po to, by nie musieć już wytrzymywać tego samodzelnie. Myślałaś, że przepadniesz. Że podzielisz się na części i zapomnisz, że istniejesz. <br />Wszystko wraca.<br />Wszystko ma smak waszego pierwszego pocałunku, wszystko dotyka jak jego dłonie, wszystko brzmi jak jego glos.<br />Wszystko... i nic, jednocześnie.<br />To tylko migotania ostatnie.<br />To tylko echo.<br /><br /><br />Sama sobie musisz zawiesić wyrok.<br />Sama siebie przestać karać. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-45947584495400372422020-02-06T12:11:00.003+01:002020-02-06T12:13:17.395+01:00czekanie na ten dzień.<span style="font-family: inherit;">Masz prawie 33 lata.<br />Tego dnia sąd ogłasza, że nie jesteś już żoną. Czekałaś na to tyle miesięcy, a więc musiałaś tego chcieć, a więc nie należy ci się chwila na smutek, ale on przychodzi. Okna są zamknięte, a w tobie wszystko się otwiera. Masz dni pogodzenia i dni walki. Był czas, gdy po prostu straciłaś wszystko. Jego i dom, i miłość, i ciepło. Byłaś silniejsza niż wszyscy ludzie, jakich poznałaś w życiu, razem wzięci. Ale ty nie chcesz być już silna. Nie chcesz zawsze musieć być silna. Chcesz siąść przy kimś, i płakać całą sobą, po wszystkim co się zdarzyło w ciągu lat. <br /><br />Czasem twój świat bywa tak kolorowy. Myślisz o tym, co masz. Nigdy byś tego nie doświadczyła bez niego, a przecież on miał być wszystkim. Nie możesz pogodzić się z tą negacją. Trawi cię, a potem wyzwala. <br /><br />Masz prawie 33 lata.<br />Jesteś – mówią, że piękna, delikatna i tak wrażliwa, że to jest unikalne. Lubisz siebie, kochasz to, co w tobie inne, i nie masz zamiaru już z tym walczyć. Pamiętasz jego słowa i to, że zawsze czułaś się gorsza. Wiesz, że wolność dała ci zdrowie, a jednak trapi cię nieuchronność. Potem czujesz światło, które cię okrywa, płoniesz w nim. Czasem zdarzy ci się gorszy dzień, jak każdemu. Ale myślisz wtedy, że wszystko to jest nieistotne w perspektywie czasu, i tak będzie dobrze. Zawsze jakoś będzie dobrze. <br /><br />Jesteś tu, sama dla siebie najważniejsza.</span><br />
<div style="margin: 0px 0px 10.66px;">
<span style="margin: 0px;"></span></div>
<span style="font-family: "calibri";"></span><br />Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-36144339277345519082020-01-29T10:19:00.002+01:002020-01-29T10:21:53.710+01:00teraz.<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">My, kiedyś pod tym słowem kryło się wszystko. Dziś myślisz, że dla ciebie odeszło bezpowrotnie.</span></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie ma już drżenia, serce ci nie łomocze w piersi, a nogi nie uginają się na czyjś widok. Zapomniałaś, jak to jest, gdy można było cię zaskoczyć, zaczarować, posiąść. Ciebie, nie twoje ciało. Zapominają, co jest cenniejsze. Co daje lepszy efekt.</span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<div style="text-align: justify;">
Wszystko jest zimne, powierzchowne i nie ma w tym ciebie.<br />
Zmieniłaś się, bo wymagało tego życie.<br />
Zapomniałaś, jak być sobą. Ty, która tylko to miałaś.<br />
Popatrz. Miałaś wrażliwe serce i unikalną duszę. Długo trwało, zanim się otworzyłaś, ale wtedy byłaś już cała na zawsze. To było kiedyś.<br />
Wyrzuciłaś cały pęk kluczy. Schowałaś się, nawet przed sobą.<br />
Kim jesteś, nowa ty, i dlaczego już nic nie czujesz?<br />
Czy on mógłby wyswobodzić cię spod okowów, którymi spętał cię ten rok? Czy dla niego to byłoby coś warte?<br />
Myślisz – nie zasługuję, ani ja, ani oni. Myślisz, lepiej będzie, jak jest. Nie masz wyboru.<br />
I nie chcesz tego, co jest.<br />
I tylko wtedy, gdy zapada noc, i starasz się jeszcze nie zamykać oczu, widzisz wyraźnie, wszystko, jak nigdy przedtem, i nigdy już potem, widzisz siebie, jaką mogłabyś być, gdyby on cię nie zniszczył; widzisz swój uśmiech i nie wierzysz, że kiedyś mogłaś to robić; widzisz lekkość jakiej już dawno nie miałaś; widzisz ciepło, które dawno wygasło i nienawidzisz tego, w co się zamieniłaś. I tylko to pozwala ci przetrwać.<br />
Konsekwencje tamtych traum są dalekosiężne.<br />
Jesteś przezroczysta, przenika przez ciebie wszystko. Nigdy już nie będziesz się starać.<br />
Czy można mnie uratować?</div>
</span><br />
<div align="justify">
<br /></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-86010005756978896332020-01-17T10:01:00.001+01:002020-01-17T11:20:11.410+01:00William Kamkwamba, Bryan Mealer: O chłopcu, który ujarzmił wiatr<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnhl8jwjQ6Yc54HFJbc90PogVpWq0NrEp-qGdiDTD4tJ1BlXnJCAqjx1Seqs9wecSWJXDWBrwrcCi8i4o3rMdu5Rw6gPVVn9xHC1g2qUQvVbKKsYmO46icv-oDvx_2ojIRg9ui0XqdEDc/s1600/2299906595122.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1481" data-original-width="1000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnhl8jwjQ6Yc54HFJbc90PogVpWq0NrEp-qGdiDTD4tJ1BlXnJCAqjx1Seqs9wecSWJXDWBrwrcCi8i4o3rMdu5Rw6gPVVn9xHC1g2qUQvVbKKsYmO46icv-oDvx_2ojIRg9ui0XqdEDc/s320/2299906595122.jpg" width="216" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Maleńka wioska w afrykańskim Malawi. Zupełnie inny świat, niż ten który mamy na co dzień. Zupełnie inne problemy, wyzwania i przeszkody. A jednak podobne marzenia i wiara w cud. Bohaterem książki <a href="https://www.taniaksiazka.pl/o-chlopcu-ktory-ujarzmil-wiatr-william-kamkwamba-p-1302436.html" target="_blank">"O chłopcu, który ujarzmił wiatr"</a> jest William Kamkwamba, chłopak który nie poddał się w obliczu klęski głodowej i ocalił życie wielu ludzi. Jest to połączenie biografii i powieści przygodowej, a główny bohater jest zarazem współautorem książki – dzięki czemu dostajemy przekonujący i emocjonujący obraz, który porusza do głębi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">William nie miał łatwego dzieciństwa. Uważał, że jest przeklęty i ciąży nad nim klątwa – a to wszystko za sprawą wybryku, który miał miejsce w jego dzieciństwie. Był inteligentnym, pełnym pasji chłopcem, który musiał jednak porzucić szkołę, gdy jego miasteczko nawiedził głód. Chłopiec dokonał czegoś niemożliwego – skonstruował wiatrak, z części znalezionych na złomowisku i w ten sposób doprowadził prąd do wielu domów. Nastolatek został bohaterem, wykazując się naprawdę dużą wrażliwością i wiedzą. Wierzył, w to co robi i nie poddawał się, nawet gdy jego dziwne próby budowania wiatraka były wyszydzane przez mieszkańców. Dodatkowo, mimo wielkich czynów, pozostał sobą. To fascynujące poznawać bliżej tę niezwykłą postać i widzieć, jak szalenie sympatyczny i szczery jest to chłopak. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Na Netflixie można znaleźć film pod tym samym tytułem, i zamierzam niedługo po niego sięgnąć. A Wy, oglądaliście już może? Co sądzicie o tej ekranizacji? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Książkę oczywiście polecam. Czyta się ją szybko. Napisana jest sprawnym, prostym językiem, pełna zabawnych opisów, nie pozbawiona jednak też tych cięższych momentów. Jest to opowieść o wielkich marzeniach i nieskończonej wierze w to, że się uda. Historia małego chłopca, który dokonał wielkich rzeczy. Spodoba się młodszym czytelnikom, w wieku Williama, jak i starszym. Wartościowa i godna uwagi pozycja z pogranicza <a href="https://www.taniaksiazka.pl/literatura-faktu-reportaz-c-611.html" target="_blank">literatury faktu</a> i powieści przygodowej :)</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-86266572597929456272020-01-08T10:09:00.001+01:002020-01-08T10:09:48.713+01:00za późno.<span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<br />Byłaś dzielna, musiałaś to zrobić.<br />Świt nie miał koloru, nie grzałaś się w jego cieple.<br />Teraz dzień jest znów nauką, jak możesz znów żyć sama, jak tylko za siebie odpowiadać.<br />Nie chcesz, a właśnie to dostajesz.<br />Milczysz, jakby nikt nie mógł się zorientować. Nie wytrzymasz, nie możesz kolejny raz tego tłumaczyć.<br />Nowy Rok, nowy start, zawsze u Ciebie jest zmierzchem. Musisz wejść z czystym rachunkiem. Nie zaznasz spokoju. Nie obudzisz się bez urywanego oddechu. Wciąż coś Cię gniecie.<br />On miał być, ale to tylko Ty znów chciałaś więcej, niż mogłaś. Zapomniałaś się.<br />Leczysz się w tempie ekspresowym. Blizny rysują się na poprzednich - nie zdążyłaś poczuć, jak to jest żyć bez nich, nie czujesz więc tak znów silnie, że są czymś nowym.<br />Nie wiesz, co dla Ciebie byłoby ratunkiem. Jak ktoś musiałby słuchać, by można było wierzyć.<br />Czasem drżysz.<br />To i tak nic nie zmieni.<br />Jest ich tylu, wokół Ciebie. Nie ma nikogo.</div>
</span> Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-38933212779151619862019-12-31T12:51:00.004+01:002020-01-07T14:29:01.674+01:00Na podsumowanie.<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">2019, odebrałeś mi wszystko.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Wszystko, co do tamtej pory zbudowałam.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mówią, że jaki Sylwester, taki cały rok, i wtedy na samą tę myśl czułam, jak grunt osuwa mi się spod nóg.</span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">I dziś, odmiennie, znów patrzę z nadzieją w przyszłość. </span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wierzyłam, że to moje życie. Że może być tak złe.<br />
Nie wierzę dziś, że jest prawdziwe. Że może być tak piękne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam żoną, a potem nie było już nic.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy to się kończy: gdy on przestaje cię kochać, gdy się wyprowadzasz, czy gdy ogłasza to sąd? A może wtedy, gdy ściągasz obrączkę i wiesz, że nigdy więcej jej nie założysz.? Masz prawo zadecydować sama, czy zawsze już będziesz musiała czekać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mieć wszystko, i wszystko stracić.<br />
Nie mówisz nikomu. A później już każdemu.<br />
<br />
2019, dałeś mi szkołę życia.<br />
Wydarzyło się wszystko, czego kiedykolwiek się bałam. I wciąż byłam - żywa jak nigdy, do szpiku odczuwająca tę swoją żywotność. Każdym nerwem.<br />
<br />
2019, przyprowadziłeś do mnie wielu dobrych ludzi, bez których rozpadłabym się całkiem. Ale przywiodłeś w moje życie też wielu złych. Czy jedni musieli być karą, by nagrodzić innymi? Czy wszystko musi być zawsze na zasadzie coś za coś? Nie upraszczałeś mi.<br />
<br />
2019, byłeś żałobą po kimś, kto dalej żył. Tylko już nie dla mnie.<br />
Nie mogłam przez to przejść. A jednak dałeś mi siłę, by słabość przekuć w odwagę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zmieniłeś mnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2019, u swego schyłku postawiłeś Kogoś na mojej drodze. </div>
<div style="text-align: justify;">
Potem znów zabrałeś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może nigdy nie jest tak, że całkowicie przestaje się pamiętać, ale...</div>
<div style="text-align: justify;">
Serce może być tak pojemne, cierpliwe i, mimo wszystko, dzielne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Można znów unosić się ponad ziemią. Ze szczęścia.<br />
Może jeszcze.<br />
<br /></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">2020, bądź lepszy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Bądź...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="-webkit-text-stroke-width: 0px; background-clip: border-box; background-color: transparent; background-image: none; background-origin: padding-box; background-position: 0% 0%; background-repeat: repeat; background-size: auto; color: #222222; font: 400 14.66px Calibri,sans-serif; letter-spacing: normal; margin: 0px; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration: none; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; word-spacing: 0px;">
</div>
<b></b><i></i><u></u><sub></sub><sup></sup><strike></strike><br />Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-69760319485728422402019-12-22T19:17:00.000+01:002019-12-23T13:55:42.651+01:00Mieliśmy koniec. <span style="font-family: inherit;">Chciałaś, by po prostu był. Zwyczajny – także z rysami, bo to one nadają charakteru, uczłowieczają, budują wrażliwość, której potrzebowałaś. Nie musiał przykuwać wzroku wszystkich, jego oczy miały paraliżować tylko ciebie. Na niego mogłabyś patrzeć niezmiennie z zachwytem – od pierwszych chwil po przebudzeniu, gdy sam by jeszcze spokojnie oddychał, odległy, nieobudzony, przez pierwsze chwile nowego dnia, aż po jego koniec. Nie bałabyś się żadnej sytuacji – ktoś taki jak on zawsze by w ciebie wierzył, zawsze byłby wsparciem, nigdy by nie zranił. Chciałaś by rozumiał twoje lęki, twoją nie-codzienność, twoje wycofane ruchy – nie musiałby czytać ci w myślach, nie musiałby kończyć za ciebie zdań, wcale. Po prostu słuchałby. Uczyłby się twoich zalet i wad.<br /><br />Chciałaś mieć w nim cały świat. Nie umiałaś o nim nie myśleć, nie umiałaś w każdej chwili dnia nie zastanawiać się, co może robić, gdzie być i z kim. To nie było blokujące – nie przytłaczałaś go sobą, nie sprawdzałaś.. Sama myśl, bez żadnych działań, dawała ci spokój. Wiedziałaś, że jest, gdzieś tam. Wystarczało ci, że był. Marzyłaś, by odczuwał to tak samo.<br /><br />Był taki czas, że mieliśmy to.<br />Pamiętasz? Mieliśmy siebie.<br /><br />Był taki czas, że kochałeś mnie najbardziej na świecie. Mówiłeś mi to leżąc obok, całując moje nagie ramię przed snem. I ton twojego głosu był tym jedynym, który miał ze mną pozostać.<br />Był taki czas, że wierzyliśmy w swoje uczucia tak bardzo, że byliśmy jak jedno. Przyszłość była nasza. Nie wątpiłam w to ani przez moment.<br />Był taki czas, gdy wierzyłam, że zesłał mi cię los. I nigdy już nie będę się bała.<br /><br />Potem – ziemia się zapadła. A my znów byliśmy oddzielni, jak w te dni zanim się poznaliśmy.<br />Nie umiem w głowie zamknąć tego roku.<br />Chociaż to już tuż, tuż.<br />Ostatni rok, gdy jeszcze byłam przez ciebie całowana. Przytulona. I cała twoja. Ostatni rok, gdy nie patrzyłeś na mnie z pustką. Gdy byłeś w stanie być miły. Gdy czuliśmy żar.<br />Dawno już. I nieprawda. Wiele miesięcy temu. Okruch czasu, gdy staraliśmy się jeszcze przez to przejść i długo, długo nic.<br /><br />Boję się zamknięcia tego roku.<br />A potem robię to.<br />Zamykam.</span>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-43427667812368086092019-12-17T21:19:00.004+01:002019-12-17T21:20:17.876+01:00Clive Thompson: Koderzy. Opowieść o ludziach, którzy zmienili nasz świat<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAriFTHwB5Y0NgmmYsfPVKNic3lHJcFGgVLjB_-ab6W2uG6W8CEa0rWNw7Nb7Bl5GNb1x7EewWImOVnPPJsYqTqGxBzt6-1pOqeNgPXy8_RQHgmyDQE9A7ix9cUYnM62louRqPpI7LZSc/s1600/k745309-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAriFTHwB5Y0NgmmYsfPVKNic3lHJcFGgVLjB_-ab6W2uG6W8CEa0rWNw7Nb7Bl5GNb1x7EewWImOVnPPJsYqTqGxBzt6-1pOqeNgPXy8_RQHgmyDQE9A7ix9cUYnM62louRqPpI7LZSc/s320/k745309-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-weight: normal;"><br />Nie wiem jak Was, ale mnie zawsze intrygował świat programistów – ludzi, którzy przy zupełnie nieczytelnym dla mnie kodzie potrafią tkwić godzinami i magicznym sposobem, tworząc kolejne linijki tekstu, kreują to wszystko, z czego korzystamy na co dzień. Nie zastanawiamy się nad tym często – jak działają media społecznościowe, jak to możliwe że wyszukiwarka Google podpowie nam wszystko, o ile prostsze jest wszystko gdy mamy pod ręką smartfona. Ale tam, po drugiej stronie, siedzą rzesze ludzi, którzy nad tym pracują, którzy godzinami wyłapują nieznośne bugi i starają się, by wszystko działało bez zarzutu. Jak żmudna, czasem monotonna, raczej tylko dla cierpliwych jest to praca – o tym właśnie między innymi jest książka "<a href="https://www.taniaksiazka.pl/koderzy-opowiesc-o-ludziach-ktorzy-zmienili-nasz-swiat-clive-thompson-p-1273931.html" target="_blank">Koderzy. Opowieść o ludziach, którzy zmienili nasz świat</a>".<br /><br />Zaznaczę to na wstępie – można być zupełnym informatycznym laikiem i naprawdę dobrze spędzić czas przy tej lekturze. Bo chociaż nie wiemy j a k to działa, bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, że działa. Korzystamy z tych wszystkich funkcjonalności na co dzień, są nam bliskie i naprawdę warto poznać te mechanizmy od środka, poznać historię ich powstawania, odkryć sylwetki ich twórców. To zupełnie zmienia perspektywę, uwierzcie.<br /><br />Moje ulubione fragmenty książki to te poświęcone narodzinom programowania. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś programowaniem określało się podawanie ogromnej maszynie kartek z nadziurkowanymi znakami, które imitowały dzisiejszy kod. Wtedy, u początków, to kobiety wiodły prym w tej dziedzinie. Nikt nie spodziewał się, że kodowanie rozwinie się tak bardzo, że zupełnie zdominuje rynek. Ale w momencie, gdy komputery stały się powszechne, ludzie zaczęli sami się uczyć: w domach, z podręczników, bazując na ogólnodostępnych kodach innych twórców. To wszystko przyczyniło się do ogromnego postępu – dziś biali, młodzi mężczyźni całkowicie zdominowali środowisko programistów. Trudno się tam przebić. Dlaczego tak jest – autor całkiem sensownie odpowiada na to pytanie.<br /><br />Jacy są typowi programiści, jakie cechy ułatwiają pracę w tym zawodzie, czy każdy może nauczyć się programowania i jak to zrobić? Zapraszam do lektury, znajdziecie tu odpowiedzi między innymi na takie pytania.<br /><br />Niesamowita była też dla mnie wycieczka do czasów powstania Facebooka, Instagrama, PayPala, Twittera i innych platform tego typu. Czasem zupełny przypadek przesądzał o istnieniu aplikacji w takiej formie, jak znamy je dotychczas. Dlaczego jedne pomysły chwytają, a inne zupełnie nie? Czy istnieje przepis na sukces?<br /><br />Autor sporo pisze też o sztucznej inteligencji i próbuje zmierzyć się z pytaniem, czy AI może zdominować świat i zgładzić ludzkość. W trakcie pisania książki Clive Thompson rozmawiał z wieloma cenionymi programistami, pojawia się tu wiele głośnych nazwisk. Książka ponadto napisana jest tak przejrzyście i ciekawie, że jej czytanie jest czystą przyjemnością. Naprawdę warto – bez względu na to, czy macie w najbliższym otoczeniu takich introwertycznych maniaków kodu, czy nie ;)</span></h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-75820882144203069072019-12-06T20:28:00.001+01:002019-12-09T09:31:27.517+01:00Jenny Han: Zawsze i na zawsze. Tom 3<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqW0Zl-Xuar2b7IlO8Ak-64yGZTcwbJ30_oevKSUTOqrGKzNGfPkxwaOY4J8FgTMbAQFlaPFH5F8GG1Lg8g0Eyv0MELa9DItcwFdTmlLhW4nH4MOviSdcknMNmbi6MOXuN2BzzpnwJQJo/s1600/9788366338357.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqW0Zl-Xuar2b7IlO8Ak-64yGZTcwbJ30_oevKSUTOqrGKzNGfPkxwaOY4J8FgTMbAQFlaPFH5F8GG1Lg8g0Eyv0MELa9DItcwFdTmlLhW4nH4MOviSdcknMNmbi6MOXuN2BzzpnwJQJo/s320/9788366338357.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /><a href="https://www.taniaksiazka.pl/zawsze-i-na-zawsze-chlopcy-tom-3-jenny-han-p-1290318.html?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=shopping&gclid=CjwKCAiAlajvBRB_EiwA4vAqiOCgo4LqWMY3Lhi9bRTazOd5PmDIAmR-BBp7OG8uGjT_tD5yP4LdBhoCmgIQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds" target="_blank">"Zawsze i na zawsze"</a> to już trzeci, ostatni tom historii Lary Jean, uroczej nastolatki, zakochanej w szkolnym przystojniaku. Historii w której przypadkowo wysłany list miłosny uruchomił całą lawinę wydarzeń ze szczęśliwym zakończeniem, choć pierwotnie nic tego nie zwiastowało. I oto są – przeszli pierwszy związkowy kryzys, i nawet gdy na horyzoncie pojawił się „ten trzeci”, uczucie przetrwało. Choć z pozoru Lara i Peter wydają się być jak ogień i woda, jak dwoje ludzi z zupełnie innych światów, to jednak w tym przypadku sprawdza się powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają. I to bardzo!<br /><br />Jeśli zamierzacie sięgnąć po „Zawsze i na zawsze” na pewno znacie już tę historię – czy to z poprzednich książek, czy z uroczego filmu na Netflixie. W trzecim tomie autorka utrzymała ten sam „słodki” styl snucia opowieści, powracamy więc do tego, co już dobrze znamy. No i dużo tu pieczenia słodkości, a jakże :) To świat dorastających młodych ludzi, pełen emocji, sprzeczek, dylematów związanych z wchodzeniem w dorosłość, z wyborem studiów, z poszukiwaniem własnej drogi. Lara Jean i Peter Kavinsky kończą liceum. Chłopak ma już zapewnione miejsce na studiach dzięki sportowemu stypendium, zaś dziewczyna marzy o dostaniu się na tą samą uczelnię. Dzięki temu mogliby razem wejść w kolejny etap, być blisko i mieć pewność, że ich uczucie przetrwa. Ale oczekiwanie na wyniki jest coraz trudniejsze, a w życiu nie zawsze wszystko układa się tak, jakbyśmy tego chcieli.<br /><br />Ponieważ Lara Jean i Peter są razem, akcja nie musi się skupiać już tlyko i wyłącznie na tych bohaterach, autorka oddaje głos kolejnym postaciom – w tym tomie śledzimy losy nowego związku ojca dziewczyny, dowiadujemy się też jak radzi sobie jej starsza siostra, pojawiają się nowe wątki. Wszystko to przygotowuje nas powoli na pożegnanie z bohaterami, na wielki finał. Powoli pisane są zakończenia do każdej z tych historii. Wszystko zostaje podsumowane. Dostajemy odpowiedzi.<br /><br />Czy trzeci tom był potrzebny? Sama autorka w podziękowaniach wspomina, że nie spodziewała się, że powróci raz jeszcze do swoich bohaterów, ale w końcu to zrobiła dla swoich fanów. Trochę jest to zauważalne podczas lektury – książka jest swoistym podsumowaniem, ale też miejscami ma się wrażenie, że została doklejona do całej opowieści, że jest taką kropką wieńczącą dzieło, która równie dobrze mogła pozostać wielokropkiem. Wnosi nowe informacje, dopełnia tę historię, daje nam kolejną okazję do powrotu do tego uroczego świata, ale tak naprawdę – jak dla mnie – drugi tom sam w sobie był już wystarczającym zakończeniem.<br /><br />Niemniej, każdy fan tej serii <a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazki-dla-mlodziezy-c-68.html" target="_blank">książek dla młodzieży</a> będzie zadowolony. To lekka książka do przeczytania w dwa wieczory, w sam raz na ten mroźny czas! </span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-81433871482413538432019-11-05T14:07:00.002+01:002019-11-05T15:19:35.416+01:002019<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Była wiosna, wszystko budziło się do życia, a ja, niczym żałobnik, odprawiałam ostatnie rytuały. Żegnałam się: z tobą, z twoim uśmiechem, oczami i głosem, z wszystkimi momentami, jak te gdy wypowiadałeś moje imię z lekkością, z dotykiem twoich dłoni i ust, z poczuciem, że należymy do siebie. Opuszczałam z wolna: nasze łózko, nasz salon i kuchnię, pakowałam kosmetyki ukryte w łazience, wynosiłam wszystko, co tylko nosiło znamię moich rąk. Uciekałam: przed pytaniami bliskich osób, przed wszystkim, co było ostateczne, przed tym co powinnam i kim musiałabym być. Czekałam: niech ktoś to zrobi za mnie, niech stanie się samo, niech rozwiąże się tak, bym nie musiała się z tym mierzyć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br />Było lato, a ja marzłam, szczególnie w nocy, dreszcze przeszywały mi ciało. Oni nie wiedzieli, wszystko to rozgrywało się tylko we mnie. Tajemnica, jak zbrodnia, rozpruwała mnie. W środku dnia dopadały mnie ataki, nie mogłam oddychać, nie mogłam mówić, nie mogłam zebrać myśli. Gdybyś widział mnie wtedy. Nie uwierzyłbyś. Ukryłam cały swój ból, przed wszystkimi. Teraz myślą: spłynęło to po niej, przetrwała. <br /><br />Tylko ja wiem.<br /><br />Jest jesień. Błyszczą mi oczy. Jest tak inaczej. Czas wydaje się czymś płynnym, idzie zupełnie innym torem, gdy jestem z Tobą, gdy mamy te chwile, gdy wydarzają się dni i noce, gdy buduję się na nowo.<br /><br />Jak mogło mnie to spotkać?<br /><br />Najpierw drżysz, a potem starasz się uspokoić oddech. Mówisz sobie, że jesteś już skałą. Przez ten rok doświadczyłaś wszystkiego, czego kiedykolwiek się bałaś, i teraz nic cię już nie ruszy. On wstrząsa twoim światem, czujesz to, zatapiasz się w tym, ale wciąż masz wrażenie, że twoje stopy trzymają się gruntu, że potrafisz się bronić, że nigdy już się tak nie oddasz. Boisz się? Ale… Tak bardzo jesteś wdzięczna. Tak lekko stąpasz. Nie masz tych znamion już, twoje ciało jest tak czyste teraz. Tak bardzo nie pamięta, że krzyczało. Żyjesz.<br /><br />Uczucia są jak rzeka. Czasem porywa mnie prąd. Czasem sama się nim staję. Niekiedy stoję w miejscu. Odbija się we mnie niebo. Albo łzy.<br /><br />Będzie zima. Marzysz sobie o tym, co się stanie. Wierzysz w dobro. On trzyma cię za rękę, i uczysz się tego, co nowe. Chcesz więcej.<br /><br />Dostajesz.</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-60758501880137000372019-09-29T11:45:00.003+02:002019-09-29T11:47:09.896+02:00B. Cornwell: "Wojny Wikingów: Strażnik ognia"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcxCyqAsvA_N1hBNBdZz7rrd_QO3HwQWWHM5W_QezldJw7hh1IC6PqUJ-Ezt1hkdIVBnm62G0WH48VkenmkV3PfJ9BDzi8FMe-mB4hUcMjbra6ndN4T_kivK9TBg5KhDBKVN0iHBNHotg/s1600/720153-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcxCyqAsvA_N1hBNBdZz7rrd_QO3HwQWWHM5W_QezldJw7hh1IC6PqUJ-Ezt1hkdIVBnm62G0WH48VkenmkV3PfJ9BDzi8FMe-mB4hUcMjbra6ndN4T_kivK9TBg5KhDBKVN0iHBNHotg/s320/720153-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<br /><br /><span style="font-family: inherit;"><br /><br />Czy zastanawialiście się kiedyś, jaką rozpiętość miałaby historia Waszego życia? Ile tomów miałaby opowieść o Was? Taka refleksja naszła mnie przy czytaniu X tomu „Wojen Wikingów” pt. "Strażnik ognia". Czy byłaby to ciekawa opowieść? Na pewno pełna wzlotów i upadków, ale czy kończyłaby się szczęśliwie?<br /><br />Postać Uhtreda z Bebbanburga towarzyszyła mi przez ten rok niemal cały czas i dziwna jest myśl, że ten bohater w końcu może zniknąć z kart powieści. A coraz bliższy jest ten moment – dziesiąty tom jest pewnym podsumowaniem jego losów, jest opowieścią o momencie, do którego wojownik zmierzał od lat dziecięcych – Uhtred w końcu staje twarzą w twarz ze swoim kuzynem i podejmuje działania, mające na celu odzyskanie ziem, które mu się należą. To właśnie tutaj, do tej chwili, prowadziły wszystkie dotychczasowe wybory Uhtreda, to w to miejsce wyrywało się jego serce – i choć wciąż pojawiały się inne sprawy, inne ważniejsze bitwy, w których musiał wziąć udział, choć wciąż coś go powstrzymywało i krzyżowało plany, ten jeden raz Uhtred już nie da się spowolnić… Przychodzi po to, co należało mu się po śmierci ojca… Przychodzi po swoje…<br /><br />Dziesiąty tom to taki czas na podsumowanie całej czytelniczej podróży, która odbyłam dzięki twórczości Bernarda Cornwella. Choć wspominałam o tym wiele razy, kolejny raz chciałam podkreślić jak w fantastycznej szacie graficznej zdecydowano się wydać ten zbiór. Ustawiając na półce dziesiąty tom, nie sposób jeszcze raz tego dostrzec – to, co na początku było tylko zalążkiem wyłaniającym się z ustawionych rządkiem grzbietów książek, teraz stanowi już piękny obraz. To jedna z lepiej prezentujących się serii w mojej biblioteczce, naprawdę jestem oczarowana pomysłem takiego wydania całości. Dobrze, że zdecydowano się na twardą oprawę, a także dość minimalistyczną stylistykę. To wszystko dobrze współgra z treścią książek, nadaje jej charakteru.<br /><br />Każdy tom niósł ze sobą odrębną historię, ale jednocześnie składał się na całość życiorysu tego owianego sławą wojownika. Człowieka pełnego pasji i honoru, człowieka rozdartego między światem chrześcijańskim a pogańskim, wychowanego przez ludzi, którzy przecież odebrali mu rodzinę, a mimo to stali się bliżsi, niż ta własna. Człowieka miotanego namiętnościami, który mimo poczciwego serca, potrafił też zabijać i blefować, kiedy było trzeba.<br /><br />Seria na razie liczy 10 tomów i w tym miejscu kończę swoją przygodę ze światem wikingów, który bardzo mnie wciągnął i towarzyszył mi przez kilka ostatnich miesięcy. Ale podobno Wydawnictwo Otwarte będzie jeszcze kontynuować i rozwijać tę serię, więc kto wie, może uda się jeszcze zanurzyć w ten świat, towarzyszyć Uhtredowi, a może już jego dzieciom przy okazji kolejnych, pasjonujących przygód?</span>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-60854995646758378282019-09-17T18:35:00.000+02:002019-09-18T10:33:33.734+02:00Bernard Cornwell: "Wojownicy Burzy", t. 9<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO7bMN-f65Nng_bX031njh4j0WkIUW3mIS2tVNK_C524ar02wrahVhL7x6xoDLch_-mvsyK1zPH1xkjbJ9ZjJZ3ZTWiSbKAzdgOM_zG7HAuaUuVYlQSb8GwYwxMWu5ORvfQHIpTtyTIbo/s1600/3199906560831.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1030" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiO7bMN-f65Nng_bX031njh4j0WkIUW3mIS2tVNK_C524ar02wrahVhL7x6xoDLch_-mvsyK1zPH1xkjbJ9ZjJZ3ZTWiSbKAzdgOM_zG7HAuaUuVYlQSb8GwYwxMWu5ORvfQHIpTtyTIbo/s320/3199906560831.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">To już dziewiąty tom serii Bernarda Cornwella „Wojny Wikingów” i ja naprawdę nie wiem kiedy i jak to zleciało, nie mogę uwierzyć, że postać Uhtreda towarzyszy mi już tyle czasu i przez tyle książek. A jednak. Jak bardzo się zmienił, jak postarzał. Gdy spotyka innych wojowników słyszy często kpiny na zasadzie: „Czego tu szukasz, staruszku?”, i choć jego umysł jest nadal lotny, a nam wciąż wydaje się, że mamy do czynienia z tym samym mężnym, silnym wojownikiem, prawda jest całkiem inna. Bohater jest już zmęczony życiem, ma dorosłe dzieci, a chociaż jego imię nadal wywołuje poruszenie, upływ czasu daje o sobie znać. Nie jest już tym samym młodzianem wychowanym przez Duńczyków, ma swoje ograniczenia. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">W Wessexie, Mercji i Angli Wschodniej panuje pokój pod rządami króla Edwarda i jego siostry Aethelflead, która swego czasu była kochanką Uhtreda. Tych dwoje nadal łączy specyficzna więź, a Uhtred stawia się w roli doradcy, na którego słowach królowa zawsze może polegać, choć czasami trudno jej się z nim zgodzić. Nic jednak nie trwa wiecznie, szykuje się kolejna duńska inwazja. Sprzymierzeni Norwegowie, Duńczycy i Irlandczycy zajmują żyzne ziemie i łupią bogate kościoły, a przewodzi im budzący przerażenie Ragnall Ivarson. Dla Uhtreda nie ma jednak rzeczy niemożliwych, więc starcie tych dwóch sław jest nieuniknione. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Najbardziej w powieściach Cornwella lubię nie, wbrew pozorom, majestatyczne sceny batalistyczne, pełne pasji i krwi, ale wszystko to, co powiązane jest z prywatnym życiem głównego bohatera, jego relacje z kobietami, z dziećmi, honor i pamięć o ziemiach, które tak bardzo chce odzyskać. Uhtred oprócz tego, że nie boi się niczego i zawsze znajdzie jakiś przebiegły fortel, by dopiąć swego, jest też wrażliwym mężczyzną, nawet gdy często stara się to ukryć. W tomie dziewiątym dość wiele tekstu poświęconego jest właśnie jego dzieciom, emocjom związanym z ojcostwem i wypuszczaniem dzieci w dorosłe życie, akceptowaniem (lub nie) ich wyborów i konsekwencjami tych dróg. Dojdzie tutaj do ciekawych spotkań, niezwykle ważnych dla naszego bohatera. I to były moje ulubione partie tej części. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Jedyną wadą powieści póki co jest powtarzalność i schematyczność. Nie da się przez dziewięć tomów cały czas zaskakiwać czytelnika. Wiele wątków przypomina powoli inne, a sytuacje kryzysowe nie są już tak dramatyczne, jak dawniej – w końcu przyzwyczailiśmy się, że Uhtred zawsze sobie jakoś poradzi i wyjdzie cało z każdej opresji. Mimo to opowieść nadal przykuwa uwagę i jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko skończy :)</span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-84070271422660403122019-08-19T10:10:00.000+02:002019-08-19T10:10:08.692+02:00"Kolory zła. Czerwień" Małgorzata Oliwia Sobczak<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_4wWxyjx7nm0XrQqrgJlf7fnlMMWk5ERlcrMz4d_3VS6MHP6dYOiiZ3ty5jJ-aEStpO45KEU23gGDoh4yuqjR6ErnelWsuIv2BE2TLUbh52DkqnKYFEuGs2r5Z02BDetPdkgPU3Xl__Q/s1600/745372-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_4wWxyjx7nm0XrQqrgJlf7fnlMMWk5ERlcrMz4d_3VS6MHP6dYOiiZ3ty5jJ-aEStpO45KEU23gGDoh4yuqjR6ErnelWsuIv2BE2TLUbh52DkqnKYFEuGs2r5Z02BDetPdkgPU3Xl__Q/s320/745372-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; color: black; font-size: 10.5pt; line-height: 107%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white; color: black; font-size: 10.5pt; line-height: 107%;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Polski kryminał ma się dobrze, choć ja osobiście nigdy się w nim nie zaczytywałam, każdy zna kilka głośnych, popularnych nazwisk. I oto na scenę wchodzi nowe – powieść „Czerwień” to debiut literacki Małgorzaty Oliwii Sobczak, który jednocześnie otwiera serię „Kolory zła”. Wybór tytułu i szaty graficznej, która jeszcze bardziej go podkreśla, jest trafiony w punkt – w końcu to czerwień najbardziej kojarzy się ze zbrodnią, śmiercią i krwią. Ciekawi mnie jak będą wyglądały kolejne tomy, a póki co mogę potwierdzić, że kryminał który na półkach księgarń pojawi się już 4 września, jest naprawdę wciągający i warto po niego sięgnąć. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Zbrodnie są dwie, natomiast dzieli je 17 lat. Gdy na sopockiej plaży przechodzień zauważa ciało młodej kobiety, unoszące się na wodzie, nikt jeszcze nie wie, jak skomplikowana będzie ta sprawa. Topielec? Szybko okazuje się, że dziewczyna została zamordowana, a jej ciało okrutnie okaleczone – ktoś wyciął jej usta, oszpecając twarz. Kilkanaście lat wcześniej w okolicy miała miejsce podobna zbrodnia – tamte ruchy skalpela były mniej profesjonalne, pełne niedociągnięć, teraz zabójca uzyskał większą wprawę. Czy to tylko naśladowca, czy też powrócił seryjny morderca? A może dwie, zupełnie nie powiązane ze sobą zbrodnie? Prokurator Bilski stanie przed tym i innymi pytaniami, które narodzą się podczas wnikliwego śledztwa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Dużym plusem tej historii jest to, że rozgrywa się w dwóch planach czasowych, ponieważ poznajemy zarówno aktualne wydarzenia, jak i narracja cofa się siedemnaście lat wstecz, minione wydarzenia przywoływane są więc tak, jakby działy się tu i teraz. Mamy okazję poznać pierwszą ofiarę, jeszcze za życia, a także szeroki kontekst wydarzeń, jednocześnie szukając podobieństw i zależności pomiędzy drugą ofiarą i środowiskiem, w którym się obracała. Autorce udało się zarysować wiele świetnych postaci, każda z nich ma swoją osobowość i przeszłość, każda nadaje rytm opowieści. Mimo takiej złożoności i rozpiętości czasowej, opowieść jest spójna, a wszystkie pozornie błahe wydarzenia, mają swój głębszy sens, o czym przekonujemy się podczas dalszej lektury. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Oprócz tego autorka świetnie odmalowała prawnicze środowisko, w którym obraca się część bohaterów, pokazała pracę policji i patologa, nakreśliła również świat sopockiej mafii, dość brutalny, ale jakże prawdopodobny. Oprócz głównego wątku morderstwa, jest kilka pobocznych, równie ciekawych, a barwni bohaterowie dodają tylko smaczku. Naprawdę dobrze się to czyta, </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Największe wyzwanie każdego kryminału – stworzyć nieoczywistego mordercę, nakreślić kilka możliwych profili, podsunąć parę tropów, by wprowadzić czytelnik a w konsternację – to wszystko świetnie tutaj zagrało. Kolejne rozdziały przynoszą nowe okoliczności, jak w każdym śledztwie, to co na początku wydawało się prostą sprawą, ma drugie dno. Czytelnik długo nie może się połapać, jak cała sprawa się rozstrzygnie, a zakończenie na pewno będzie zaskoczeniem. I o to przecież w kryminałach chodzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">#koloryzła #czerwień</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-59467862053988478882019-08-09T10:53:00.001+02:002019-08-09T11:06:44.277+02:00Tom O'Neill "Manson"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdspUdRhXmLD29KkI6ThLlb8AkQfyAGEJTFILnF0n2QP9sjVoMUqY9ld2cZgF3EYbyoyir8KSRib5e95Nud0I0w2xtV8C_LkXNb6N3H8mLLY0w3tKMr2b0u7DrRBzqsaLEKAxLZSAQz-s/s1600/738197-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdspUdRhXmLD29KkI6ThLlb8AkQfyAGEJTFILnF0n2QP9sjVoMUqY9ld2cZgF3EYbyoyir8KSRib5e95Nud0I0w2xtV8C_LkXNb6N3H8mLLY0w3tKMr2b0u7DrRBzqsaLEKAxLZSAQz-s/s320/738197-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Wyobraź sobie, że dostajesz zlecenie na artykuł o wstrząsającej zbrodni, która tak właściwie nigdy bardzo cię nie interesowała, choć swego czasu żył nią cały Hollywood. Prawie odmawiasz, ale jednak decydujesz się i zaczynasz pracę. Mijają miesiące, termin oddania artykułu wciąż się przesuwa, a ty natrafiasz wciąż na nowe tropy, i to, co miało być zwykłą wzmianką z okazji trzydziestej rocznicy tych wydarzeń, staje się prywatnym dziennikarskim śledztwem. Codziennie przeprowadzasz wywiady ze świadkami tamtych wydarzeń, ślęczysz w archiwach, przeglądasz prasę sprzed lat, próbujesz uzyskać dostęp do akt sprawy, a wszystko to pochłania cię tak bardzo, że zajmujesz się już tylko tym, tracąc kontakt z bliskimi. Ta sprawa cię pochłania. W końcu tracisz zlecenie, ale nie poddajesz się, materiału jest tak dużo, że mógłbyś wydać książkę, szukasz więc wydawcy, a potem kontynuujesz swoje śledztwo, żyjąc z honorarium na książkę, która wciąż nie powstaje. Badasz tyle różnych wątków, docierasz do tylu zatajonych historii, że sam już nie wiesz, czy to wszystko jest naprawdę możliwe. Tak właśnie wyglądało 20 lat poszukiwań prawdy przez Toma O’Neilla, których efektem jest publikacja „Manson”. Myślę, że warto nakreślić ten proces, żeby uświadomić, jak wiele swojego życia włożył autor w zebranie informacji i napisanie tej książki. Historia brutalnego mordu, dokonanego w 1969 roku przez członków sekty, zwanej Rodziną, na której czele stał tajemniczy Charles Manson, zupełnie zdominowała życie dziennikarza. Choć wydawało się, że o sprawie wiadomo już wszystko, w końcu winnych skazano, dotarł on do nieupublicznionych nigdy faktów, które rzucają nowe światło na te wydarzenia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Autor nie zaprzecza, że winni zostali ukarani, dowody są wystarczające by potwierdzić rzeź i udział członków sekty w tym, co stało się w willi reżysera Romana Polańskiego. To był brutalny atak, nie mieszczący się w głowie. Ale O’Neill rzuca nowe światło na sam proces i na ludzi zaangażowanych w sprawę. Oficjalna wersja, jakoby ataki były zainspirowane piosenkami Beatlesów i miały podłoże rasowe, nie do końca przekonuje w obliczy faktów, które przedstawia dziennikarz. Ujawnia tuszowane powiązania i fakty, zmieniające się wersje wydarzeń i przemilczenia. W jaki sposób Manson potrafił kontrolować umysły swoich wyznawców, czy mógł zmusić ich do morderstwa? Im dalej, tym coraz demoniczniejsze okazują się fakty: sprawa ma powiązania z gwiazdami Hollywood, z byłymi agentami służb specjalnych, z eksperymentami na zwierzętach i ludziach przy użyciu np. LSD. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Książka na pewno nie jest dla każdego, ale uważam, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli lubicie tematykę kryminalną, śledczą i procesową. Podziwiam autora, którym sprawa mordu dokonanego przez sektę owładnęła tak, że podporządkował jej całe swoje życie. To ogromna praca, zamknięta w książce, za którą wielu mu groziło. On jednak odważył się podzielić tym, co udało mu się ustalić, nie bacząc na konsekwencje. Wreszcie, książka pokazuje jak zakłamane i skorumpowane jest środowisko, które powinno nas chronić. Ale wiadomo to nie od dziś… </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Polecam tę pozycję, kawał świetnej roboty. Mimo, że książka nie odpowiada na wszystkie pytania, pokazuje po prostu ukryte fakty i rzuca nowe pytania na sprawę sprzed pięćdziesięciu lat.</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-42678529701238835292019-08-05T11:06:00.002+02:002019-08-05T11:08:15.841+02:00Bernard Cornwell: "Pusty tron"<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixXqDy-XRuqxlSxyt7Ed2-cQKmDi8qn46_aof3j5lb6W8OfL7Xx2aE6o30guMKeaz2r84oFFl8TQIrdwRHyNoNUV-gws7Zh-ls_PbqeFSvLQSxxXk71YSlJqUM5iwIytiwHGMipm3nWL0/s1600/pus.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixXqDy-XRuqxlSxyt7Ed2-cQKmDi8qn46_aof3j5lb6W8OfL7Xx2aE6o30guMKeaz2r84oFFl8TQIrdwRHyNoNUV-gws7Zh-ls_PbqeFSvLQSxxXk71YSlJqUM5iwIytiwHGMipm3nWL0/s320/pus.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tom VIII „Wojen Wikingów” Bernarda Cornwella zaczyna się niestandardowo. Z jednej strony wita się z nami Uhtred z Bebbanburga, przypominając kim jest i skąd pochodzi, z drugiej strony czytamy to… i coś tu jest nie tak… I olśnienie, po raz pierwszy w rolę narratora wciela się nie waleczny wojownik, którego opowieść towarzyszyła nam przez siedem poprzednich tomów, ale jego syn, który wyrósł na równie silnego wojownika. Co się więc stało z Uhtredem, czy kolejne pokolenie przejęło pałeczkę? Czy mężny Sas, wychowany przez Duńczyków, zginął od poważnych ran, zadanych mu w ostatnim pojedynku? Cały pierwszy rozdział pełen jest takich pytań i wątpliwości. I szczerze mówiąc wprowadza do nowe tchnienie do opowieści, dodaje dreszczyku emocji i pozwala na nowo uświadomić sobie, jak bardzo chcemy słuchać opowieści, snutej przez Uhtreda już od tak długiego czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przeżył, to jest najlepsza wiadomość tej części opowieści. I chociaż wyszedł z licznymi obrażeniami, chociaż nie jest już tak silny jak kiedyś, nadal ma w sobie tę iskrę i odwagę. W ósmym tomie dojdzie do podjęcia ważnych decyzji – władca Mercji umiera, nie pozostawiwszy następcy. W mieście zbiera się witan, który ma zadecydować o sukcesji. Uhtred widziałby w tej roli swoją ukochaną Aethelflaed – córkę Alfreda Wielkiego, siostrę króla Wessexu i wdowę po władcy, Aethelredzie. Według reszty kobieta nie nadaje się jednak na władcę, a jej miejsce po śmierci męża czeka w klasztorze. Uhtred będzie musiał użyć podstępu, by utorować jej drogę do upragnionego tytułu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Klimat powieści wciąż pozostaje taki sam, a na pewno jest to sztuka, biorąc pod uwagę jak bardzo rozrosła się ta seria. Podoba mi się to, że oprócz głównego bohatera, który zawsze będzie bliski czytelnikowi, mimo swojej porywczości i naiwności, coraz więcej możemy dowiedzieć się też o jego dzieciach, wchodzących już w dorosłość. Syn Uhtreda stara się być godnym noszenia jego imienia, sprawdza się na polu walki, za to jego córka ma zarówno wiele z ojca, jak i z zadziornej matki – potrafi postawić na swoim, nie boi się zbrodni, i mimo surowego wychowania oddaje cześć bogom ojca, na przekór obyczajom. Podoba mi się ta bohaterka i dobrze, że postacie kobiece rosną tutaj w siłę, pokazując, że płeć piękna również potrafi walczyć o swoje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co przyniesie kolejna część tej opowieści? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że nadal będzie trzymać poziom i stanowić tak dobrą rozrywkę, jak dotychczas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-10662486173636868462019-08-02T09:55:00.001+02:002019-08-05T11:07:07.661+02:00Joanne MacGregor: „Za głosem serca” <div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm3k6M3381iqvr1VE6bbbSlyC-BDfIDtY7h6HkKq9P3UaOt16UExmeR9IKuoNJj9FArHQywa7HTLJhYKn2xheQbstPSBzXVdlphPQa95h2a2LiKMtQBa7GaKvcIlkN8cfG79R9ndnuIj8/s1600/735709-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm3k6M3381iqvr1VE6bbbSlyC-BDfIDtY7h6HkKq9P3UaOt16UExmeR9IKuoNJj9FArHQywa7HTLJhYKn2xheQbstPSBzXVdlphPQa95h2a2LiKMtQBa7GaKvcIlkN8cfG79R9ndnuIj8/s320/735709-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><a href="https://www.taniaksiazka.pl/za-glosem-serca-joanne-macgregor-p-1244978.html" target="_blank">"Za głosem serca"</a> to <a href="https://www.taniaksiazka.pl/nowosci" target="_blank">nowość</a> wydawnicza z gatunku young adult, inspirowana klasyczną baśnią o Małej Syrence. A kto uwielbia syreny i zbiera różne wydania właśnie tej opowieści? No tak, mowa o mnie. Choć sceptycznie podchodzę do takich typowo romansowych młodzieżowek, skusiłam się, a co. Z samej czystej ciekawości na ile motywy z baśni mogły wpłynąć na współczesną love story. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Romy Morgan ma osiemnaście lat i jedną obsesję: Logana, wschodzącą gwiazdę kina, grającego główną rolę w adaptacji bestsellerowego cyklu powieści. Tak się składa, że zdjęcia do najnowszego filmu są kręcone w rodzinnych stronach dziewczyny, ona sama zaś śledzi swojego idola podczas imprezy na luksusowym jachcie. W wyniku niefortunnych zdarzeń, gwiazda ląduje w odmętach oceanu, i tylko Romy jest świadkiem tego zdarzenia. Płynie na swojej desce surfingowej na pomoc, dzięki czemu spełnia się jej największe marzenie: poznaje swój ideał ze snów. W ramach podziękowania zostaje zatrudniona jako jego osobista asystentka, co bardzo zbliża młodych. Jednak świat show biznesu ma wiele cieni, a dziewczyna odkrywa, że powoli zmienia się w kogoś, kim nigdy nie chciała być… </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie spodziewałam się niczego wielkiego po tej książce, bo to „romansidło” dla nastolatek, ale myślałam że jednak trochę wyróżnia się z tłumu. Piękna okładka przyciąga wzrok, wydanie też jest bardzo ładne – pojawiają się tam np. małe grafiki morskich stworzeń po każdym rozdziale. Szkoda tylko, że sama opowieść jest dosyć płytka i przewidywalna. Głównej bohaterce blisko chociażby do Belli ze „Zmierzchu” – wystarczy, że amant ma ładne oczy i już jest miłość. Cały wątek związany z ekologią, ochroną środowiska, troską o planetę – też jest dosyć naciągany i wpisany jakby na siłę. Cieszę się, że jest – to temat bardzo na czasie, warto na niego uwrażliwiać, jesteśmy przecież świadkami zmian klimatycznych i tego, co ze sobą niosą. Dobrze więc, że temat się pojawia, to na pewno jest walorem tej opowieści, nawet jeśli nie do końca przekonuje mnie sposób podania. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Generalnie sam cykl powieści „Bestia”, gdzie postać w którą później wcieli się Logan, lekceważy świat przyrody, a więc w ramach kary rzuconej przez szamana, zmienia się kolejno w zagrożone, dzikie zwierzęta i ucieka przed kłusownikami… A potem zakochuje się w pięknej aktywistce... Międzygatunkowa historia miłosna? Miałam ochotę przerwać lekturę właśnie w tym miejscu. Myślicie, że gdyby taki cykl naprawdę powstał, byłby popularny? Coś mi się wydaje, że tak, mimo tego jak to brzmi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Książkę czyta się szybko, jest to bardzo lekka lektura, taka na jeden, dwa wieczory. Na pewno przypadnie do gustu młodszej młodzieży, starsza jest już bardziej wymagająca. Słodko, naiwnie i bardzo stereotypowo, tak bym to określiła w kilku słowach. Ale taka rozrywka w sam raz na popołudnie na plaży, gdy nie ma się ochoty na wielki wysiłek intelektualny :)</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-66180035220071883402019-07-18T19:31:00.001+02:002019-07-18T19:31:07.991+02:00"Człowiek. Istota kosmiczna"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS8K3UNWBXJt1oMJ0vFmF9bgrHeDB2QOfSHra6-cOW0SaFf_3u8Xor1jdsbyZQcIvRTbYJvS_WJyPvufszeLKzGfaJ7lnwwu1US60Ed3_w6EJjsZ2Li5qFjRUyQMxcqy8Z7tfune1FAgo/s1600/cz733046-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS8K3UNWBXJt1oMJ0vFmF9bgrHeDB2QOfSHra6-cOW0SaFf_3u8Xor1jdsbyZQcIvRTbYJvS_WJyPvufszeLKzGfaJ7lnwwu1US60Ed3_w6EJjsZ2Li5qFjRUyQMxcqy8Z7tfune1FAgo/s320/cz733046-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię kosmos, tak po prostu, odkąd pamiętam. Kocham błękit nieba, może to dlatego? Od zawsze ciągnęło mnie do poznania co jest tam, ukryte nad naszymi głowami, zupełnie dla nas nieosiągalne. Lubię zdjęcia z kosmicznych wypraw, lubię filmy, których akcja dzieje się w kosmosie. Można wtedy choć trochę poczuć, choć trochę zaznać tego ogromu, tej nieskończoności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
50 la temu człowiek postawił swoją stopę na Księżycu po raz pierwszy. Mały krok dla człowieka, wielki dla ludzkości. Każdy z nas zna tę historię, ale co dalej? Minęło pól wieku. Co może stać się za kolejne 50 lat, gdzie będziemy, co osiągniemy? Czy możemy mówić o podboju kosmosu, czy póki co to wszystko jest tylko maleńką skalą w porównaniu do tego, co jeszcze przed nami? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książka „Człowiek. Istota kosmiczna” to zapis wywiadu pomiędzy dziennikarką Eweliną Zambrzycką a Grzegorzem Broną, byłym szefem Polskiej Agencji Kosmicznej. Jej forma jest więc bardzo uporządkowana: pytanie, odpowiedź, czasem przerwane jakąś ciekawostką, ważniejszą informacją. Rozmowa jest prowadzona w serdecznej atmosferze, a my możemy po prostu dosiąść się do tej dwójki, w dowolnie wybranym przez siebie momencie i czytać. A jest o czym, bo dosyć poważny i skomplikowany naukowo temat przedstawiono w całkiem przystępnej, wciągającej formie. Pełno tu ciekawych odniesień, anegdot, faktów historycznych. Ten eksperyment z formą bardzo się udał – książkę czyta się dużo lepiej niż jakąś naukową rozprawę. A wiedza i informacje same wchodzą do głowy. Ja jestem bardzo na tak ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy wiedzieliście, że czwartym narodem, który zdobył Księżyc, była Polska? W zeszłym roku miałam okazję posłuchać na żywo prelekcji Mirosława Hermaszewskiego i to było coś niesamowitego. W książce oczywiście poświęcono mu trochę uwagi, i naprawdę warto zapoznać się z jego życiorysem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Polecam! A i jeszcze – w środku są wklejki ze zdjęciami. Bardzo dobra rzecz :)</div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-52014483543657941992019-07-18T19:12:00.001+02:002019-07-18T19:12:17.784+02:00Bernard Cornwell: "Pogański Pan" <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XWKw3RVCX-d_m3rzqxrucf4C4FEYplrrhcmb0za6DOpY5Zi_cOqwA6noj-a6cuTwaX_s4Xu9tqvpHvQOvh9R3Kg6mciffZb4FPmEFy-kCEIY09BxekbZWW5A9YWMDmiDB8jXoSfnsNk/s1600/poganski-pan-wojny-wikingow-tom-7-w-iext54237233.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="350" data-original-width="226" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XWKw3RVCX-d_m3rzqxrucf4C4FEYplrrhcmb0za6DOpY5Zi_cOqwA6noj-a6cuTwaX_s4Xu9tqvpHvQOvh9R3Kg6mciffZb4FPmEFy-kCEIY09BxekbZWW5A9YWMDmiDB8jXoSfnsNk/s320/poganski-pan-wojny-wikingow-tom-7-w-iext54237233.jpg" width="205" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Aż trudno w to uwierzyć, ale to już siódmy tom „Wojen Wikingów”, opowieści o dziejach mężnego Uhtreda, który choć urodził się jako Sas, został wychowany przez Duńczyków i to ścieżka wikinga prowadzi go przez życie. Bohater z każdym tomem starzeje się coraz bardziej, osiągnął już pięćdziesiątkę, ale czytając o jego bohaterstwie i niezłomnym charakterze ma się wrażenie, że to wciąż ten sam młodzieniec, który dopiero uczył się sztuki walki w murze tarcz i starał się przetrwać swoją pierwszą bitwę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Uhtred nie ma szczęścia do kobiet, które albo go opuszczają, albo tragicznie giną lub zostają porywane, ale siódmy ton przynosi nowe przekleństwo – Uhtred musi się wyrzec swojego pierworodnego syna. Młody Uhtred obrał bowiem chrześcijańską drogę i zamierza zostać mnichem. Wojownik, który swoje serce oddał Thorowi i wyśmiewa chrześcijan, nie może się z tym pogodzić. Dla niego syn przestaje istnieć, odbiera mu imię i mianuje nim swoje drugie dziecko. W wyniku kłótni, spotęgowanej gniewem, Uhtred zabija ważnego, szanowanego opata, a to sprowadza na niego klątwę i wygnanie. Najnowszy tom o przygodach sędziwego wojownika rozpoczyna się więc tragicznie, ale przecież Uhtred od zawsze miał smykałkę do pakowania się w kłopoty, dalej nie będzie wcale łatwiej, </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Podczas czytania powieści dosyć wyraźnie rzuca się w oczy, że bohater powoli zmierza do kresu swoich dni. Wcześniej tylko wspominano o jego potomkach, teraz synowie są już starsi, wchodzą w dorosłość i wydaje się, że mogą stać się kolejnymi bohaterami tej opowieści. Z jednej strony trudno pogodzić się z upływającym czasem, z drugiej Uhtred powoli musi ustąpić młodszym. Ale nim to nastąpi, wojownik ma jeszcze wiele do zrobienia. Wciąż przecież nie odbił należnych mu ziem i tym razem po raz pierwszy poważnie się do tego zabiera, organizując wyprawę i spotkanie ze swoim niedołężnym już wujem i jego synem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Powieść pełna jest forteli i podstępów, co wiernemu czytelnikowi sagi Cornwella na pewno nie jest już obce, ale mimo wszystko autor wciąż potrafi zaciekawić, skupić uwagę i zaskoczyć, kiedy trzeba. I jak zawsze, w finale dostajemy piękną bitwę i starcie dwóch antagonistów, bo w tym świecie zawsze znajdzie się ktoś, kto zajdzie za skórę głównemu bohaterowi. Tylko czy tym razem uda się wyjść zwycięsko z tego pojedynku? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jeśli jeszcze nie czytaliście, pora nadrobić 😊</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-24171466176279824612019-07-14T09:57:00.000+02:002019-07-14T14:06:06.351+02:00„Ciemność nad miastem” Adam Christopher<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2TCgorabbK9VSdUu9T5fJYeijwq2w2hp-E2ram-WiQ_3rm4m9xpu2ZMxNzMu_lSvXOOO-b-cC7duantwvmuvo5riizMRHNjK3RRrw6qFSd5omAdNNELmfWLLtNw90VIbFHlqD4-ETpP8/s1600/745074-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2TCgorabbK9VSdUu9T5fJYeijwq2w2hp-E2ram-WiQ_3rm4m9xpu2ZMxNzMu_lSvXOOO-b-cC7duantwvmuvo5riizMRHNjK3RRrw6qFSd5omAdNNELmfWLLtNw90VIbFHlqD4-ETpP8/s320/745074-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Serialu „Stranger Things” chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tytuł, który można oglądać na Netflixie, narobił wielkiego zamieszania już przy pierwszym sezonie, i z każdym kolejnym zdobywa rzesze oddanych fanów. Kampania reklamowa trzeciego sezonu, który wszedł na platformę w lipcu, przybrała taki rozmiar, że trudno znaleźć kogoś, kto nie zetknąłby się z tym tytułem, nie obejrzał chociaż kilku odcinków – sama mam znajomych, którzy dopiero zaczynają. Ale jak poradzić sobie z pustką po obejrzeniu ostatniego odcinka? Jak wypełnić czas oczekiwania na kontynuację? Najlepszym rozwiązaniem będzie sięgnięcie po książkę ze świata serialu: <a href="https://www.taniaksiazka.pl/stranger-things-ciemnosc-nad-miastem-adam-christopher-p-1255451.html" target="_blank">"Ciemność nad miastem"</a> Adama Christophera. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Książka jest oficjalną powieścią, powstałą za zgodą twórców serialu, ale opowiada zupełnie inną historię. Jej akcja rozpoczyna się w 1984 roku, podczas pierwszych wspólnych świąt Hoopera i Jedenastki – jest to więc czas między drugim a trzecim sezonem. Przyjaciele wyjechali, a ojciec z przybraną córką spędzają czas w domku jego dziadka, gdy wokół szaleje śnieżyca. Nastka znajduje pudełko opisane „Nowy Jork” i zaczyna zadawać mnóstwo pytań o dawne życie Hoopera. Naczelnik policji w Hawkins ulega jej prośbom i zaczyna snuć opowieść o tym, jak po powrocie z Wietnamu osiadł ze swoją żoną i córką w Nowym Jorku i zaczął tam pracę jako detektyw w wydziale zabójstw. Wspomina trudne śledztwo i próbę schwytania seryjnego mordercy. Sprawa jest dosyć brutalna, dlatego Hooper stara się pomijać pewne kwestie, ale z drugiej strony wie, że ma w Nastce wyjątkowego słuchacza, dotkniętego różnymi traumami. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Opowieść Hoopera pozwala lepiej poznać przeszłość tego bohatera. Znany nam dotąd jako trochę niechlujny i porywczy, ale oddany sprawie policjant o dobrym sercu, złamanym jednak przez los, ukazuje swoje drugie oblicze – wspomina czasy, gdy był szczęśliwy, gdy miał wspaniałą rodzinę i dopiero zaczynał rozwijać swoją karierę. Skupienie się na tej postaci to był strzał w dziesiątkę, zwłaszcza biorąc pod uwagę zakończenie trzeciego sezonu – ale tutaj oczywiście bez spoilerów. Sama historia jest wciągająca jak dobry kryminał, czyta się ją jednym tchem. Może być udaną lekturą także dla osób, które z serialem styczności nie miały, chociaż uważam, że stworzono ją jednak dla fanów, jako taki dodatek, prezent w podziękowaniu za bycie fanem tego niesamowitego świata. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Nastka i Hooper spędzają cały wieczór na rozmowie i przywoływaniu wspomnień. Policjant co jakiś czas przerywa swoją opowieść i możemy wtedy obserwować ich relację, a to naprawdę piękne – dopiero się siebie uczą, oboje pokrzywdzeni przez los, a już jest między nimi ogromna nić zrozumienia i sympatii. Sam Hooper jest dosyć kontrowersyjną postacią, ale znając jego historię, nie sposób go nie lubić. Życie go nie rozpieszczało, ale on stara się pozostać sobą, po prostu pomagać innym. </span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-family: inherit;">Pochłonęłam tę powieść w dwa dni i Wy również spędzicie z nią parę miłych popołudni, jestem tego pewna. Nie muszę chyba więcej przekonywać, jeśli lubicie „Stranger Things”, to po prostu lektura obowiązkowa. Nie wątpię, że to będzie <a href="https://www.taniaksiazka.pl/Bestsellery" target="_blank">bestseller. </a></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Zapraszam też na IG: https://www.instagram.com/p/Bz48Om2lWw1/?igshid=18wjid0d6edb4</span></div>
<span style="font-family: inherit;">
</span>Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-10479200927381776272019-06-29T16:56:00.002+02:002019-06-30T09:42:33.611+02:00"Genialne dziewczyny" Vichi de March, Roberta Fulci<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj1-VOoC9drXqLM-nrb2J-kd_zhts8aEYHBnSXu7EddKs-GvPp0puUpK3OP8xLg3qocdRX6AlVBl2-c8vsEyYHBM63yfuT8gnzLzXV3RtvJAOkAjzWi3QWXm_ts7sIRZ6zjX6_ZjZcYVE/s1600/713884-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj1-VOoC9drXqLM-nrb2J-kd_zhts8aEYHBnSXu7EddKs-GvPp0puUpK3OP8xLg3qocdRX6AlVBl2-c8vsEyYHBM63yfuT8gnzLzXV3RtvJAOkAjzWi3QWXm_ts7sIRZ6zjX6_ZjZcYVE/s320/713884-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Genialna książka o genialnych dziewczynach - żeby żadna z nas nie bała się marzyć i osiągać swoich celów. Świetna lektura dla młodszych dziewczynek, ale oczywiście nie tylko. Opowieści pisane z pasją, z punktu widzenia każdej z tych zaprezentowanych w książce barwnych postaci. Jeśli szukacie czegoś na prezent dla młodszej siostry, córki czy innej dziewczynki z rodziny, to już macie gotowy, naprawdę wartościowy prezent.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Ale po kolei.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> </span><a href="https://www.taniaksiazka.pl/genialne-dziewczyny-roberta-fulci-p-1182159.html" style="font-family: inherit;" target="_blank">"Genialne dziewczyny"</a> to <span style="font-family: inherit;">15 historii niezwykłych kobiet, które przyczyniły się do rozwoju nauki, a przede wszystkim nie bały się marzyć, nie bały się pokonywać trudności, nie bały się pójść własną drogą, na przekór temu, co wmawiało im otoczenia. Bo chcieć to móc. Kobiety z różnych okresów historii, każda wspaniała, każda wytrwała w swoich dążeniach. Piętnaście opowieści, każda inna, każda jedyna w swoim rodzaju. Historie pisane przystępnym, alei pasjonującym językiem, z punktu widzenia bohaterek – trochę na kształt pogadanki z dobrą koleżanką, która krok po kroku przedstawia przełomowe wydarzenia ze swojego życia i to jak wpłynęły na jej późniejszą pracę i osiągnięcia. Wszystko to ubrane w przepiękną szatę graficzną – bo książka ta jest naprawdę fantastycznie wydana. Duży, ale wygodny format, twarda okładka, i ilustracje, zresztą sam sposób kompozycji tekstu z grafiką – to wszystko zasługuje również na słowa pochwały. Przeglądając tę książkę naprawdę widać, ile pracy w nią włożono i z jak dobrą, a przede wszystkim pouczającą, pozycją ma się tu do czynienia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Walentina Tierieszkowa, dziewczyna która wyruszyła na podbój kosmosu. Tu Youyou, laureatka Nagrody Nobla. Sophie Germain, matematyczka ukrywająca się pod męskim przydomkiem. Maria Sybylla Merian, artystka i przyrodniczka. To tylko niektóre z zaprezentowanych w książce genialnych kobiet. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Moja ulubiona to oczywiście opowieść o Walentinie, która miłość do skoków spadochronowych przekuła w pragnienie zdobycia kosmosu. Sama uwielbiam myśleć o tym, co znajduje się poza Ziemią, o magicznym świecie, niedostępnym dla większości z nas. Czytanie o radzieckiej kosmonautce, pierwszej kobiecie w kosmosie, było czymś niepowtarzalnym. Zazdroszczę jej, choć to naprawdę okupione wieloma trudnościami i lękami osiągnięcie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Wiele z nich stało się wręcz symbolem kobiecej emancypacji. Swoją determinacją i inteligencją, talentem i pracą udowadniały, że kobieta nie jest w niczym gorsza od mężczyzny. Nawet dziś, mimo równouprawnienia, wciąż jeszcze można spotkać się z krzywdzącymi opiniami na temat słabszej płci, wciąż jesteśmy postrzegane trochę inaczej. Ja mam na ten temat dosyć złożone zdanie, nie uważam że kobieta musi za wszelką cenę udowadniać, ile potrafi, że nasza wrażliwość również jest atutem, że to nic złego, gdy czasem zwracamy się o pomoc. Skrajność, w jakąkolwiek stronę, jest zła. Ale ta książka powstała po to, by dodawać odwagi, a to największa wartość.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Myślicie, że ta książka ma szansę stać się <a href="https://www.taniaksiazka.pl/bestsellery" target="_blank">bestsellerem?</a></span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-63031315302628214372019-06-23T09:47:00.002+02:002019-06-24T08:54:46.606+02:00"Dzień za dniem" David Levithan<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0GuWGFA76fwmu_06J6kZ3IfluOaVh8OmKQrvVi9826ketUTvgHYeOI6hF9Wsa2dxNb49KOtkqJLrgh2Exccox7XkUpgpMqDIXP6DpKgTgP50PL3ZjL2ft4k69zXeo5xAEDLf9bR455O4/s1600/9788327156006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="450" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0GuWGFA76fwmu_06J6kZ3IfluOaVh8OmKQrvVi9826ketUTvgHYeOI6hF9Wsa2dxNb49KOtkqJLrgh2Exccox7XkUpgpMqDIXP6DpKgTgP50PL3ZjL2ft4k69zXeo5xAEDLf9bR455O4/s320/9788327156006.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin: 0px;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin: 0px;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin: 0px;">
<i>Odkąd A sięga pamięcią, jego życie sprowadza się do tego, że codziennie budzi się w ciele innej osoby i musi w nim dotrwać do końca dnia. A święcie wierzy, że jest jedyną osobą na świecie obdarzoną taką przypadłością. Myli się jednak. Nie jest sam.</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="margin: 0px;">
<i>Od zawsze zmagał się z wszechogarniającą go samotnością, teraz dochodzi do tego zrozumienie, do czego mogą prowadzić miłość i samotność - oraz odkrycie, jak to jest, gdy się okazuje, że są jednak inni, tacy sami jak A.</i></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; margin: 0px; orphans: 2; text-align: start; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<a href="https://www.taniaksiazka.pl/dzien-za-dniem-david-levithan-p-1224496.html" target="_blank">"Dzień za dniem"</a> to trzecia część serii stworzonej przez Davida Levithana. Książki opowiadają historię A – tak sam siebie nazwał – który codziennie budzi się w innym ciele. Wybór ciała jest totalnie przypadkowy -to zawsze nastolatek w jego wieku, różne płci i pochodzenia, zwykle z najbliższej okolicy – w związku z tym każda dalsza podróż powoduje ryzyko, że A nigdy już nie wróci w znane miejsce. Chłopak, bo chociaż budzi się czasem w ciele dziewczyny, czuje jednak że jego płeć jest męska, prowadzi takie trudne życie od zawsze, i wydaje się już pogodzony ze swoim losem, do czasu aż się zakochuje… Poznanie Rhiannon i chęć bycia z nią, niezależnie od tego kim w danej chwili się staje, jest silniejsza niż wszystko inne. Tylko czy taki związek ma w ogóle szanse trwać dłużej? </div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
Trafiłam na trzeci tom, nie znając dwóch pozostałych, oglądałam tylko film „Każdego dnia” na podstawie pierwszej części i stąd znałam zarys fabuły i niesamowite uczucie, jakie połączyło dwoje młodych ludzi. Nieznajomość poprzednich części zupełnie nie przeszkadza w lekturze, wiele faktów jest tam po prostu przypomnianych, choć oczywiście dla kogoś, kto czytał poprzednie tomy, lektura będzie pewnie jeszcze bogatsza. „Dzień za dniem” zastaje nas w czasie, gdzie A i Rhiannon próbują wieść swoje życia oddzielnie, ale nie bardzo im to wychodzi. Opowieść oddaje też głos innym bohaterom, mającym podobną przypadłość. Niektórzy są do cna źli, jak X, i wykorzystują swoje zdolności przeciwko ludziom, których ciała zasiedlają. Inni starają się żyć normalnie, obarczeni czasem wyrzutami sumienia – gdy zniewalają gospodarza ciała i zostają w nim na długie lata. Pojawia się tu też krótka opowieść, mająca swój finał w zakończeniu książki, która totalnie skradła moje serce. Choćby dla niej warto przeczytać ten tom ;) </div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
Różnie to bywa z kontynuacjami, ciężko im dorównać wcześniejszym tomom, czasem wydają się pisane zupełnie niepotrzebnie. Opowieść o A i Rhiannon jest jednak inna, pozwala lepiej poznać bohaterów i pokazać co dzieje się, gdy opada kurtyna. Bardzo podobała mi się ta książka, mimo kilku niedociągnięć i słabszych momentów – jak zakończenie wątku X, które dla mnie było zbyt ckliwe. Podoba mi się dojrzałość bohaterów, dylematy przed jakimi zostają postawieni i sposób, w jaki usiłują z nich wybrnąć. Niesamowite jest też uczucie, które łamie wszelkie bariery – naprawdę można kochać kogoś za to, jaki jest, niezależnie kim danego dnia się staje. Jak na powieść <a href="https://www.taniaksiazka.pl/ksiazki-dla-mlodziezy-c-68.html" target="_blank">młodzieżową</a>, książka nosi w sobie wiele ważnych prawd i sygnalizuje sporo problemów, o których można by długo dyskutować. </div>
</div>
<div style="-webkit-text-stroke-width: 0px; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium; font-style: normal; font-variant-caps: normal; font-variant-ligatures: normal; font-weight: 400; letter-spacing: normal; orphans: 2; text-align: justify; text-decoration-color: initial; text-decoration-style: initial; text-indent: 0px; text-transform: none; white-space: normal; widows: 2; word-spacing: 0px;">
<div style="margin: 0px;">
<br /></div>
</div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
Polecam tym, którzy znają wcześniejsze tomy i tym, którzy zupełnie nie – i tak pochłoniecie ją w okamgnieniu 😊</div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1101579068979364028.post-92075525161962205392019-05-31T15:34:00.003+02:002019-05-31T15:38:19.303+02:00Bernard Cornwell: "Śmierć królów"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHvpiDiOXxKY3cU5K3SbBZb-HKU96fK6AC8JKCbZ-xhJtzkkVS0fhF7YMkyiegNTuYi5qtsA77rSLmy0_ZfCCIfy2kVUv4lfDtHwojSH_yW3pwwCTX5pGrELDnFfVuyO4ltnexDhDTq1o/s1600/718274-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHvpiDiOXxKY3cU5K3SbBZb-HKU96fK6AC8JKCbZ-xhJtzkkVS0fhF7YMkyiegNTuYi5qtsA77rSLmy0_ZfCCIfy2kVUv4lfDtHwojSH_yW3pwwCTX5pGrELDnFfVuyO4ltnexDhDTq1o/s320/718274-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Szósty tom „Wojen Wikingów” bardzo mile mnie zaskoczył. Wydawało mi się, że w którymś momencie odczuję już znużenie – ileż można czytać o jednym bohaterze, który z tomu na tom co prawda wciąż ma pełno nowych przygód, ale miotają nim jednocześnie te same rozterki, mimo upływu czasu i mijających lat. Jednak szósty tom przynosi świeżość i czyta się go naprawdę dobrze, wciąż dobrze. Ta część jest chyba jedną z moich ulubionych – biorąc oczywiście pod uwagę tylko te dotychczasowo wydane, bo nie wiem co jeszcze przede mną. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Tytuł „Śmierć królów” sugeruje już, że w powieści rozegra się pewien dramat, a jednocześnie będzie to coś, co zbliżało się nieuchronnie. Król Alfred był ukazywany jako postać niejednoznaczna – z jednej strony polegał na Uhtredzie, zgadzał się z jego osądami i podziwiał męstwo na polu walki, z drugiej niejednokrotnie po prostu się nim wysługiwał, nigdy nie honorując odpowiednio. Uczucia Uhtreda wobec króla też były ambiwalentne – czasem po prostu twierdził, że go nienawidzi, a mimo to przysięgał mu wierność i dotrzymywał swojego słowa. Nie da się też pominąć faktu, że z córki króla zrobił sobie kochankę… Czas jednak na podsumowanie tej trudnej relacji, czas na zawieszenie broni. Alfred, mizerny, nękany chorobami, chrześcijański król, jednoczył jednak Anglię, miał bystry umysł i przebiegły plan. Co może stać się, gdy odejdzie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Tak jak wspominała, tę część czytałam jednym tchem. Może dlatego, że jest w pewien sposób przełomowa, pokazuje koniec pewnej epoki i początek nowej. Powoli ze świata odchodzą bohaterowie, których znaliśmy tak długo, na ich miejsca przyjdą nowi. Czas nie jest dla nikogo łaskawy, każdy nosi w sobie jakąś stratę. Mam wrażenie, jakbym poznawała tę serię na nowo, powieść tak bardzo różni się od poprzednich. Zmienia się podejście do świata - autor nie skupia się już tak bardzo na konfliktach i bitwach, ale na zażyłościach między bohaterami, na ich doświadczeniach. </span><span style="font-family: inherit;">Uhtred jest już dojrzałym mężczyzną, uspokoił się i wyciszył. Nadal ma w sobie wiele z walecznego wikinga, ale też potrafi myśleć, przewidywać, planować. Stał się sympatyczniejszym bohaterem, wzbudza szacunek, a kiedy wpada w tarapaty - współczucie. Jeszcze wiele przed nim, mamy tego świadomość. I jeszcze wiele przed nami, Czytelnikami tej wciągającej serii 😉</span></div>
Po drugiej stronie...http://www.blogger.com/profile/03325181328555875981noreply@blogger.com1