Richard Adams: "Wodnikowe Wzgórze"
Wydawnictwo Literackie
528 str.
Najtrudniejsze w zaległościach jest to, że im są większe,
tym trudniej wrócić. Od kilku tygodni powtarzałam sobie: napiszę coś jutro,
napiszę coś w weekend, napisze jak będę miała wolne… A lista tytułów
przeczytanych książek i obejrzanych seriali wydłużała się tak, że sama myśl o
tym wszystkim znów odbierała mi energię. Trudne to były dni, ale powolutku może
uda mi się z tego wyjść. A zacznę oczywiście od zobowiązań, czyli książki
recenzyjnej.
„Wodnikowe Wzgórze” Richarda Adamsa to opowieść o grupie
królików, które opuszczają królikarnię w przeczuciu niebezpieczeństwa i
poszukują bezpiecznego miejsca, w którym mogłyby osiąść. Mają przy tym po
drodze ogrom niesamowitych przygód, czasem niebezpiecznych, innym znów razem
zabawnych. Dlaczego w ogóle zabrałam się za książkę o grupie zwierząt, dla
których najważniejsze w życiu jest znalezienie króliczek, mogących zapewnić
przetrwanie gatunku? Zachęciła mnie nota z okładki mówiąca o tym, że książka
uważana jest za jedną z najważniejszych pozycji literatury fantastycznej, a
przy tym czerpali z niej Stephen King, J.K. Rowling czy Andrzej Sapkowski.
Czytając „Wodnikowe Wzgórza” czujemy, że pobrzmiewają w niej echa „Władcy
pierścieni” czy „Opowieści z Narnii”. To książka niezwykła, rozgrywająca się w
świecie zwierząt. Bohaterami są właśnie one: króliki, mające własną hierarchię,
osąd, a nawet system religijny. Królicze bóstwa? Dlaczego nie. Słuchanie ich
opowieści jest jak odczytywanie króliczej Biblii, pełnej przypowieści. To niesamowite
doznanie.
Autor włożył wiele trudu w poznanie zwyczajów zwierząt, ich
osobliwości i natury. Ale dzięki temu książka wydaje się tak realna i bliska
nam, choć przed oczami mamy całkiem niewiarygodną opowieść. Miło było na chwilę
zanurzyć się w tym leśnym świecie, gdy na co dzień otacza nas pęd za karierą i
nowoczesnością. Książka pozwala się na chwilę zatrzymać i zanurzyć w niezwykłej
krainie. A króliki będące głównymi bohaterami tej opowieści, stają się nam
bliskie, kibicujemy im, czujemy się za nie odpowiedzialni. Silne charaktery są
wielką zaletą tej historii. Mamy tu wielką różnorodność: króliki słabe,
podporządkowane i te stworzone do wyższych celów, które chcą przewodzić. Odważne,
sprytne i zupełnie wyjątkowe, obdarzone przeczuciami.Długo będę pamiętać mężnego Leszczynka, prowadzącego króliki do celu. W zwierzętach można odnaleźć cechy ludzkie,
dostrzec drugie dno opowieści. Lektura jest
gorzką alegorią nas samych.
Czytając, zastanawiałam się do kogo autor kierował swoją
książkę. Choć wydawałoby się na pierwszy rzut oka – na co wskazuje piękne
wydanie, barwne ilustracje i sama bajkowa tematyka – że mogłaby to być baśń dla
dzieci, nie do końca tak jest. Książka opisuje zdarzenia brutalne, króliki
również potrafią być okrutne, a ich świat pełen jest czyhających niebezpieczeństw.
Jest to więc lektura dla starszych, którzy mogą się rozkoszować niesamowitą
wizją autora, jego wiedzą, a także sile fantazji, która stworzyła tak
niespotykaną historię.
2 komentarze:
Okropnie lubię tę książkę :3
Książka, która nigdy mi się nie znudzi :)
Prześlij komentarz