David Nicholls: "Jeden dzień"
Świat Książki
446 str.
Parę
lat temu oglądałam film „Jeden dzień” - przyjemną komedię
romantyczną na jeden wieczór, z przejmującym zakończeniem. Gdy
więc upolowałam na promocji książkę Davida Nichollsa za kilka
złotych stwierdziłam, że czemu nie. Wprawdzie ostatnio rzadko
sięgam po ten gatunek, ale chciałam zobaczyć, czy książka
przywoła wspomnienie filmu.
Opowieść
oparta jest na utartym schemacie. Ona – inteligentna, szara myszka o
wielkim sercu i on – pewny siebie podrywacz z wysoko notowanej
rodziny. Woda i ogień. Jeden dzień, jedna wspólnie spędzona noc,
łączy ich na zawsze. Śledzimy losy tej pary przyjaciół,
zastanawiając się, co właściwie ich łączy, jak znajdują
wspólny język? Wydaje się, że nie pasują do siebie ani trochę.
Nawet nie kibicujemy, by zostali parą. Emma zasługuje na kogoś
lepszego, kto ją doceni, kto będzie wierny i uporządkowany. Dex
chyba nigdy się nie zmieni – pieniądze, sława i piękne kobiety,
żyje dla tych trzech. Mijają lata i każde z nich układa sobie
swoje życie. Przypomina wam „Love, Rosie”? Może coś w tym
jest. Tylko zakończenie ratuje tę książkę – bo niezwykle
silnie oddziałuje na czytającego. Można to nazwać sztampowym
chwytem, a można podziwiać odwagę autora. Podobał mi się
zwłaszcza ten zwrot akcji, cofnięcie w przeszłość. Myślę, że
wiele osób zna tę historię, jednak nie chcę zdradzać
zakończenia.
Podsumowując
– książka jakich wiele, ale wielu bardzo się spodoba. Mimo
wszystko, bohaterowie filmu wzbudzili we mnie większą sympatię,
niż ci książkowi.
3 komentarze:
Książki nie czytałam, ale film mi się bardzo podobał, chyba głównie ze względu na Anne Hatheway.
Nawet nie wiedziałam, że powstał film na podstawie tej książki :) przyznam, że jeszcze tej historii nie znam, chętnie sięgnę po to dzieło.
Nawet miła ta książka. Taki obyczaj na wakacje w sam raz. W sumie nie moje klimaty, ale obejrzałam pół filmu (coś było z dyskiem i nie dokończyłam) i strasznie byłam ciekawa, co dalej.
Prześlij komentarz