Słowa...

0 komentarze
Słowa... Słowa... Słowa...

na naszych wspólnych zdjęciach ona zawsze patrzy w obiektyw a ja zawsze patrzę w nią.

książka Niebo jest wszędzie, J. Nelson
~•~

Być może pamiętasz wieczór, który spędziliśmy w Twoim mieszkaniu w Greenwich, kiedy zawierucha pokryła Manhattan gęstą warstwą śniegu. Przez cały tydzień nie wychodziliśmy z domu. Pierwszego dnia, kiedy nie padał śnieg, patrzyliśmy zwinięci w kołdry, na miasto. Zapadał wieczór, ale nie było jeszcze ani jednej gwiazdy na niebie. Było mi smutno, czułam się samotna, ponieważ następnego dnia miałam lecieć do Francji. Kiedy pokazała się pierwsza gwiazda pokazałam Ci ją i powiedziałam: „Czy widzisz tę samotną gwiazdę, zagubioną w ogonie nieba? Ta gwiazda, to ja!”. Ty popatrzyłeś na mnie, pokazałeś palcem w niebo i nagle jakby z pomocą czarów obok tej gwiazdy zapaliła się druga. Wtedy powiedziałeś: „A ta gwiazda to ja”. Przez kilka sekund byliśmy jedynymi gwiazdami na manhattańskim niebie. W gruncie rzeczy nigdy nie pragnęłam niczego innego: wiedzieć, że zawsze ktoś ze mną będzie.

książka G. Musso: Wrócę po Ciebie

~•~
Muszę zapamiętać zapach każdej części twojego ciała.
Wydaje mi się, że widzę cię na każdym rogu ulicy. Czasami mówię sobie: może mieszkasz w tym samym mieście co ja, ale ja o tym nie wiem. Może jesteś tu, bardzo blisko. Nemo, słyszysz mój głos?

Nie ma życia bez ciebie.

W szachach nazywa się to "zugzwang", kiedy jedynym dobrym ruchem jest brak ruchu.

film Mr Nobody
~•~

- A co mówią?
- Że można się zatracić. Przekroczyć wszelkie granice. Że dwa ciała tak się splatają, że nie wiadomo które jest które. To doznanie jest tak intensywne, że człowiek myśli, że umrze, kiedy zostanie sam w oddzielnym ciele. To cud. Można być w niebie i wrócić żywym. I powracać tam za każdym razem, kiedy jesteś z ukochaną.

film Człowiek przyszłości
~•~

- Nigdy w całym swoim życiu nie byłam bardziej szczęśliwa.
- Ja też.
- Tak szczęśliwy, że mógłbyś dotknąć palcem nieba?
- Nie, o wiele bardziej. Przynajmniej trzy metry ponad niebem.


film Trzy metry nad niebem
~•~

Psychiatra wie, że ludzie tak naprawdę mogą mieszkać tylko w innych ludziach, wie, że depresja to nic innego, jak bezdomność, na depresję cierpią ludzie, którzy nie mają w kim mieszkać.

Wujek kochałby ją nawet, gdyby został z niej tylko głos, zawsze powtarzał, że miłość poznaje się po tym, że czyjegoś głosu pragniesz bardziej niż ciszy, mówił, że kochać to zgodnie przerywać rozmowę, żeby posłuchać deszczu.

Robertowi przyśniła się pani, która niczego od niego nie wymagała. Z którą pił z jednego kubeczka, jadł z jednego talerzyka, spał w jednym łóżeczku, czuł ten sam słodki popłoch pod skórą i mówił jednym głosem. Z którą rozmowy były tak gęste i pożywne, że żal im było milczeć nawet, kiedy się kochali. Pani, którą chciałby mieć przy sobie, kiedy będzie umierał.

Robert patrzy łapczywie; wciąż jeszcze nie przywykł, że może widzieć wszystko jednocześnie.

W. Kuczok, książka Senność.
~•~

Mógłbym mieć własną fabrykę delfinów, gdzieś na Karaibach i zarabiać 2 albo 3 miliony dolarów rocznie jak oni, jeśli tylko bym chciał. Ale nie mieszam się w to. To, co mnie odrzuciło od zawodu to śmierć Flippera, Cathy. Była w głębokiej depresji. Czułem to. Mogłem to zobaczyć. I popełniła samobójstwo na moich rękach. Samobójstwo to bardzo mocne słowo. Ale musisz zrozumieć, że delfiny i wieloryby nie oddychają automatycznie jak my. Każdy ich oddech jest kontrolowany. I tak mogą zakończyć życie, gdy stanie się ono na tyle ciężkie, by nie warto było brać kolejnego oddechu. W tym kontekście użyłem słowa samobójstwo. Zrobiła to. Wpłynęła na ręce, spojrzała mi prosto w oczy i... złapała oddech... ostatni oddech. Puściłem ją, opadła brzuchem do dołu, na samo dno. Następnego dnia byłem w więzieniu Bimini za próbę uwolnienia delfina z Lerner Marine Laboratory. Tak odreagowałem. Zamierzałem uwolnić każdego delfina, jakiego będę mógł. Spędziłem 10 lat by stworzyć ten biznes. I ostatnie 35 lat, by go zniszczyć.

Richard O'Barry, film Zatoka delfinów.
~•~

Marzę byśmy oboje byli motylami i życia mieli niewiele ponad trzy dni lata. Trzy takie dni z Tobą wypełniłbym większą rozkoszą niźli pięćdziesiąt zwykłych lat.

film Jaśniejsza od gwiazd.
~•~


Przez te wszystkie lata, obdzielałem moim sercem to tych, to tamtych. Zostało mi go tak mało, że z trudem udaje mi się żyć.

film Blow
~•~

Co myślisz o zastrzeleniu ich wszystkich? Albo o stworzeniu jakiegoś boskiego prawa, czy czegoś takiego. Kiedy uderzysz inną osobę, odpadnie twoja ręka. A później moglibyśmy oglądać tych bezrękich na ulicach.

film Nasza klasa
~•~

-Tak to jest z bólem – odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. - Domaga się, byśmy go odczuwali.
książka Gwiazd naszych wina, J. Green
~•~

- To zdrobnienie od Dee? - spytał.
- Co?
- Twoje imię.
- Nie.
- Jak je wymawiasz?
- Drzwi. Jak coś, przez co się przechodzi.
- Ach tak. - Czuł, że musi powiedzieć coś jeszcze, więc rzekł: - Co to w ogóle za imię? Spojrzała na niego swymi różnobarwnymi oczami.
- Moje imię.
książka Nigdziebądź, N. Gaiman
~•~

Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze.
książka Cień wiatru, C.R. Zafon
~•~

Jako dziecko myślałem, że życie jest najpotworniejszym światem, w jakim można było kiedykolwiek żyć, i że MUSI istnieć coś lepszego.
książka Blankets. Pod śnieżną kołderką, C. Thompson
~•~

Liczby pierwsze dzielą się tylko przez 1 i przez siebie. Stoją na swoich miejscach w nieskończonym szeregu liczb naturalnych, ściśnięte, jak wszystkie, między dwiema innymi liczbami, ale mają w sobie coś, co różni je od innych. To liczby podejrzliwe i samotne, i dlatego fascynowały Mattię. Czasami myślał, że znalazły się przypadkowo w tym ciągu, uwięzione jak perełki nawleczone na nitkę. Podejrzewał też, że i one wolałyby nie różnić się od innych, być zwykłymi liczbami, tylko że z jakiegoś powodu nie potrafiły. Ta druga myśl nachodziła go przeważnie wieczorem, w tych chwilach, gdy przed snem przesuwał mu się przed oczami chaotyczny korowód obrazów, co zdarza się tylko wtedy, gdy umysł jest zbyt osłabiony, by się okłamywać.
Na pierwszym roku studiów Mattia dowiedział się, że wśród liczb pierwszych niektóre są jeszcze bardziej szczególne. Matematycy nazywają je liczbami pierwszymi bliźniaczymi. Są to pary liczb pierwszych, które z sobą sąsiadują, albo raczej prawie sąsiadują, bo między nimi stoi zawsze liczba parzysta, która nie pozwala im się stykać naprawdę. Liczby takie jak 11 i 13, 17 i 19, 41 i 43. Kto ma cierpliwość, by kontynuować liczenie, odkrywa, że liczby bliźniacze, im większe, tym są rzadsze. Natrafia na liczby pierwsze coraz bardziej odosobnione, zagubione w przestrzeni wypełnionej samymi tylko cyframi, w której panuje cisza i rytmiczny porządek. Pojawia się wtedy niepokojące podejrzenie, że napotkane dotąd pary były przypadkowe, a prawdziwym przeznaczeniem liczb pierwszych jest samotność. Później, kiedy nadzieja znika, a liczenie zaczyna nużyć, niespodziewanie trafia się znowu para liczb bliźniaczych, uczepionych jedna drugiej. Wśród matematyków powszechne jest przekonanie, że jakkolwiek długo by się liczyło, zawsze napotka się kolejną parę, chociaż nikt nie będzie wiedział gdzie, dopóki tego nie odkryje.
Mattia uważał, że Alice i on są takimi właśnie bliźniaczymi liczbami pierwszymi, samotnymi i zagubionymi, bliskimi sobie, ale nie na tyle, by naprawdę się zetknąć. Nigdy jej tego nie powiedział.
książka Samotność liczb pierwszych, P. Giordano
~•~
Po pewnym czasie rzeczy twardnieją. Jak cement w wiadrze. I nie możemy już wrócić. Chcesz powiedzieć, że cement, z którego jesteś zrobiony, stwardniał, więc nie możesz być już kimś innym.

Wtedy jednak nic nie rozumiałem. Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak straszliwie,że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie. Że można, po prostu żyjąc, zranić inna istotę tak bardzo, że rana ta już nigdy się nie zagoi.

Hajime, na zdjęciach nie wszystko widać. To tylko cienie. Prawdziwa ja znajduje się gdzieś daleko. A tego nie widać na zdjęciu.

Wydawało nam się, że wiele wspólnie zbudowaliśmy, ale nie udało nam się osiągnąć ani jednej rzeczy. Życie układało nam się zbyt łatwo. Byliśmy zbyt szczęśliwi.
książka Na południe od granicy, na zachód od słońca, H. Murakami
~•~

- Po śmierci siostry czuł się zagubiony. Była jego jedyną rodziną i nie miał już nikogo.
Zdaje się że dla anachronistów rodzina ma duże znaczenie. Któregoś dnia wstąpił do sklepu z osobliwościami. Szukał pewnego wytworu przestarzałej technologii z poprzedniego tysiąclecia - pistoletu. Zamiast tego, znalazł to zdjęcie. "Wpatrywałem się w nie godzinami. A godziny zmieniły się w dni. Zawsze, gdy przed snem zamykałem oczy pod moimi powiekami lśniła twoja twarz. I nagle przypomniałem sobie wszystko o co walczył mój ojciec. W przeszłości był potencjał, w przeszłości był sens. Wskoczyłem więc w strumień czasu i powróciłem tutaj. Po to, zapewne, żeby znowu znaleźć sens życia. By odnaleźć twoją twarz."
- Chyba się rozpłaczę. Chciał się zabić?
- Porzucił wszystko by cofnąć się w czasie i mnie odnaleźć. To jedno z najbardziej romantycznych, szalonych, poj? kłamstw, jakie kiedykolwiek usłyszałam od faceta.

- To jak mnie znalazłeś? Miałeś jedynie to podniszczone zdjęcie.
- Data była wydrukowana na odwrocie, a facet ze sklepu wykombinował że to Nowy Jork - te wszystkie czarne ciuchy. Więc zaryzykowałem. Przybyłem do tego "tu i teraz". Znałem twą twarz jak słońce. Przeczesywałem ulice i tego dnia w parku... to był szczęśliwy traf.
- Po prostu szczęśliwy traf?
- Dokładnie tak.

Wiesz, nigdy żadnej kobiecie nie powiedziałem tyle, co tobie. Jesteś pierwszą i... jedyną. Tą jedną jedyną. Mam wrażenie że całe moje życie było podróżą w twoje ramiona.
film Szczęśliwy traf
~•~

- Liczby są ukryte w każdej części naszego życia... W każdej części wszechświata... Fraktale, materia. Liczby krzyczą i przekazują informacje. Nudzę cię?
- Nie.
- Myślę, że chciałem im powiedzieć, że liczby są drzwiami do zrozumienia tajemnicy, która nas przerasta: jak dwoje nieznajomych może się spotkać. Jest taki wiersz, wenezuelskiego poety:
"Ziemia się kręci, by nas zbliżyć
Kręci się dla siebie i dla nas
Aż w końcu ukoi nas w swoim śnie".

- Kiedy umarła wasza mama, myślałem że tego nie przeżyję. Czułem jakby cały świat się na mnie zawalił, a ja nigdy się już nie pozbieram. Kochanie, życie toczy się dalej.
- Wiesz co ja myślałam, kiedy umarła mama? Nie rozumiałam jak możesz umieć rozmawiać z ludźmi. Jak możesz się śmiać... Znów. Nie rozumiałam jak możesz się znowu z nami bawić. I nie... To kłamstwo... Życie nie toczy się po prostu dalej.

- Dlaczego mnie szukałeś?
- Potrzebowałem tego.
- Mam gdzieś twoje współczucie.
- Nie o to chodzi. Byłem chory. Bardzo. Umierałem. A Michael dał mi swoje serce. Uratował mi życie. Próbowałem wszystkiego, żeby się dowiedzieć kto dał mi to serce. I tak się dowiedziałem, jak on i twoje córeczki umarły. To bardzo ciężkie, wiedzieć w jaki sposób dostałem to serce. Nie mogłem spać. Chciałem tylko podziękować. Chciałem jakoś pomóc... Chciałem podziękować za... Nie mogłem cię znaleźć. Potem cię zobaczyłem. Tamtego dnia. A teraz nie mogę żyć bez ciebie. Nie mogę... Nie musisz się bać. Mam dobre serce.

film 21 gramów
~•~

Czekasz na pociąg. Pociąg, który zabierze cię daleko stąd. Masz nadzieję, że zabierze cię tam gdzie chcesz, jednak nie wiesz tego na pewno. Ale to nie ma znaczenia, bo będziemy razem.

film Incepcja
~•~

Ile żyć przeżyliśmy?
Ile razy umarliśmy?
Podobno w chwili śmierci tracimy 21 gramów naszej wagi.
Każdy.
Co zmieści się w 21 gramach?
Co tracimy?
A kiedy tracimy 21 gramów...
Co tracimy razem z nimi?
Co zyskujemy?
Co zyskujemy?
21 gramów.
Tyle waży pięć dwugroszówek.
Tyle waży koliber.
Cukierek.
Ile waży 21 gramów?

film 21 gramów
~•~

- Widziałem tylko jeden ślad. Czemu zostawiłeś mnie samego, gdy było mi tak ciężko?
- Ty widziałeś tylko jeden ślad, ja niosłem ciebie.

film Wszyscy jesteśmy Chrystusami
~•~

Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.

książka Mały Książę, Antoine de Saint-Exupery.
~•~

- A po co miałbym pisać do Pana Boga?
- Może poczułbyś się mniej samotny?
- Mniej samotny z kimś, kto nie istnieje?
- Spraw, żeby istniał.

książka Oskar i pani Róża, Eric-EmmanuelmSchmitt.
~•~

Ene due like fake, ona dobrym jest rybakiem, łapie kurczaki i wsadza do paki... kosz klosz, kłódkę kładzie, trzy gąsiorki w stadzie... jeden poleciał tam, drugi śmignął siam, trzeci wzbił się nad kukułcze gniazdo... Gę, gę, gę... potem sfrunął, wlazł do... i wyciągnął cię.

książka Lot nad kukułczym gniazdem, K. Kesey.
~•~

- Kocham cię.
- I nawzajem.

film Uwierz w ducha
~•~

Kiedy zdechł Król... Pamiętasz? Wyprawiłyśmy mu pogrzeb. Nie powiedziałam ci wtedy, że gdy umierał, nie wiedziałam, że umiera. Biegał po domu i wszystkich gryzł. Założyłam mu kaganiec, chyba się przestraszyłam. A teraz sama chciałabym was wszystkich pogryźć. Żebyście do krwi poczuli to wasze życie.

film Jasne błękitne okna
~•~

I jak może boleć w miejscach, o których nie wiedziałeś, że masz je we wnętrzu.

film Holiday
~•~

W kuchni Jacob stał przed schowkiem na szczotki w swojej czarnej kurtce w czerwone i żółte pasy i dygotał tak gwałtownie, aż musiał z całej siły objąć się rękami.

"...siedziałem na jednym z tych fotelików w poczekalni, wiesz, tych koło kas biletowych. Przepraszan: kontuaru, mówią na to "kontuar". Najbardziej sztywniacka nazwa, jaką można sobie wymyślić, za cholerę nie można skapować, o czym mowa. Zamykałem oczy tak jak teraz i leciałem wybranym samolotem. Dolatywałem na miejsce szybciej niż oni. I dużo taniej. St. Louis, Albuquerque... Do Santa Fe nie ma bezpośredniego połączenia, kapujesz, musisz najpierw przelecieć do Albuqierque. Byłem we wszystkich tych miejscach." Judith zastanawiała się, czy kiedy siedział na lotnisku, też tak powoli ciekły mu spod powiek łzy. Chyba nie, bo by się wstydził.

książka Wczoraj i dziś, R. Brown
~•~

Wiesz, przypomniałem sobie swój sen. Śniło mi się, że spadam. Z jakiejś wysokiej góry, na której leżały kamienie - prosto w przepaść. Strasznie się bałem. A potem nagle to już nie była przepaść, tylko łąka - i zobaczyłem ciebie.

książka Ten obcy
~•~

- Czemu chcesz się ze mną ożenić?
- Żebym mógł cię całować, kiedy zapragnę.

film Dziewczyna z Alabany
~•~

W MJ niezwykłe jest to, że gdy patrzysz w jej oczy, a ona patrzy w twoje, wszystko wydaje się być nie do końca prawdziwe. Bo czujesz się silniejszy i słabszy w tym samym momencie, czujesz podniecenie, i równocześnie przerażenie, a tak naprawdę nie wiesz co czujesz, z wyjątkiem tego, kim chciałbyś być. To tak, jakbyś sięgnął nieosiągalnego, a nie byłeś na to gotowy.

film Spider-Man
~•~

Czy zmieniłoby to coś, gdybym ci powiedział, że nikt nie pokochałby cię tak bardzo jak ja?

Jest pewna nieścisłość w twojej historii. Nie ma możliwości, żebym na tej lub innej planecie, kiedykolwiek żyła normalnie.

film Efekt motyla
~•~

Boję się nie bycia z tobą.

film Szkoła uczuć
~•~

Kiedy tamtego popołudnia stałam przy swojej szafce i usłyszałam głos Raya wymawiającego moje imię - tym razem za mną, nie nade mną - wcale nie wydawało mi się to zabawne. Nie było też smutne. Proste czarno-białe określenia, które znałam do tej pory, tu nie znajdowąły zastosownaia. Czułam się - gdybym miała wybrać jakieś słowo - poruszona. Nie w znaczeniu czasownikowym, ale przymiotnikowym. Szczęśliwa + przestraszona = poruszona.
- Ray - powiedziałam, ale zanim jego imię zdążyło opuścić moje usta, pochylił się nade mną i schwytał moje otwarte wargi w swoje. Mimo że czekałam na to tygodniami, było to tak niespodziewane, że chciałam więcej.
Tak strasznie chciałam pocałować Raya Singha jeszcze raz.
książka Nostalgia anioła
~•~
...i jego dłonie będą pasowały do twoich...


film Do siedmiu razy sztuka
~•~

W szklanej kuli na biurku mojego taty mieszkał pingwin ubrany w szalik w czerwono-białe paski. Kidy byłam malutka, tata sadzał mnie sobie na kolanach i sięgał po śnieżną kulę. Obracał ją, a gdy cały śnieg zebrał się u góry, szybko przekręcał. Patrzyliśmy oboje na płatki padające powoli wokół pingwina. Pingwin jest tam sam, myślałam, i martwiłam się o niego. Kiedy powiedziałam o tym tacie, stwierdził: "Nie martw się, Susie, ma miłe życie. Jest uwięziony w idealnym świecie".

książka Nostalgia anioła, A. Sebold
~•~

Ono nie może być martwe. Przecież żyło minutę temu.

książka Dwa obroty księżyca
~•~

Czy chociaż wiesz, że ona ma sześć różnych uśmiechów?
Pierwszy, gdy coś ją naprawdę rozśmieszy.
Drugi, gdy śmieje się z grzeczności.
Trzeci, gdy snuje plany.
Czwarty, gdy śmieje się sama z siebie.
Piąty, gdy czuje się niezręcznie.
I szósty, gdy... Szósty, gdy mówi o swoich przyjaciołach.
Powiem ci jedno, ona jest większym skarbem, niż mógłbyś sobie wyobrazić.

Masz pięć uśmiechów, Pete.
Pierwszy, gdy uważasz kogoś za głupka.
Drugi, gdy uważasz kogoś za kompletnego idiotę.
Trzeci, gdy się wystroisz.
Czwarty, gdy śpiewasz Barry'ego White'a.
I piąty... kiedy patrzysz na mnie.
film Wygraj randkę
~•~

Rozmawiacie, ale nie patrzycie sobie w oczy.

film Nell
~•~

Na pewno czekają nas trudne chwile i na pewno kiedyś któreś z nas będzie chciało odejść, ale jestem pewien, że jeśli nie poproszę cię o rękę, będę tego żałował do końca życia, bo wiem, że jesteś dla mnie stworzona.

Chcesz kogoś, kto zasłoni ci oczy i zaprowadzi na plażę, żebyś poczuła piasek pod stopami. Kogoś, kto obudzi cię o świcie, bo nie może się doczekać, żeby z tobą porozmawiać.

Nagle zapomniałam, jak się przechodzi przez płot...

film Uciekająca panna młoda
~•~

Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam tobie.

film Armagedon
~•~

Nie widzisz? Każdy krok, który przeszłam odkąd byłam tym dzieckiem na moście, to żeby zbliżyć się do ciebie.

film Wyznania gejszy
~•~

Wolałbym choć raz poczuć zapach jej włosów, wolałbym choć raz pocałować ją w usta, wolałbym choć raz dotknąć jej ręki, niż żyć wiecznie bez niej.

film Miasto aniołów.
~•~

Będę w zielonej sukience i będę miała z pewnością zielone oczy. Zawsze są tego koloru, gdy jestem szczęśliwa.

książka Samotność w Sieci, J.L. Wiśniewski.
~•~

Wystarczył jej zapach. Pachniała jak nieznana pora roku na nieodkrytym kontynencie. Ale czułem ten zapach daleko od brzegu. Odwróciła ku mnie swój doskonały kark i śniła o pejzażu. A ja wyobrażałem sobie, jakbym złożył tam swoje usta, jak sztandar zdobywcy. Sztandar wyzwolenia. Siedzieć spokojnie w cieple jej ciała. Przez chwilę wszystko było idealne.

film Ben-X
~•~


Tę historię opowiem już za babcię. Coraz więcej opowiadam za babcię. Wszystko się rozsypuje, rozmywa, rozchodzi na strzępy. Rozpad babci najlepiej było widać po rozpadzie narracji. Z początku brakowało tylko drobnych składowych („Co się ze mną dzieje... nie pamiętam już, niczego nie pamiętam... kto, do jasnej cholery, wystawiał w 1938 roku Lato w Nohant? To była jedna z pierwszych ról Andrycz, zjawiskowo piękna wtedy była, zjawiskowo... nie pamiętam”), potem znikały fragmenty historii, szczegóły mieszały się ze sobą i nikt nie wiedział, gdzie stała śliwa, a gdzie wiśnie, jakiego koloru była sukienka pani Iksińskiej pewnego wieczora, i tak dalej, a babcia, jak to babcia, dbała o narrację i uzupełniała ją wyobraźnią, czyli substancją innej natury. Z czasem zaczęły znikać całe opowieści, albo, co gorsza, jedne historie mieszały się z innymi, dochodziło do niezwykłych kontaminacji i absurdalnych zderzeń.
książka Lala, J. Dehnel
 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon