Katarzyna Surmiak-Domańska: "Mokradełko"
Wydawnictwo Czarne
144 str.
W
przypadku tej książki można powiedzieć, że zaczęłam do końca.
Najpierw była bowiem autobiografia „Kato-tata”, wydana pod
pseudonimem Halszka Opfer. Autentyczna relacja kobiety, która od
najmłodszych lat była wykorzystywana seksualnie przez swojego ojca.
Raczej nie przeczytam w najbliższym czasie tej książki – unikam
tak trudnych, drastycznych tematów, a wiedza, że to wszystko
wydarzyło się naprawdę, jeszcze potęguje moją niechęć. Za to
„Mokradełko” jest pozycją zgoła inną -to reportaż Katarzyny
Surmiak-Domańskiej, która poznała autorkę „Kato-taty”, wraz z
Halszką odwiedziła jej rodzinne strony i rozmawiała z bliskimi –
matką, mężem, sąsiadami.
W
mojej biblioteczce reportaży też jest niezwykle mało z podobnego
powodu – zwykle na warsztat brany jest temat trudny,
kontrowersyjny, tragiczny. Mam taki okres w życiu, że po prostu nie
chcę czytać podobnej literatury. Ale muszę przyznać, że pod
względem warsztatowym, pozycje te są po prostu świetne. Tak jak
tutaj. Autorka nie ocenia, chłodno relacjonuje, ale w taki sposób,
że sami wyrabiamy sobie zdanie. Halszka jest osobą pełną
skrajności. Mówi się wręcz, że współczują jej ci, którzy jej
nie znają. Odbiega od stereotypowego wizerunku ofiary – nie jest
bierną, zamkniętą w sobie kobietą, która przeszła przez piekło.
Halszka wydała do bólu szczerą książkę, zaczęła udzielać
wywiadów, pokazywać się w telewizji. Ludzie z miasteczka mówią,
że jest kokietką, nie można się z nią zaprzyjaźnić, nie
wzbudza sympatii. Promuje siebie jako ofiarę, zbierając laury. Jest
dwulicowa, fałszywa. Ale mimo wszystko – spotkało ją coś
tragicznego, co zwichrowało w pewien sposób jej psychikę. Czy
można więc ją winić?
Te,
oraz wiele innych ciekawych pytań, stawia ten reportaż. Przedstawia
szereg opinii, pozostawiając je bez komentarza – to my musimy go
wypracować. Halszka podróżuje z autorką, mamy więc okazję
skonfrontować każde słowo. I mimo że „Mokradełko” powstało
na bazie historii tak okrutnej, na szczęście nie relacjonuje ponownie tamtych
wydarzeń. Skupia się na relacjach bliskich, na życiu Halszki po
ukazaniu się książki, na odczuciach otoczenia. Pokazuje, jak
niewygodną prawdę można zamieść pod dywan. Bo właśnie tak robi
się w wielu polskich domach. A bunt uważany jest za coś złego.
Reportaż
napisany sprawnie i interesująco. Można było zrobić z tej
historii banał, można było żerować na traumatycznym przeżyciu,
wyciskając z czytelnika ostatnie soki. Autorka zdecydowała się
jednak na coś innego – pisze w sposób prosty, ale dosadny. Nie
rozczula się, ma chłodny osąd. Pokazuje różne punkty widzenia,
nie solidaryzując się z żadną ze stron. Naprawdę dobra pozycja.
2 komentarze:
Wydawnictwo czarne wydaje najczęściej porządne reportaże. "Mokradełko" to traumatyczna historia ale tak jak napisałaś - opisana w bardzo wyważony sposób, pozostawiając czytelnikowi refleksję, osąd. Też napisałam kilka słów na temat tej książki:
http://ksiazkojady.blogspot.com/2013/12/piekielne-mokradeko.html?spref=fb
Bardzo lubię publikacje wydawnictwa Czarne. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na pewno jeszcze będę mieć okazję, by po nią sięgnąć, skoro warto.
Prześlij komentarz