czwartek, 4 czerwca 2015

Byliśmy łgarzami, Kamienni bogowie, Miedzy nami...

Autor: Po drugiej stronie... dnia czerwca 04, 2015

To że mniej piszę, nie znaczy, że nie czytam. Jednak zupełnie inny rytm życia w obecnym miejscu zamieszkania, trochę nie daje mi możliwości. Dziś chciałam nadrobić trochę zaległości, tym razem te literackie.



„Byliśmy łgarzami”
E. Lockhart
Wydawnictwo YA!, str. 256

Taki kolejny skarb, na mojej literackiej mapie. Książka przyciągnęła mnie wszystkim – oprawą graficzną, zastanawiającym tytułem, marką (bo już wcześniej spotkałam się z wydawnictwem Ya! i polubiłam styl wydawanych przez nich książek dla młodzieży). Wszystko to sprawdziło się – kolejny raz jestem urzeczona. I choć w książce zastosowano technikę, która od czasu do czasu pojawia się w pozycjach, które wybieram, więc nie jest niczym nowym – mimo to znowu dałam się „nabrać” i byłam autentycznie zaskoczona zakończeniem.

Po krótce – narratorką jest nastoletnia Cadence. Duża rodzina – ciotki i kuzynostwo – co roku spędzają magiczne wakacje na prywatnej wyspie. To miejsce, będące osią wszystkich zdarzeń. Młodzi ludzie tworzą zżytą grupę, nazywając się Łgarzami. To trochę przewrotna nazwa, gdyż nastolatkowie, jako jedyni w tym środowisku, zdają się reprezentować jakieś wartości. Rodzina skrywa wiele sekretów, a ich unaocznienie doprowadza do serii fatalnych zdarzeń. W tej książce nic nie jest takie, jak się wydaje. A język jest niezwykle intrygujący – oszczędny, a przy tym trafiający w sedno. Naprawdę warto przeczytać – można pochłonąć w jedno popołudnie.


„Gotuję, bo lubię”
Wydawnictwo Buchmann

Niewielka książka o kwadratowym formacie – ale za to jak pięknie wydana. Ilustracje sprawiają, że człowiek od razu staje się głodny. Książka zawiera 26 prostych przepisów na smaczne dania: od zup i dań obiadowych po desery. Przepisy naprawdę nie są skomplikowane, choć przeglądając je zdałam sobie sprawę, że niektórych składników nigdy jeszcze w życiu nie kosztowałam. Każdy przepis zajmuje dwie strony – z lewej pojawiają się zdjęcia wszystkich składników, z informacją jakie ilości będą nam potrzebne, z prawej mamy krótką instrukcję przygotowania i fotografię gotowego przysmaku – działającą na zmysły, jak najbardziej. Niektóre przepisy wydają mi się zbędne – jak np. warzywa z piekarnika, nie potrzeba tu przecież wielkiej filozofii – z drugiej strony założenie poradnika jest takie, że są to potrawy proste, nie wymagające kulinarnej wiedzy. Szczególnie przypadło mi do gustu ciasto „Zimny pies” i choć w kuchni czuję się średnio, postaram się je upichcić na dniach :)


„Kamienni bogowie”
Jeanette Winterson
Wydawnictwo Rebis, 302 str.


Mam mieszane odczucia co do tej książki. Jakiś czas temu natknęłam się na spory kiermasz taniej książki – urodzinowa akcja w jednym z marketów. Muszę przyznać, że uzupełniłam tym sposobem biblioteczne zbiory o kilka naprawdę fajnych tytułów. Ta książka była jednym z nich, trochę gorzej trafionym. 
 
Billie i Spike – intrygujące bohaterki. Poznajemy ich kolejne wcielenia, bo czas się zmienia – cofa lub wyprzedza historię. Billie – kobieta, wymykająca się stereotypom, bacznie obserwująca rozwój technologii i Spike – pierwszy tak inteligentny robot. Ta powieść przypomina trochę „Atlas chmur” w swojej formie, ale to tylko maleńki wycinek, namiastka. Wizja autorki, jej sposób przedstawienia świata przyszłości czyli tego, gdzie możemy zabrnąć, jeśli nie wysilimy się na odrobinę refleksji, jak najbardziej skłaniają do uznania. Jednak całość była trochę nużąca, nie ujawniła całego potencjału. Oceniam jako powieść średnią, ale być może jest to kwestia tego, że to nie do końca mój gatunek.

„Między nami”
Chris Cleave
Wydawnictwo Świat Książki, 320 str.

Poruszająca.

Pszczółka uciekła z Nigerii i trafiła do obozu dla uchodźców w Wielkiej Brytanii. Młoda kobieta rzuca cień światła na to, jak traktuje się tam imigrantów i jak trudno przystosować się do życia w nowym świecie, otrzymać wymarzoną wolność. Dziewczyna wyrwała się z piekła, by trafić do kolejnego. Ale gdy udaje jej się opuścić ośrodek, nie ma dokąd pójść. Zna tylko jeden adres, i to tam kieruje swoje kroki. Jej życie zostało związane z życiem pewnego małżeństwa, wiele lat temu, na afrykańskiej plaży. Wspomnienia wracają, a koszmar tamtych chwil może albo złączyć, albo na zawsze podzielić bliskie sobie osoby. Książka traktuje o dramatach – tych osobistych, i globalnych. Nie pozostawia obojętnym. Choć nie jest idealna – zawiera parę fabularnych zgrzytów – naprawdę sądzę, że warto się z nią zmierzyć. 
 
Na odwrocie okładki znajduje się wiele ciepłych słów na temat powieści – ciepła, odważna, przerażająca. Nie powiem, to one między innymi kusiły mnie do lektury, ale nie żałuję. Ta książka to coś nowego, i warto poznać tę historię. Wzrusza, szokuje, stawia niewygodne pytania: „A co my zrobilibyśmy w podobnej sytuacji?”. Naprawdę ciężko zdecydować... Cieszę się, że zupełnie przypadkiem trafiłam na tak zastanawiającą powieść.

4 komentarze:

Alicja S. on 4 czerwca 2015 13:24 pisze...

Na ,,Jesteśmy łgarzami" mam chęć - na lato byłaby dla mnie w sam raz :)

Taki jest świat on 4 czerwca 2015 15:10 pisze...

Zainteresowała mnie "Między nami" i "Jestesmy łgarzami" :)

Wiktoria on 4 czerwca 2015 16:34 pisze...

Takie podsumowania są najlepsze, gdy ma się mniej czasu, kiedyś też tak rozwiązywałam sprawę.
Najbardziej zainteresowało mnie "Byliśmy łgarzami" i "Między nami".

złośnica on 5 lipca 2015 21:31 pisze...

Gotuję bo lubię- i to zdecydowanie :)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon