środa, 2 listopada 2011
Tara Hudson: "Pomiędzy"
Autor: Tara Hudson
Tytuł: "Pomiędzy"
Wydawnictwo: Jaguar
Stron: 344
Dziś zaległa recenzja, która brała udział w konkursie tu
„Bez wahania wybrałabym życie po śmierci, skoro mogłam spędzić je razem z nim”
Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę książki Tary Hudson wiedziałam, że muszę ją mieć. Ze skąpanej w błękicie grafice wyłania się postać stojąca na moście, odwrócona plecami: młoda dziewczyna, z rozwianymi włosami, ubrana w przezroczystą, zlewającą się z tłem sukienkę. „Pomiędzy” to opowieść rozgrywająca się na granicy światów, w której miłość jest silniejsza niż śmierć.
„Amelia wie o sobie jedno: nie żyje”. Ta krótka zapowiedź odsłania prawdziwe oblicze bohaterki powieści. Dziewczyna utonęła – nie wie kiedy i dlaczego, i od czasu swojej śmierci przebywa samotnie w okolicy mostu, z którego najprawdopodobniej się rzuciła. Nie wie kim jest, skąd pochodzi, jak wyglądało jej życie, zanim umarła. Nie rozumie również zasad rządzących światem duchów: brak jej towarzysza, wskazującego drogę. Wszystko to się zmienia, kiedy Amelia ratuje tonącego chłopca. Joshua, wbrew prawom fizyki, widzi ją – to paranormalne doświadczenie odciska się piętnem na obojgu i sprawia, że dochodzi do czegoś niemożliwego: między martwą dziewczyną a żywym chłopakiem rodzi się uczucie…
Paranormal romance to gatunek przeżywający lata swej świetności wśród młodzieży, głównie za sprawą popularności sagi „Zmierzch” S. Meyer. Choć nie przepadam za miłosnymi historiami wilkołaków, wampirów i innych fantastycznych stworzeń (wyjątkiem tu jest może „Drżenie” M. Stiefvater), skusiłam się na lekturę „Pomiędzy” i niestety, wbrew dobrym zapowiedziom, rozczarowałam się.
Przede wszystkim kreacje głównych bohaterów są rozmyte, nieciekawe, mało wyraziste. Akcję śledzimy z punktu widzenia Amelii, jednak niewiele wiemy o niej samej – dziewczyna jest duchem, nie pamięta swojej przeszłości, koncentruje się głównie na otoczeniu, na wrażeniach wzrokowych i dotykowych. Joshua w roli amanta wypada blado – chłopak bez charyzmy, przedstawiony bardzo pobieżnie, który niewiele ma do powiedzenia. Tak różny od budzących emocje, intrygujących mężczyzn w powieściach tego typu. Walka dobra (w postaci Mediów, do których należy też Joshua) ze złem (duch Eli, gromadzący rzesze poddanych mu ciemnych dusz) również jest nieprzekonująca – brakuje wyraźnego zakończenia zmagań, wydarzenia są nielogiczne i nie trzymają w napięciu, a większość „odkrywczych” spostrzeżeń dla czytelnika jest jasna jeszcze zanim główni bohaterowie do nich dotrą.
Uderzył mnie też drętwy, prosty styl powieści. W zasadzie w pewnym momencie miałam wrażenie, że bohaterowie nie robią nic prócz marszczenia czoła, wzdychania i czucia. Jeśli chodzi o potknięcia techniczne – pojawiło się kilka literówek i złych zapisów dialogów, oraz - o zgrozo! – poprzestawiane strony pod koniec powieści (nie wiem czy to wina mojego egzemplarza, czy całego wydania). Dlatego przed zakupem radzę przekartkować książkę.
Podsumowując: potencjał był, jednak autorka nie podołała zadaniu. Powieść zapowiadała się interesująco, temat był świeży, możliwości ogromne, jednak w ogólnym rozrachunku książka wypada bardzo blado. Może będzie miłą odmianą dla pasjonatów gatunku, ale nie sądzę, by wywołała większe wrażenia, by wyróżniła się czymś szczególnym spośród innych publikacji tego pokroju. A szkoda, gdyż zapowiadano ją z wielkim rozmachem…
Ocena: 3/6
Categories
fantastyka,
Jaguar,
książka,
młodzieżowa,
paranormal romance,
T. Hudson
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
16 komentarze:
Mam tę książkę w planach i na sobie muszę ją wypróbować:D
Pozdrawiam!!
Jesteś chyba pierwszą osobą która skrytykowała tą książkę, wreszcie, czekałam na ten moment :P I choć sama jej jeszcze nie czytałam to ostudziłaś trochę moje zapędy, niemniej jednak przeczytam ją choćby po to by sprawdzić jakie wrażenie wywrze na mnie ;)
no w końcu! Mam takie samo wrażenie jak Gabrielle!!! Dobrze że ktoś ją skrytykował bo zapowiadała się zbyt dobrze! Dzięki za szczerą recenzję!
Okładka fajna. Tyle wiem na razie. Czy zajrzę, nie wiem, bo mam taką furę fajnych książek, że nie wiem od czego zacząć. Zobaczymy w każdym razie.
Zgadzam się z Gabrielle_ , że chyba ty jedna odważyłaś się, lub inaczej to nazwę, wychwyciłaś błędy zawarte w tej książce.
Ja miałam na nią ochotę, ale teraz waham się nieco, gdyż obawiam się czy moje odczucia będą takie jak większość, czy może zrównoważą się z twoimi.
A ja wam powiem tak dziewczyny - długo zastanawiałam się czy dać jej ocenę 2 czy 3 w mojej skali, w końcu przychylniejszym okiem dałam trójkę, bo czytałam gorsze książki, a przecież aż tak do końca zła nie była. Sama natrafiłam już na chyba dwie recenzje podobne w wyrazie do mojej, więc że pierwsza odważyłam się skrytykować, tego bym nie powiedziała ;) Choć recenzja czekała prawie miesiąc na publikację z racji tego konkursu, nie mogłam jej zamieszczać, więc już upłynęło od lektury trochę czasu. Możecie się same jeszcze przekonać, ale myślę, że wielkie wychwalanie jej nie ma sensu, bo książka jest przeciętna. Tylko okładkę ma magiczną, choć lepiej wygląda na zdjęciach niż w realu ;)
Choruje na tę książkę, ostudziłąś trochę mój zapał, wiem że bardzo trudno trafić na dobrą fabułę paranormalną, najczęściej to powielane schematy, to jednak lubię na sobie przetestować to i owo, zaryzykuję, a co...
Książka całkowicie nie mój gust, ale okładka bardzo dobra. Jeśli chodzi o takie życie po życiu, ale nie romanse to ciekawa jest "Krótka historia umarłych". Po przeczytaniu tej recenzji zaciekawiłaś mnie "Drżeniem", idę poszperać gdzieś na twojej stronie może znajdę recenzję tej książki ;)
Pamiętam że jeszcze jakiś czas temu - przed premierą - książka była dość mocno reklamowana, spodziewałam się czegoś genialnego. No cóż, chyba ostudzę swój zapał :)
Ja mam nadal chęć na przeczytanie tej książki :D:D
Tak, tak pamiętam! Jasne, nadal aktualne. :) Nawet napisałam chyba drugi raz, bo pisałam recenzje książki ,,Na nieznanych wodach'', czy jakoś tak, też coś z wodą związane i piratami. Zdjęcia są z internetu, ze strony wydawnictwa, więc są ogólnodostępne. :) A moje imię i nazwisko: Amanda Górniak. :)) Pozdrawiam serdecznie. ;*
Jeżeli będzie okazja pewnie będę chciała się przekonać na "własnej skórze" ;)
A wydawało mi się,że ta książka będzie lepsza.. No cóż, i tak bardzo chce ją przeczytać i to zrobię;D
Twoja recenzja trochę osłabiła mój zapał do jej przeczytania :)
Moje zapędy już wcześniej były stopniowo ostudzane, raczej mnie do tej książki nie ciągnie...
Też liczyłam na dużo więcej, jakąś świeżą wizję, a otrzymałam sztampowy (albo nawet gorzej, bo nudny) romans paranormalny:/
Ach ta Jodi, najchętniej zgarnęłabym jej wszystkie książki do domowej biblioteczki. :)
Prześlij komentarz