„Piraci”, serial, sezon
1
Akcja
serialu ma miejsce na 20 lat przed wydarzeniami z „Wyspy skarbów”,
książki Roberta Louisa Stevensona. Sama fabuła jest oparta na jego
prequelu, „Złoto z Porto Bello”. Osią historii są przygody
kapitana Flinta, przewodzącego na statku pirackim. Musi on nie tylko
walczyć o przetrwanie z Brytyjczykami, którzy chcą ucywilizować
wyspę New Providence, z lokalnymi grupami piratów, którzy są jego
przeciwnikami w walce o łup i władzę, a także z własną załogą,
z którą nie jest tak do końca szczery.
Na
pierwszy rzut oka wydawałoby się, że serial ma wszystko, co w
takiej produkcji potrzebne. Silna postać głównego bohatera, który
gra też trochę czarny charakter, gdy na jaw wychodzą jego
prawdziwe motywacje. Piękna kobieta – Eleanor,
która trzyma handel na wyspie w swoich rękach. I ten trzeci -
Kapitan Charles Vane, niegdyś jej kochanek, teraz największy wróg.
Do tego wiele barwnych, drugoplanowych postaci, widowiskowe sceny
najazdów łupieżczych, zacięte spory i walki, żądza
posiadania... I tu następuje zgrzyt. Mimo wszystkich tych smaczków,
serial nie dorównuje moim ulubionym tytułom. Brak mu tej iskierki,
tego „czegoś”, co sprawia, że z niecierpliwością wyczekujemy
kolejnego odcinka. Na pewno jest dobry i pokazuje coś nowego,
zupełnie inne środowisko, a to duża pochwała. Jednak sposób
prezentacji pozostawia już wiele do życzenia. No i bohaterowie –
pozornie intrygujący, silni i z charakterem, jednak trudno zżyć
się z którymkolwiek, by dać się ponieść jego historii.
Drugi sezon chyba na
razie poczeka długooo na swoją kolej, o ile w ogóle ;) A jak Wasze wrażenia, znacie ten tytuł?
3 komentarze:
Może zobaczę ze dwa odcinki, a nuż mnie wciągnie :)
Dowiedziałam się o nim od mojego chłopaka, mamy niedługo zacząć razem oglądać. :)
Nie znam tego serialu :)
Prześlij komentarz