Autor: Matthew Quick
Tytuł: "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 320
"Na tej planecie nikt nie jest w stanie mnie skrzywdzić - odpowiada Numer 21".
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 320
"Na tej planecie nikt nie jest w stanie mnie skrzywdzić - odpowiada Numer 21".
Znacie to
uczucie, gdy nie możecie się oderwać od książki, a jednocześnie sami siebie
upominacie „odłóż to na później, bo zaraz dojdziesz do końca i co wtedy?”. Spotkało
mnie to właśnie parę dni temu, gdy zaczęłam czytać „Niezbędnik obserwatorów
gwiazd” Matthew Quick’a. Ta książka „chodziła” za mną długo, gdyż wcześniej
miałam już przyjemność czytać „Poradnik pozytywnego myślenia”
tegoż autora. Teraz wreszcie w moje ręce trafiło wznowienie – w przepięknej
szacie graficznej. No i co tu dużo mówić – powieść jest rewelacyjna.
Małomówny Finley
ma w życiu dwie miłości. Jedną z nich jest jego dziewczyna, Erin, największa
przyjaciółka. Drugą koszykówka – sport, dla
którego co roku na parę miesięcy zrywa z dziewczyną, by oboje mogli skoncentrować się na treningach. Erin jest
gwiazdą drużyny dziewczyn. W tym roku będzie jednak inaczej. Trener powierza
Finleyowi poważne zadanie – będzie musiał
zająć się nowym uczniem. Chłopak stracił rodziców i przeżył załamanie. Z traumą
radzi sobie udając, że przybył z innej planety
i nazywa się Numer 21. Finley bierze
go pod swoje skrzydła, zdając sobie jednak sprawę z tego, że kolega może zająć jego miejsce w drużynie.
"Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą,
którą jesteś na zewnątrz?".
Lubię książki, gdzie bohaterami są dorastający chłopcy. W odróżnieniu
od młodzieżówek, w których wkraczające w świat dorosłości dziewczynki skupiają
się głównie na pierwszych, wielkich
miłościach i problemach z wyglądem, męscy bohaterowie wydają się – o dziwo! –
dojrzalsi i stabilniejsi. Lubię ich sposób obserwacji, ich humor,
pasje i wrażliwość. Nie inaczej jest
tym razem. Główny bohater „Niezbędnika…” to osoba niezwykle
sympatyczna, choć skryta. Finley
pomagając przyjacielowi, odkryje też
wiele prawd o sobie. Terapia przyniesie
obopólne korzyści. Bo najlepiej zmierzyć się z własnymi demonami, mając
oparcie w kimś, kto bezbłędnie nas rozumie. I jeszcze ta magia gwiazd :) Polecam, zwłaszcza fanom książek Johna Greena oraz
miłośnikom przygód… Harry’ego Pottera ;)
9 komentarze:
Mam w planach Quicka, bo jeszcze się nie poznaliśmy :)
Uwielbiam tę książkę, mimo że jest skierowana do raczej młodszych osób. Ma w sobie tyle życiowych cytatów, że nie zwracam uwagi na to, iż cała historia jest fikcją literacką ;) Teraz czekam aż dobiorę się do Wybacz mi, Leonardzie
Niezwykle miło wspominam tę lekturę - skradła moje serducho. :)
Muszę się w końcu zapoznać z twórczością tego autora :)
ta lektura jest wspaniała, żałuję, że tak szybko przeczytałam i musiałam rozstać się z życiem Finley'a. Kupiłam ją jeszcze jak była w starych okładkach :)
serdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka
Czytałam już "Poradnik pozytywnego myślenia" i mam nadzieję, że tę książkę też uda mi się przeczytać w najbliższym czasie, bo zapowiada się świetnie. Bardzo zachęciłaś mnie tym Greenem i Potterem :)
Boże, kiedy ja znajdę czas na te wszystkie zachwalane książki ? :(
Nie jestem fanką książek Johna Greena, ale lubię Harry'ego Pottera. Chyba się jednak nie skuszę na tę lekturę ;)
Dobrze, że chociaż w książkach chłopacy są dojrzalsi od dziewczyn. Jakoś wolę książki z perspektywy mężczyzn. Oni mają inne/ciekawsze spojrzenie na świat. Przynajmniej mam takie wrażenie. Bardzo chciałabym przeczytać "Niezbędnik obserwatorów w gwiazd". Wydaje się, że to naprawdę dobra powieść :)
Prześlij komentarz