Tom Michell:
"Lekcje z pingwinem"
Wydawnictwo Literackie
286 str
„Lekcje
z pingwinem” – początkowo traktowałam tę książkę jako ciekawostkę, zwyczajną
małą opowieść. Nawet nie wiem kiedy okazało się, że dałam się porwać urokowi
Juana Salvado, cudem wyratowanego pingwina, i pokochałam go podobnie jak autor
książki.
Historia
nadzwyczajna, a jednak prawdziwa. Lata 70. Ubiegłego stulecia, Argentyna, i
młody Anglik, który pragnie podróżować tak bardzo, że osiedla się w Ameryce
Południowej, zostając nauczycielem. Pewnego dnia podczas spaceru obserwuje
tragiczny widok – rzeź morskich stworzeń, umierających z powodu wycieku ropy.
Wśród martwych ciał dostrzega pingwina, który jeszcze walczy o życie. Niewiele
myśląc, pomaga mu wydostać się na ląd, a potem zabiera do pokoju hotelowego, by
wyszorować z zabójczej ropy. Tak rodzi się niecodzienna przyjaźń pomiędzy
zwierzęciem, które cudem uszło z życiem a młodzieńcem, który na swoje życie od
teraz spojrzy na nowo.
Czytając o perypetiach Toma Mitchella, uczącego się codzienności w kraju owładniętym
wewnętrznymi konfliktami i trudną sytuacją ekonomiczną, człowiek jednak czuje
zazdrość: za tą niesamowitą przygodą, za poznaniem zupełnie innej kultury, za
fantastycznymi uczniami i egzotycznym przyjacielem, zachowującym się zupełnie
jak człowiek. Więź pomiędzy pingwinem a bohaterem jest jedyna w swoim rodzaju.
Zwierzę pozwala także otworzyć się młodzieży, zamieszkującej akademik.
Opiekowanie się pingwinem, karmienie go, wspólne pływanie – to dla tych chłopców największy zaszczyt. Aż
trudno uwierzyć, że taka historia mogła wydarzyć się naprawdę i trudno nie
żałować, że nie przydarzyła się mnie :)
Książkę
polecam oczywiście – świetnie napisana historia, która chwyta za serce. Zabawna,
choć momentami szczera do bólu i wyciskająca łzy. Mitchell między wierszami
przemyca swoją opinię na temat zagrożenia dla środowiska, jakie niesie ze sobą
współczesny człowiek. Udowadnia też, że ludzie i zwierzęta mogą żyć w
symbiozie. Oby więcej podobnych książek.
Nawiasem dodam, że książka zawiera czarno-białe szkice, przedstawiające gwiazdę tej opowieści. Autor do dziś nie może przeżyć, że nie zachowały się żadne fotografie Juana, ale dzięki tej książce przesympatycznego pingwina może poznać każdy z nas.
Książka ma swoją premierę 31 marca.
6 komentarze:
Historia rzeczywiście wydaje się czymś zupełnie nierealnym, ale czasem takie rzeczy zdarzają się nawet w prawdziwym życiu. Wtedy rzeczywiście można tylko pomrukiwać i czekać na moment, w którym Karma w końcu podrzuci nam taką sytuację.
Niemniej bardzo mnie zainteresowała Twoja recka, teraz pozostaje czekać na premierę.
Pozdrawiam!
Gnom
[niepokoje-gnoma]
Słyszałam o tej książce i jestem nią zauroczona wręcz :D
Hmm... Instrygująco się zapowiada, nie powiem ;) Chyba trzeba będzie kupić ;)
www.maialis.pl
Ojej, w ogóle nie słyszałam o tej zapowiedzi, a tu się okazuje, że przed nosem uciekłaby mi taka perełeczka. Chętnie poznam tego uroczego pingwina :)
Książka ta leży i czeka, aż zabiorę się za jej lekturę :)
UWAGA SPAM: Zapraszam do mnie na moją pierwszą recenzję --> http://zaczytana-ania.blogspot.com :)
Bardzo mnie zainteresowałaś, koniecznie muszę przeczytać!
Prześlij komentarz