"Flash"
serial
sezon 1
„Flash”,
czyli błyskawica... Zadziwił mnie ten serial.
Miało
być zwyczajnie. Trochę cukierkowata opowiastka o kolejnym
superbohaterze, który dopiero uczy się jak okiełznać swoje moce.
Barry Allen wskutek wybuchu akceleratora
cząstek zyskuje
superszybkość. Pod okiem doktora Wellsa i jego zespołu nie tylko
dowiaduje się, jak wykorzystywać moc, ale również faktycznie to
robi – działa na rzecz społeczeństwa, pomaga policji (w której
sam pracuje jako technik) i generalnie chce czynić świat lepszym.
Nie tylko on zmienił się w wyniku wybuchu, wkrótce będzie musiał
się zmierzyć z innymi metaludźmi, którzy nie mają już tak
szlachetnych pobudek.
Oprócz
tego, że z każdym odcinkiem mnogość kolejnych wątków i
odniesień się poszerza (a serial ma ich ponad 20, więc sporo), i
coraz bardziej lubimy Barry'ego i jego drużynę, dzieje się coś
jeszcze, zupełnie nieprzewidywalnego. „Flash” ma tych samych
twórców co inny, wcześniejszy serial - „Arrow”. A studio robi
ogromny ukłon w stronę fanów i... łączy ze sobą wątki obu
produkcji. I tak – już w pilocie „Flasha” pojawia się Arrow,
by dodać mu trochę wiary w siebie. Później bohaterowie będą
razem pracować nad pewną sprawą – w Central City zjawia się
Felicity, a później sam Oliver. Takich spotkań jest kilka i są
trochę jak z innego wymiaru :) Porzuciłam „Arrow'a” na drugim
sezonie i już do niego wróciłam, by nadrobić zaległości. Bo to
właśnie w 8. odcinku drugiego sezonu Barry po raz pierwszy spotka
się z Oliverem – jest wtedy początkującym technikiem policyjnym,
szuka mordercy swojej matki i nie ma jeszcze żadnych zdolności. To
połączenie dwóch obrazów jest jak dla mnie strzałem w dziesiątkę
– za każdym razem gdy światy obu seriali się przenikają, z
rozrzewnieniem myślę o każdym z tytułów.
Ale
to nie koniec niespodzianek. We „Flashu” pojawia się też znany
ze „Skazanego na śmierć” Wentworth Miller,
tym razem w roli czarnego charakteru. Jego partnerem okazuje się...
serialowy brat Scofielda, Dominic Purcell. Świetna gra z widzem, po
prostu oniemiałam. A już szczytem jest moment, kiedy po złapaniu
obu przestępców transportuje do więzienia wóz policyjny...
Oczywiście, jak to w ich naturze, uciekają :)
W jednym z odcinków
Felicity wraca do miasta ze swoim nowym chłopakiem, a la Iron Man.
Ciekawi mnie, czy studio wprowadziło tę postać, bo ma kolejne
serialowe plany... A może już coś stworzono, a ja przegapiłam :P
Jeszce z plusów –
uwielbiam obrazy, w których bohaterowie zaginają czasoprzestrzeń i
przenoszą się w przeszłość bądź przyszłość, co pozwala
trochę namieszać. „Flash” oparty jest na tej zasadzie. Główny
antagonista Barry'ego trafił w jego teraźniejszość z zupełnie
innych czasów. Ich losy są jednak tak ściśle ze sobą związane,
że jakakolwiek próba ingerencji w losy, może okazać się
dramatyczna dla obojga.
Tyle odcinków, a każdy z nich trzyma w napięciu. Tyle smaczków ze świata fizyki i informatyki - jest na co popatrzeć. Zakończenie sezonu –
brawurowe. Chcemy więcej :)
Mogłabym się jeszcze
długo rozwodzić, ale chyba po prostu lepiej odesłać Was także
przed ekrany. Warto :)
3 komentarze:
Jeden z moich ulubionych seriali ;) Szkoda, że jestem trochę do tyłu z odcinkami, ale nadrobię ;)
Obejrzałam pierwszy sezon i na pewno w końcu nadrobię drugi :-)
Nie słyszałam o tym serialu, a wydaje się bardzo interesujący. :)
Prześlij komentarz