Tytuł: "Album małego dziecka", "Album naszego dziecka", "Album pamiątka maluszka"
Wydawnictwo: Wilga
Moja siostra przyszła na świat, kiedy miałam dwanaście lat. To ten wiek, kiedy dziewczynki uwielbiają zajmować się niemowlakami, traktując je jako troszkę większe lalki. Założyłam wtedy zeszyt, w którym notowałam zmiany, jakie w niej zachodziły przez kolejne miesiące, nowe umiejętności, wklejałam wydruki zdjęć czy inne pamiątki. Zeszycik przetrwał do dziś i jest miłą pamiątką, ale oczywiście z racji mojego młodego wieku i materiałów pozostawia wiele do życzenia. Ten unikalny czas, a szczególnie pierwszy rok życia dziecka, zasługuje na upamiętnienie. W dzisiejszych czasach jest to o tyle prostsze, że rynek oferuje całą gamę ślicznych, trwałych albumów, w których rodzice mogą zapisywać podstawowe informacje o poczynaniach maleństwa, ale też gromadzić pamiątki.
Postanowiłam dziś zrecenzować kilka takich albumów. Mogą po nie sięgnąć zarówno sami świeżo upieczeni rodzice, ale przede wszystkim są one doskonałym pomysłem na prezent z okazji narodzin, chrztu czy pierwszych odwiedzin maleństwa. Wybrałam trzy typy takich albumów, wszystkie wydawnictwa Wilga, ale oczywiście jest ich dużo, dużo więcej. Sądzę jednak, że warto zwrócić uwagę na zawartość niż kupować na łapu capu, bo skoro już decydujemy się upamiętniać dzieciństwo naszego brzdąca, warto zadbać o to, by zrobić to starannie.
Pierwszy z wybranych przeze mnie albumów nosi tytuł „Album małego dziecka”. Nie zawiera on rozróżnienia płciowego, dlatego można się nim zainteresować jeszcze zanim maleństwo przyjdzie na świat. Bardzo często ostatnie miesiące ciąży są takim okresem, kiedy chce się już mieć dziecko przy sobie i wręcz przesiaduje się w sklepach, kolekcjonując ubranka i zabawki. Dla takich niecierpliwych rodziców, nie znających płci dziecka,, ten album jest wprost idealny. Poniżej zdjęcie okładki:
Jak widać, album schowany jest w specjalnym tekturowym pudełku, co dodatkowo go zabezpiecza na przyszłość. Ponadto wszystkie prezentowane przeze mnie albumy mają ładne wiązania i masywne okładki.
Jest to album nastawiony przede wszystkim na wklejanie zdjęć – przeznaczono na nie wiele miejsca. Strony są sztywne, a zdjęcia wkładamy od góry, przez specjalnie do tego przygotowane nacięcia. Myślę, że w dzisiejszych czasach będą to przede wszystkim wydruki i chyba nie powinno być problemów z prawidłowym ułożeniem obrazków.
Na poszczególnych stronach możemy uzupełniać zarówno podstawowe informacje o narodzinach, imieniu, „pierwszych razach” dziecka, pierwszych świętach, urodzinach czy wakacjach, ale także inne. Mamy tu drzewo genealogiczne (opisowe, bez miejsca na zdjęcia), tabelę przyrostu wagi dla chłopców i dziewczynek, możemy zanotować terminy wizyt u lekarza.
Na ostatniej stronie znajduje się kalendarium „Kilka ważnych chwil”, w którym można zanotować to, co w albumie zostało pominięte. Jest też miejsce na odciski rączki i stópki albo schowanie pukla włosów. No i ilustracje ze zwierzęcymi bohaterami są naprawdę słodkie. Na każdej stronie odnajdujemy inne gatunki zwierząt – autorzy pewnie w ten sposób próbowali sobie radzić z tym, że album ma uniwersalnego odbiorcę. Nie mogli faworyzować żadnej z płci, gdyż trafi on w ręce rodziców zarówno dziewczynek, jak i chłopców.
Są też elementy moim zdaniem zbędne (np. „Jestem podobny do…”) i można by je zastąpić innymi, nie ujętymi w całości.
Kolejny album, który postaram się Wam przybliżyć, to „Album naszego dziecka”. Tu już dostępne są dwie wersje – różowa, dla dziewczynek, i niebieska – dla chłopców. Miałam przyjemność zapoznać się z ta drugą: poniżej okładki obu.
I tutaj, jak w poprzednim przypadku, mamy przede wszystkim do czynienia z trwałym wykonaniem – elegancka okładka, sztywne strony, między które wkładamy zdjęcia i wiązanie. Analogii jest więcej, gdyż większość informacji zawiera każdy album – informacje o narodzinach, „pierwszych razach”, imieniu, wakacjach, świętach, ulubionych rzeczach, miejsce na zdjęcie lub odcisk rączki i stópki. Jest i drzewo genealogiczne w formie rysunku faktycznego drzewa, z miejscem na zdjęcia krewnych. Zabrakło mi kalendarium, jak w przypadku poprzedniego albumu. Ilustracje są za to ładniejsze: przedstawiają rodzinę zajączków z małym synkiem. Są też adekwatne do sytuacji – przy pierwszych urodzinach mamy rodzinkę zgromadzoną wokół tortu itp. Album jest bardzo kolorowy.
Trzeci „Album Pamiątka Maluszka” również dostępny jest w dwóch odsłonach z bucikami na okładce – pokażę wam wersję różową, dla dziewczynek. Oto zdjęcia:
Kartkując album (posiadający spis treści, co ułatwia poszukiwanie konkretnych stron), od razu można zauważyć znaczące różnice, jeśli zestawić go z poprzednimi. I pewnie ma na to wpływ cena – album ten jest stosunkowo tańszy od dwóch poprzednich. Strony są cienkie i bardziej podatne na uszkodzenia. Ilustracji jest mniej, są bardzo ubogie, ale za to pojawiają się rymowanki, które można czytać wspólnie z dzieckiem, uczącym się mówić. No i miejsca na własne notatki jest zdecydowanie więcej. Jeśli jesteśmy zdecydowanie nastawieni na gromadzenie faktów, wnikliwą obserwację dziecka i odnotowywanie wszystkich, nawet najdrobniejszych jego sukcesów, to coś zdecydowanie dla nas.
Oprócz tradycyjnych stron tematycznych – takich jak narodziny, pierwsze urodziny, wakacje, święta, drzewo genealogiczne (opisowe), album umożliwia systematyczniejsze gromadzenie informacji o rozwoju – pojawiają się karty 2, 4, 6, 8… miesięcy. Oprócz zwyczajowych notatek (wzrost, waga, pierwsze słowo, pierwszy krok, karmienie) pojawiają się też ciekawostki np. aktualna cena chleba czy znaczka – po latach takie wzmianki nabiorą dla dorosłego już dziecka dużego znaczenia. W albumie możemy zawrzeć o wiele więcej szczegółów niż w przywoływanych wyżej – nazwisko lekarza odbierającego poród, położnej, godziny zasypiania, pierwsza przespana noc, chwytanie grzechotki – to tylko niektóre z przykładów.
Jest i tabela szczepień i wizyt u lekarza oraz rubryka „Najpiękniejsze wspomnienia”. Zdjęcia można wklejać w wyznaczonych do tego ramkach. Za mało jednak jak dla mnie akcentów żeńskich, bo poza okładką i pastelową kolorystyką trudno wyczuć, że jest to album przeznaczony wyłącznie dla dziewczynek.
Podsumowując – jeśli ważna jest dla nas oprawa graficzna zdecydowanie polecam drugi z albumów. Właściwie oceniam go najwyżej ze wszystkich tu wymienionych, gdyż stanowi tzw. złoty środek. Piękne ilustracje, podstawowe informacje do wypełnienia, zgrabna i trwała oprawa. Jeśli chcemy jak najwięcej zanotować, prowadzić bardziej dziennik, niż album, warto skusić się na opcję numer trzy. Co prawda ten album nie jest już tak solidny, ale ma swoje zalety. No i został jeszcze „Album małego dziecka”. Podoba mi się to, że można go schować w pudełku i że można go kupić zanim urodzi się dziecko, bez ryzyka, że nie trafimy z płcią maluszka, jednak pod względem zarówno treściowym jak i wizualnym nie dorównuje pozostałym.
Tworzenie albumu i obserwacja dziecka jest przyjemnością dla rodziców, a po latach może stanowić bezcenną pamiątkę nie tylko dla nich, ale przede wszystkim dla dorosłego już bohatera albumu, który z jego kart może dowiedzieć się tak wiele o swoim dzieciństwie. Warto zainwestować w taką pamiątkę.
Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu
Wilga
sobota, 14 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
24 komentarze:
Trzeci album skradł moje serce :) W tym momencie niestety nie mam komu go sprezentować, ale będę o nim pamiętać na przyszłość :)
giffin => nie mów dwa razy :) ja pierwszy raz myśląc o takim zestawieniu też nie miałam komu sprezentować, a nagle się okazało, że w rodzinie dwa dzieciaczki w drodze :P
Przeuroczy, ale już nie dla mnie, ale na prezent dla młodszego rodzeństwa w sam raz :)
taki album to świetny prezent dla młodej mamy i jeszcze lepsza pamiątka dla dziecka.
Taki album to świetna sprawa. Sama mam podobny, choć nie tak uroczy... :)
Mi też się najbardziej podoba ten środkowy. Synek ma inny, nie taki ładny, ale nie wybierałam - dostaliśmy w prezencie. Mam nadzieję, że jeszcze nam się albumy przydadzą i może wybiorę właśnie ten :) Chociaż baaardzo podobają mi się też z dzieciaczkami Anne Geddes i pewnie będę miała dylemat.
Takie albumy są naprawdę rewelacyjne :) Nie tylko pięknie wydane, ale również bardzo ciekawe!
Wspaniałe są te albumy. Właśnie coś takiego szukałam i teraz już wiem, jakie wydawnictwo ma takie cudeńka.
Takie albumy mają nie tylko piękną oprawę graficzną, ale stanowią wspaniałą pamiątkę.. Jednak uważam, że najważniejsze jest, aby kolejne strony systematycznie wypełniać, a z tym bywa gorzej. ;-)
Ale śliczniutkie te albumy. Szkoda, że nie mam komu takiego podarować ;)
Cudne są te albumy.
Ostatnio kupowałyśmy dla nowego obywatela właśnie "Album pamiątka maluszka"
Teraz można sprawić dziecku piękny prezent, w księgarniach aż roi się od przeróżnych wydań albumowych. Tylko wybierać!
Went to copy frοm ωindoωѕ
XР anԁ thеn attempted tο paѕtе іnto
andrоid. I ѕhould rеtire fгom life.
Alsο visit my homеpagе :: cheap personal loans
So much for trying this mуself, I'll never be able to do it. I'll just read instead.
my homeрage; Best Apr Loans
I peгѕonally diԁn't spend too long on this myself, but I can see it's eνіdеntlу woгth learning.
my webpage :: best secured loans
Consider each of these sorts to the other juicing equipment you can purchase.
A certain number, this will certainly seriously hurt
ones Cuisinart blender's potential to mix easily. The twin cd milk one so the moisture & mixture are generally juicer/blender permutations.
Feel free to visit my page: breville juice extractor macy's
Where were your refеrences for thiѕ?
my weblog mycastpool.eventform.it
Ӏn mу view, thегe іs nο point getting out of bed for lesѕ
than a grand, so іt doesn't seem worth the hassle to me.
my site :: best apr loans
Everуbodу's a sucker for an octopus.
my page: cheap personal loans
I'm trying to cultivate a similar community to this myself, there's a huge amount of work
that goes intο it. Reallу lively сommunity as well, not еasy to kеep
going.
My weblog ... personal loans bad credit
o są odlotowa
Kupiłam album numer trzy aby dać go w prezencie przyjaciółce, która niedawno urodziła synka. Jak sadzicie, czy umieścić jakas dedykacje na pierwszej stronie, a może jednak to głupie? Proszę o podpowiedź ;)
Hej. Jak dla mnie takie albumy dla dzieci to zdecydowanie piękna pamiątka i przedmiot, który warto mieć. Przeglądanie zdjęć z ważnych momentów życia ma zupełnie inny wydźwięk niż kiedy oglądamy je na ekranie.
Fajny prezent na komunię. Uważam, że pomysłowość jest tutaj kluczowa.
Prześlij komentarz