Autor: Boel Westin
Tytuł: „Tove Jansson. Mama Muminków”
Wydawnictwo: Marginesy
Stron: 512
„Muminki” były moją ulubioną dobranocką w dzieciństwie, dlatego gdy tylko usłyszałam o niedawno wydanej biografii Tove Jansson wiedziałam, że to książka dla mnie. Ciekawiło mnie wszystko – zarówno historia życia autorki, jak również sposób, w jaki powstawały Muminki – skąd narodził się pomysł na stworzenie tych małych trolli, jak kształtowały się ich wizerunki i pierwsze opowieści, jak książka przeobraziła się na animację, a także szczegóły o pozostałej twórczości Tove – zarówno literackiej, jak i malarskiej.
Bo Tove Jansson była przede wszystkim malarką – miłość do sztuki wyniosła z domu, gdyż jej rodzice oboje byli artystami. Malowała... Obrazy, szkice, komiksy, okładki, ilustracje, portrety... Dla siebie, na wystawy, na zlecenia... A później przyszło pisanie. Postać Muminka powstała dużo wcześniej, niż premierę miały pierwsze książki z muminkowej serii. Troll pojawiał się w różnych wariantach w grafikach Tove, publikowanych m.in. w czasopismach. Jeszcze bliżej niedookreślony, niesprecyzowany twór, wkradający się do jej wyobraźni. Z cienkim, podłużnym nosem, duży, czasem w czarnych barwach. Początkowo nic nie zapowiadało kariery, jaką zrobiły Muminki. Musiało minąć wiele lat od wydania pierwszych książek, by zapanował swoisty boom – wtedy Muminki były dosłownie wszędzie, rozpoczęło się gadżetowe show. Tove szybko odczuła znużenie niespodziewanym sukcesem. Dostawała setki listów (odpisywała na wszystkie), była zasypywana propozycjami, wymaganiami, zleceniami, pracą po prostu. A jednak kiedy czyta się jej biografię nie można wyjść ze zdumienia jak ta krucha kobieta zdołała zapanować nad tym wszystkim. Tove była perfekcjonistką – potrafiła przepisywać swoje teksty po kilka, kilkanaście razy, wciąż dokonywać korekty, poprawiać, zmieniać. Ilustrowała własne książki, tworzyła instrukcje tego jak mają być skomponowane z tekstem. Pertraktowała z wydawnictwami. Zajmowała się nie tylko malarstwem i literaturą, tworzyła też scenariusze do przedstawień teatralnych, pisała piosenki, współpracowała z wydawnictwami i czasopismami. Tworzyła także powieści i nowele dla dorosłych. Prowadziła bogatą korespondencję. I dzienniki. Jej życie to istny twórczy strumień, w którym skąpana była od stóp do głów. I jeszcze miłość... I podróże... Budowanie wymarzonego domku na wyspie...
Biografia jest naprawdę szczegółowa. Dotyka nie tylko sfery prywatnej życia artystki, ale również analizuje i interpretuje jej twórczość, zarówno literacką, jak i malarską. Pokazuje nam dwa oblicze Tove – to genialne, kreacyjne, utalentowane, a także to drugie – kobiety zmęczonej, strapionej, zagubionej w zgiełku jaki zapanował wokół jej osoby. A wszystko to wzbogacone o zdjęcia z archiwum artystki i jej najbliższych, o reprodukcje jej obrazów, ilustracji, okładek, skany listów... Naprawdę warto. Ja mam zamiar wrócić jeszcze do książek o Muminkach, które czytywałam lata temu. Po takim wprowadzeniu wiem, że spojrzę zupełnie inaczej na świat wyczarowany przez Tove Jansson. Bo choć całe życie walczyła z etykietką pisarki dla dzieci doskonale wiemy, że jej dzieła adresowane są do wszystkich, również dorosłych.
6 komentarze:
Muszę książki poszukać :)
Również zawsze lubiłam Muminki, więc lektura tej biografii sprawiłaby mi ogromną przyjemność :)
Muminki moje kochane mają mamę! muszę przeczytać :)
Raczej nie dla mnie, już od dawna nie czytam takich książek.
Muminki kojarzą mi się jedynie z Buką... teraz to w ogóle się dziwię, że same muminki mnie nie przerażały ;d
Uwielbiam Muminki! Uwielbiam Tove Jansson! Czytałam wszystkie jej utwory, które zostały u nas wydane - teraz należałoby zabrać się za biografie i inne książki o jej twórczości.
Prześlij komentarz