David Bez
"SałatLove. Zdrowe sałatki na każdy dzień roku"
Buchamann
304 str.
Kiedy
zaczęłam nową pracę początkowo cieszyłam się ze stołówki z
pracowniczymi obiadkami za grosze. Spędzamy w pracy dużą część
dnia, i to ważne, by w tym czasie nie zapominać o posiłkach.
Batonik, kanapki.... Nie zawsze to wystarczy, nie do końca jest to dobry
pomysł. Organizm potrzebuje energii, nie należy o tym zapominać.
Jednak ważne jest przede wszystkim to, w jaki sposób się
odżywiamy. Bardzo szybko przekonałam się, że nie ma to jak własne
jedzenie, gdyż po paru tygodniach takiego stołowania się
„jedzeniem z proszku”, jak się okazało, czułam się nie
najlepiej.
David
Bez w książce „Sałatlove” porusza właśnie tę kwestię.
Autor jest grafikiem i projektantem, nie jest – jak podkreśla –
kucharzem. Jednak szerszej publiczności znany jest jako bloger
kulinarny. David kilka lat temu zaczął się szerzej interesować
tym co je, przygotowując codzienny lunch w pracy. Dużo czytał,
obserwował, eksperymentował, aż stworzył swój sałatkowy
projekt. Na początku każdego tygodnia robi większe zakupy do pracy
– świeże warzywa, owoce, przyprawy. Zajmuje w pracowniczej
lodówce całą półkę :) W porze lunchu przygotowuje wartościowy
posiłek – zajmuje to niewiele czasu, a dostarcza organizmowi
potrzebnych składników, i co najważniejsze – jego sałatki są
zdrowe. David Bez zachęcany przez kolegów, zaczął fotografować
swoje małe dzieła i umieszczać je na blogu. Książka jest wyborem
„przepisów", które można odnaleźć również na blogu autora:
saladpride.blogspot.com.
Sałatki
wyglądają kusząco, jednak trochę trudniej przenieść to wszystko
na polskie realia. Wiele z produktów, których używa autor, są w
Polsce mało znane. Raczej ciężko mi sobie wyobrazić, że szykuję
do pracy sałatkę z grzybami enoki, krewetkami, jagodami goji,
jarmużem czy kalmarami. Wymieniłam tylko kilka z przykładowych
składników, z różnych kompozycji. Właściwie dla mnie,
kulinarnej ignorantki, wiele sałatek wzbudziło zastanowienie w
postaci pytania „Hm, okej, tylko co to w ogóle jest?” :) Jeszcze
długa droga przede mną, ale choć nie wszystkie z propozycji autora
będę w stanie kiedykolwiek wypróbować, myślę że pokuszę się
na eksperymenty.
Sałatki
są pogrupowane tematycznie – mamy tu propozycje na cztery pory
roku. Mogą ich próbować zarówno mięsożercy, jak i wegetarianie,
weganie i witarianie. Autor zadbał o odpowiednie informacje przy
każdej z sałatek. Książka wydana jest przepięknie, a zdjęcia
kuszą. Co mnie najbardziej zaintrygowało – Bez zjada większość
warzyw na surowo. Cukinia, buraki, kalafior czy brokuły – w niczym
mu to nie przeszkadza.
Oryginalna
książka i bardzo ciekawy człowiek. Polecam najpierw zajrzeć na
blog – jeśli „poczujecie miętę”, będzie to znak, że to
książka dla Was.
3 komentarze:
Książka jest bardzo ładnie wydana :) nada się na prezent.
Powinnam ją mieć, szczególnie dlatego, że próbuję się odchudzać, a sałatki zapewne w tym pomogą.
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/
wygląda obłędnie!
Do sałatek próbuję się przekonać, póki co nie eksperymentuję za bardzo, bo przez lata byłam z warzywami na bakier - wolę zacząć od postaw podstaw, nie potrzeba mi póki co zawracania sobie głowy składnikami, które wymieniasz. Choć naprawdę zapowiada się bosko, póki co nie jest to pozycja dla mnie.
Prześlij komentarz