Autor: Rachel Cohn
Tytuł: "Beta"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 316
Elizja
jest klonem nastolatki, wersją beta. Nie ma uczuć ani pragnień, z
jej ciała usunięto duszę. Stworzono ją po to, by służyła
ludziom, mieszkańcom rajskiej wyspy. Przynajmniej tak to powinno
działać w teorii. Dziewczyna zdaje sobie jednak sprawę, że coś z
nią nie tak. Jej podniebienie jest wrażliwe na smaki. Nie chce być
posłuszna. Poznaje chłopaka, który zaczyna budzić w niej uczucia.
Dociera do niej, że jest defektem. A to oznacza, że stanowi
zagrożenie dla ludzi. Musi ukrywać swoją prawdziwą naturę, jeśli
chce przeżyć.
Oczywiście
fabuła nie jest oryginalna, ale z tego pomysłu dałoby się sporo
jeszcze „wycisnąć”. Dałoby się – bo książka „Beta”
nie do końca podołała zadaniu. Opisany przez Rachel Cohn świat
jest niedoprecyzowany – pojawia się tu zbyt mało informacji o
początkach wyspy Dominium, jej właściwościach i mieszkańcach, a
także o samym procesie klonowania. Informacje te są podane, ale w
sposób szczątkowy, mało barwny. Brakuje detali. Autorka
naszpikowała powieść terminologią, którą niewystarczająco
tłumaczy. Tak jakby chciała nowymi pojęciami zbalansować braki w
opisach. Ileż można czytać o zażywaniu raksji czy graniu w
FantaSferze? Wprowadzenie podobnych pojęć w żaden sposób nie
wpływa na rozwój akcji. Nie charakteryzuje świata, o którym wciąż
niewiele wiemy. Język miał chyba imitować żargon nastolatków
przyszłości, a wyszło po prostu komicznie:
„Nie
ma mowy, niunia. Może i mam megajazdę, ale potrafię jeszcze
zakumać, że to jakaś schiza. Wiesz, że będę musiał powiedzieć
tacie? Rozumiesz, debeściaro?”.
Muszę
coś więcej dodawać? Ciężko czytało mi się tę książkę, choć
jakoś dobrnęłam do końca. Pisarka jakby nie miała pomysłu na
fabułę – im dalej, tym bardziej rozczarowuje. Sięga po motywy,
które już znamy i które dobrze się sprawdzają. Świat
przyszłości. Silna dziewczyna, buntująca się zastanemu
porządkowi. Rebelia. Sztucznie wprowadzony brak uczuć kontra miłość
zmieniająca wszystko. A mimo to książka była po prostu nudna.
Miejscami żenująca. A to przecież dopiero pierwsza część serii.
6 komentarze:
Słyszałam kiedyś o niej i mogę powiedzieć tylko tyle- jeśli będzie w bibliotece, to wypożyczę, ale specjalnie szukać nie będę :)
Hmmm....Dla mnie było to dobre czytadło
Od dnia premiery tej książki mam ochotę ją przeczytać, ale ciągle się z nią mijam :)
Moze część kolejna będzie lepsze ;)
Słyszałam o tej serii, ale ostatnio za dużo ich zaczęłam i muszę je pokończyć...
http://pasion-libros.blogspot.com/
Mimo wszystko mam chrapkę na tą książkę :)
Prześlij komentarz