wtorek, 4 lipca 2017

Seriale: 13 powodów i Riverdale

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 04, 2017
Za oknem buro i ponuro, a ja przychodzę do Was z recenzją dwóch mrocznych seriali dla młodzieży. Chciałabym je zestawić, ponieważ mają ze sobą wiele wspólnego, a poza tym oba są ostatnio na topie.

Chyba mało kto nie słyszał o głośnym „13 powodów”. Głównie za sprawą tematyki – serial o młodzieży i głównie do młodzieży skierowany, za jedną z głównych postaci obiera sobie nastolatkę, która popełniła samobójstwo. Konstrukcja poszczególnych odcinków jest o tyle ciekawa, że narratorką jest tu zmarła dziewczyna, o czym wiemy już na wstępie, pragnąca przybliżyć nam powody, tytułowe trzynaście, przez które zdecydowała się targnąć na swoje życie. Drugim narratorem jest Clay, kolega Hannah ze szkoły i pracy, nieśmiało w niej zakochany. To jego kolej na odsłuchanie kaset, jakie pozostawiła po sobie dziewczyna. Odcinki są zbudowane właśnie w ten sposób – strona każdej kasety (A lub B) kierowana jest do konkretnej osoby ze szkoły, która świadomie lub nie, ale skrzywdziła Hannah. Każdy kto dostaje przesyłkę może się spodziewać, że gdzieś wśród nagrań natrafi i na swoje nazwisko.

Najpierw o plusach serialu. Generalnie dość autentycznie oddaje klimat małomiasteczkowego środowiska amerykańskich licealistów. Mamy tu wszystko, co znamy z produkcji tego typu: podział na popularnych (sportowców i cheerleaderki) oraz tych „gorszych” – dziwaków z nosem w książkach. Dążenie do zdobycia jak najlepszych ocen, udział w zajęciach pozalekcyjnych, wszystko po to by zdobyć stypendium na upragnione studia. Szkolne szafki uczniów, skrywające skarby. Ci idealni, ukrywający swój ból. Pastwienie się nad słabszymi. I w tym otoczeniu dochodzi do największej z tragedii. Wszyscy pytają: jak to się mogło stać? Dlaczego? Jak mogliśmy nic nie zauważyć? Hannah cierpiała po cichu, uważano że jest przewrażliwiona, że za bardzo przeżywa (i po części tak było, ale to domena nastolatek). Pytanie czy mimo wskazanych przez nią powodów, można kogokolwiek obarczać za tę śmierć? Czy nie sama podjęła decyzję?

Uwaga, jeśli ktoś nie oglądał, teraz będą małe spoilery.

Do mniej więcej połowy serial mnie oczarował, gdyż bardzo realistycznie i z pomysłem przedstawiał wydarzenia. Jednak później nagromadziło się zbyt wiele krzywd – przestępstwa, łącznie z gwałtem. Od takich pozornie błahych problemów, jak wyzwiska, opublikowanie krępującego zdjęcia, doszliśmy do kulminacji zła. Dla mnie tego było za dużo, historia stała się mało wiarygodna, szokująca na siłę. Do sceny samobójstwa włącznie – czy konieczne było pokazywanie tego?

Serial naprawdę dobrze się zapowiadał, potrafił przykuć uwagę, wciągnąć, zainteresować. Siedziałam czasem wieczorem i pochłaniałam jeden odcinek za drugim, zastanawiając się czyje nazwisko będzie kolejne na liście i kiedy pojawi się tam Clay. Z drugiej strony rozczarowała mnie wydumana końcówka. Wstrząsnęło mną to, że w szkole doszło do jeszcze jednej tragicznej śmierci, o które praktycznie się nie mówiło. To Hannah dostała pamiątkowy ołtarzyk i o niej mówiła cała szkoła. To co zrobiła, było jednak tchórzostwem, ucieczką przynoszącą ból wielu ludziom wokół niej. Serial wybitnie pokazuje jaki to rodzaj samolubstwa, więc raczej nie zgadzam się z opinią że promuje zachowania samobójcze. Dla mnie dużo bardziej bolesna była śmierć chłopaka, który zginął przez przypadek, który był oddanym kumplem i bardzo pozytywną postacią, choć ciągle gdzieś w cieniu. To był dramat, któremu można było zapobiec.


Dawno żaden serial nie przepełnił mnie tyloma pytaniami. Choć typowo młodzieżowy, wiem że sięgają po niego starsi widzowie i wywołuje podobne refleksje. Zresztą, ma ograniczenia wiekowe i z racji na brutalność niektórych scen, nie jest dla wszystkich. Zdania krytyków są podzielone, i moje tak samo. Wciąż nie wiem, jak ocenić ten serial. Jak wspomniałam początkowo mnie porwał, fabuła oparta na nagraniach z kaset i udzielenie głosu nieżyjącej bohaterce to absolutne strzały w dziesiątkę, z drugiej narastające zło i przemoc, które miały  jeszcze bardziej poruszyć, a zamiast tego zabiły historię, działają raczej na minus. Niemniej, serial doceniam za szczegółową analizę licealnego środowiska, za ukazanie niuansów rodzących się przyjaźni, pierwszych miłości i ich rozpadów.

Czas na książkę, która podobno rozgrywa się w ciągu jednej nocy – serial został mocno rozbudowany i podkoloryzowany pod tym względem. A może Wy mieliście już okazję przeczytać? Co sądzicie?

Notka wyszła dłuższa niż przypuszczałam, także o „Riverdale”, drugim ciekawym tytule, wspomnę tylko po krótce.

Skończyłam go oglądać wczoraj w nocy. Tło serialu jest podobne – małe miasteczko, gdzie osią wydarzeń staje się społeczność liceum. Serial również zaczyna się śmiercią – tym razem popularnego dzieciaka z bogatego domu.  Jason i Cheryl to płomiennorudzi bliźniacy. Latem wybierają się na łódkę, ale żywe wraca tylko jedno z nich. Śmierć chłopaka wstrząsa miasteczkiem. Początkowo wydaje się, że to nieszczęśliwy wypadek, ale parę tygodni później zostaje znalezione jego ciało, z raną postrzałową na środku czoła. Od tej chwili akcja nabiera tempa. Toczy się kilka równoległych śledztw: to prawomocne, które prowadzi szeryf, jak i kilka nieoficjalnych. Grupka przyjaciół: Betty, Archie, Veronica i Jughead  również przyglądają się sprawie. Ten ostatni jest narratorem całej opowieści, ale takim niejednoznacznym, wtopionym w tło. Pisze powieść o śmierci Jasona, i to jej urywki składają się na całą  historię.

Do wspomnianych w „13 powodach” oczywistości dorzucę jeszcze scenę sekcji żaby, i mamy już stuprocentowy klasyk jeśli chodzi o tło. Nieskazitelny makijaż każdej z uczennic również powala, w obu serialach. Wszyscy są tu tacy piękni. Mamy buntowników gorszego pochodzenia i gwiazdy z biznesowych rodzin. Dzieje się wiele wątków pobocznych (romans z nauczycielką? Rozwód rodziców? Związki homoseksualne? Zmiana szkoły i bycie nowym? Szukanie własnej drogi? Znajdziemy tutaj to wszystko), jednak najistotniejszym pytaniem jest w odróżnieniu od „13 powodów” (tam: dlaczego?) tutaj jest ‘kto zabił”?

Końcówka nie pozostawia złudzeń, że musi powstać kontynuacja.



Serial również ogląda się przyjemnie, gdyż nasączony jest emocjami, od których nastolatki aż kipią. A to przecież zawsze angażuje widza. Jest mniej brutalny, ale podobnie jak „13 powodów” nie boi się pokazywać skrajności. Fanów jednego tytułu odsyłam do drugiego, gdyż nie sposób ich nie porównywać. Trudno mi wybrać, który jest lepszy, gdyż w każdym pojawiają się bohaterowie bliscy mojemu sercu. Nie są to seriale wybitne, ale takie, przy których dobrze spędzimy popołudnie. Jest dynamizm, akcja i tajemnica w tle. Czego chcieć więcej?

1 komentarze:

Julia K. on 4 lipca 2017 18:36 pisze...

Tu się zgodzę, żaden z tych tytułów nie jest wybitny (chociaż w "Riverdale" zostało mi jeszcze kilka odcinków do końca), ale przyjemne do oglądania. Jako że mamy wolne, koniecznie muszę nadrobić "Riverdale", bo dużo ludzi mówi, że ciekawsza jest zdecydowanie druga połowa.
Buziaki!
BOOKBLOG

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon