"Hannibal"
serial
sezon 1
Mówiłam, że mam sentyment do „Dextera”, bo był jednym z pierwszych seriali, które oglądałam nałogowo i spędziłam z nim kilka dobrych lat? Mówiłam, że „Sherlock” jest naprawdę dobrym serialem? Uwielbiałam napięcie i niespodzianki, jakie serwował każdy odcinek „Breaking Bad”? No cóż, „Hannibal” stanowi kwintesencję tych wszystkich. Mój nowy numer 1 :)
Przyznam to na wstępie, bo powinnam,
że nigdy nie oglądałam filmów o Dr Hannibalu Lecterze z Hopkinsem w roli
głównej. Mój błąd, ale zawsze uważałam, że jest to seria dla mnie zbyt
straszna, a ja jak ognia unikam filmów, przy których można się bać. A teraz
paradoksalnie – namiętnie oglądam seriale, gdzie w głównych rolach obsadza się
psychopatów, seryjnych morderców i kanibali. No cóż, człowiek się zmienia, więc
i po „Milczenie owiec” teraz obowiązkowo sięgnę.
Mówię o tym, gdyż sięgając po
serial nie wiedziałam nic o dziele kanonicznym. Z tego powodu to, co mnie
zachwyciło czy zaskoczyło, dla zapalonych fanów może wydać się nieudaną kopią
czy gorszą wariacją na temat tytułowego kanibala. Moja ocena nie może być
obiektywna, nie mam żadnego punktu odniesienia, zaczęłam od zera. Także można
się ze mną oczywiście nie zgadzać ;)
Ale do sedna. Serial jest
świetny. Właściwie lubię w nim wszystko, choć zdarzało się, że siedziałam przy
kolejnych odcinkach do późna, a potem bałam się zgasić światło. Bardzo
sugestywny, działa na wyobraźnię. Szokuje – obrazem, dźwiękiem, brutalnością. Jest
idealny. Niejednoznaczny – i taki pozostaje do końca. Dobrze, że drugi sezon
się już zaczął, bo długo bym nie wytrzymała. Po skończeniu jedynki,
zapragniecie sięgnąć po więcej.
Will Graham
jest konsultantem FBI. Wyróżnia się niesamowitą empatią – potrafi spojrzeć na
miejsce zbrodni oczami zabójcy, niemalże stać się nim. Ma przez to olbrzymie
problemy – jest niestabilny, w pewnym momencie nie wie już, które wydarzenia są
jego wspomnieniami, a które odtworzonymi. Postać budząca od razu sympatię i
podziw. Inteligentny i dobry, a przy tym zagubiony i samotny. Tak łatwo go
skrzywdzić. Jest kruchy, choć na co dzień zmaga się z makabrycznymi potwornościami.
Bardzo go lubię.
Will leczy
się u dr. Hannibala. Świetna, wielowymiarowa rola Madsa Mikkelsen. Wcześniej widziałam go w filmie „Polowanie”.
Psychiatra uwielbia spędzać czas w kuchni, serwując swym
gościom wymyślne dania. Bardzo szybko jednak orientujemy się, że z mięsa nie do
końca… pochodzenia zwierzęcego. Potrawy wyglądają tak, że zechcecie ich
spróbować. Jednak znając prawdę… Niezły chwyt :)
Piękna kobieta też musi być. Doktor Alana
Bloom – atrakcyjna, wrażliwa, opiekuńcza. To chyba jedna z niewielu osób, której
tak naprawdę zależy na zdrowiu Willa. Nie raz stanie po jego stronie w sporze z
agentem specjalnym Jackiem Crawfordem. Jest też i wścibska dziennikarka :)
W serialu dochodzi do wielu
makabrycznych zabójstw. Morderców jest wielu, ale przez cały serial przewijają
się też stałe wątki. Na końcu wszystko ładnie się domyka. Serial zbudowany jest
tak, że wiemy więcej niż bohaterowie. Nieraz krzyczymy: „o nie, to on!”, myśląc
jacy to jesteśmy bystrzy, po czym w odcinku następuje zwrot i karty zostają
odsłonięte. To, że tyle zostaje zdradzane już na początku świadczy tylko o tym,
że czeka nas większy wstrząs. I faktycznie tak jest :)
Polecam! I to mrożące krew w żyłach
intro J Pierwszy raz zdarza mi
się, że nie przewijam wstępu. I nie tylko dlatego, że trwa kilka sekund. Bardzo
mi się z „Dexterem” kojarzy.
10 komentarze:
uwielbiam ten serial ! :)
A serial obejrzę, tylko dopiero na moich wakacjach, więc myślę, że w czerwcu xd Jak na razie w odstawkę poszedł nawet Sherlock. Ale na Hannibala mam ogromną ochotę już od pierwszych odcinków, kiedy to na AXN pojawiały się zwiastuny (a może to był FOX?).
Donna Webner => Sherlocka też polecam - obejrzałam pierwszy sezon, drugi leżał u mnie rok, a jak się znów za niego zabrałam to cóż... nie dało się mnie odciągnąć ;)
Widzę, że muszę nadrobić oglądanie tego serialu, bo warto :) A i za Sherlocka muszę się zabrać. Ale to po maturze pewnie dopiero :)
Uwielbiam wszystkie seriale, które wymieniłaś, więc podejrzewam, że ten również by mnie zachwycił :D muszę się szybko za niego zabrać!
Genialny serial! Jeden z trzech moich ulubionych :D
Widzę, że oglądasz sporo seriali. Ja jednak nie mam na to czasu, dlatego z góry wiem, że nie skorzystam z propozycji poznania powyższej produkcji.
cyrysia => tak, mam jakąś taką faze od paru miesięcy. jak się jeden serial już wkręci to potem to idzie lawinowo ;) trochę mniej przez to czytam, ale wszystko da się pogodzić :)
Mój problem z serialem jest taki, że niestety czytałam książki Harrisa i widzę każde, po prostu każde odstępstwo od ich treści. Wiem oczywiście, że jest to tylko luźne wzorowanie się na postaciach, ale nie mogę odpędzić się od myśli na ten temat. Co nie zmienia faktu, że jest to jedyny jak dotąd serial, któremu udało się mnie wciągnąć i który oglądam jak zahipnotyzowana. Właściwie dobrze, że natknęłam się na Twój wpis, bo mam kilka zaległych odcinków z drugiego sezonu, o których mi przypomniałaś. ;)
Czołem, niezmiernie interesujące miejsce, cudowny tekst, doskonale zaprezentowany, prawdopodobnie od czasu do czasu odwiedze twój blog, ponieważ naprawde nader mi się tutaj u Ciebie podoba, salutuję Alicja :)
Prześlij komentarz