Autor: Marissa Meyer
Tytuł: "Saga księżycowa. Scarlet"
Wydawnictwo: Egmont
Stron: 496
Czerwony
Kapturek w wersji współczesnej czyli butna nastolatka w czerwonej
bluzie z kapturem na tropie zaginionej babci. Mamy tu i Wilka –
wytatuowanego chłopka, należącego do niepokojącej grupy, który
trochę zawróci w głowie Scarlet. Brzmi zachęcająco? To druga
część "Sagi księżycowej" Marissy Meyer. Jeśli po opowieści o
Kopciuszku-cyborgu myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy, to
grubo się myliłam. Autorka brnie dalej w grę z konwencją i stawia
przed nami kolejną silną, charyzmatyczną bohaterkę. Jej losy w
którymś momencie splatają się z Cinder, znaną nam z pierwszej
części. Obie dziewczyny mają ze sobą więcej wspólnego, niż
mogłyby przypuszczać. Ta niespodziewana więź może być ratunkiem
zarówno dla każdej z nich, jak i dla planety, nękanej widmem wojny
z Lunarami.
Trudno
mi powiedzieć, która część jest lepsza. Chyba bardziej
przywiązałam się do Cinder, i cieszyłam się z tych fragmentów,
gdzie pojawiała się jej postać. Jednak Scarlet również zdobywa sympatię czytelnika. Dziewczyna jest bardzo oddana babci i nie cofnie
się przed niczym, by ją odnaleźć. Nie wierzy w celowe zniknięcie
babci, podejrzewa, że ktoś ją porwał i jej przypuszczenia szybko
zyskują potwierdzenie. Wilk dołącza do dziewczyny z zamiarem
pomocy w poszukiwaniach, jednak tak jak ten baśniowy, skrywa sekret
i nie do końca można mu ufać.
Co
tu dużo mówić: podobało mi się. Wartka akcja, solidni
bohaterowie, troszkę romansu, troszkę przygody, dużo nowinek
technicznych i jeszcze ci kosmicii :) Podobają mi się wstawki z
baśni przed poszczególnymi rozdziałami. Świetnie komponują się
z całością, nawiązując do oryginału i jednocześnie
przetwarzając znane motywy. Mieszanka idealna. Szkoda że
zakończenie jest takie nagłe – niecierpliwie wypatruję części
trzeciej. I na koniec wspomnę o okładkach tej serii – są
prześliczne, ogromny plus.
7 komentarze:
Mam niesamowitą ochotę na tę książkę po "Cinder" :)
No właśnie, co osoba to opinia. Sama zrezygnowałam z lektury, bo naczytałam się mało pochlebnych recenzji, jak widać - trzeba samemu przeczytać. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno co tobie. Nie ma ideałów, ale liczę na dobrą zabawę :)
Świetna seria :)
Mam podobne odczucia po lekturze Scarlet - Cinder to jednak moja ulubiona bohaterka i najmocniej wyczekiwałam momentów z nią związanych :) Ale Scarlet ogólnie nie jest złą postacią, a historia jej i Wilka naprawdę mnie wciągnęła. Teraz czekam na trzecią część :)
Powstało już wiele wersji Czerwonego Kapturka, jedne podobają mi się bardziej, inne mniej. Tutaj, jak się zdaje, położono nacisk na interpretację związaną z dojrzewaniem, przebudzeniem seksualnym itd., wilk występuje w postaci chłopaka Kapturka (rzecz jasna, bad boya). Widziałam też wersje, w których wilk był (czasem niedoszłym) gwałcicielem. Innym razem był ojcem Kapturka. Ale najbardziej chyba podobało mi się, kiedy to Kapturek okazał się Wilkiem (w pewnym znanym serialu, hm, teraz nie wiem, czy podawać tytuł, bo dla każdego, nawet przypadkowego czytelnika, będzie to spoiler, ale niech będzie: mam na myśli OUAT). ;) A wracając do powyższej książki, ten Kapturek nie przemawia do mnie w tym stopniu, co Kopciuszek-cyborg. ;) Co nie znaczy, że nie przeczytam; pewnie przeczytam, bo lubię takie gry z konwencją baśniową.
W "Cinder" się zakochałam, więc i po kolejne tomy na pewno sięgnę. Szkoda tylko, że wydawnictwo Egmont zawiesiło wydawanie w naszym kraju kontynuacji tej serii.
Mi się bardziej Cinder podobała, ale i tej książce niczego nie brak. W pierwszym tomie i tym bardzo polubiłam bohaterki, bo są silne i charyzmatyczne. ;)
Prześlij komentarz