środa, 18 czerwca 2014

"The walking dead", serial, sezon 4

Autor: Po drugiej stronie... dnia czerwca 18, 2014


 "The walking dead"
 serial
 sezon 4

Uwaga, będą spoilery :)
Czwarty sezon „The Walking Dead” na początku przynudzał. Bohaterowie osiedli w miarę spokojnym otoczeniu, udało im się stworzyć coś na kształt mikromiasta, społeczności, w której każdy odgrywa jakąś rolę: zdobywa pożywienie, udziela opieki medycznej, organizuje zajęcia dla dzieci, dogląda upraw, zabezpiecza teren, stoi na warcie itp. Ale wiadomo, że sielanka nie może trwać wiecznie… Zagrożeń jest kilka. Najpierw swoje żniwo zbiera gorączka – epidemia jest trudna do opanowania. Oczywiście, większość naszych ulubieńców przetrwa, ale przecież nie mogłoby być tak pięknie. Znów pojawia się Gubernator (ten to jest niezniszczalny), który chce przejąć więzienie. Na tym nie koniec.. Nie zapominajmy przecież o czyhających na ludzi zombie, bo to one są wrogiem numer 1 :)


W czwartej części dochodzi znów do rozdzielenia grupy, przez co jest wiele odcinków poświęconych jednostkom lub mniejszym grupom. Oczywiście wszystko zmierza do scalenia (czy raczej spotkania tych, którym uda się przetrwać), ale zanim to nastąpi, trzeba troszkę poczekać. W ogóle nie czułam sezonu klimatu, ciągnął się monotonnie, nie budował napięcia. Dopiero 2-3 ostatnie odcinki przekonały mnie na tyle, że znów z niecierpliwością oczekuję kolejnego sezonu. Jak dla mnie jest to serial, który doskonale ukazuje różne ludzkie oblicza – w sytuacjach skrajnych, potwornych, niebezpiecznych. Życie w ciągłym zagrożeniu wpływa na każdego inaczej. Jedni znoszą je spokojnie, mężnieją, są zdeterminowani by przetrwać. Inni głupieją, tracą zmysły, popadają w depresje i wręcz pchają się w łapy żywych trupów. Jeszcze inni nie cofną się przed niczym, by chronić tylko siebie, podczas gdy są i tacy, gotowi się poświęcić dla obrony ukochanej osoby. I trudno dopowiedzieć sobie na pytanie: a jak ja bym się zachował/a?  

Polecam, bo w ogólnym podsumowaniu serial się nadal broni, mimo że ma wiele słabszych momentów.

4 komentarze:

Querida on 19 czerwca 2014 15:47 pisze...

Prawda, początek był taki trochę smętny, ale potem nieźle się rozkręciło i nie mogę doczekać się kolejnego sezonu. :)

Tirindeth on 19 czerwca 2014 16:38 pisze...

Obejrzałam kiedyś jeden odcinek - tak przypadkowo w zasadzie, bo akurat leciał w TV. I niestety muszę przyznać, że niespecjalni mi się ten serial spodobał, chociaż ma niezły klimat.

Unknown on 19 czerwca 2014 19:26 pisze...

W czwartym sezonie miałam "kryzys Ricka". Irytował mnie do bólu i każdą kolejną scenę z nim przyjmowałam z westchnięciem... do ostatniego odcinka. Ostatnia scena dała mi nadzieję na to, że koleś odzyskał jaja :)

Pablo on 7 lipca 2014 13:22 pisze...

Koszmar. IMHO WD skończył się na sezonie pierwszym. No, może na drugim.

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon