Zaległości,
zaległości, a ja nie mam czasu pisać, tak dużo się dzieje w moim
życiu prywatnym (i wcale nie chodzi o świąteczną gorączkę).
Po
krótce więc, co ostatnio ciekawego przeczytałam.
Autor:
James Dashner
Tytuł:
„Więzień labiryntu”.Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Najpierw
film, potem książka, niestety w moim przypadku miała miejsce ta
nieszczęśliwa kolejność. W związku z tym film nawet mi się
podobał, a książka już mniej – chyba dlatego, że zniknął
całkowicie element zaskoczenia, a nawet nudziło mnie czytanie o
czymś, co już doskonale znałam. Oczywiście film różni się od
książki, jednak chyba zdecydowanie wygrywa u mnie pierwsze wrażenie
– w związku z tym filmowe rozwiązania były dla mnie dynamiczne,
a te książkowe wydawały mi się nie do końca trafione. Wiem
jednak, że wśród znajomych, którzy najpierw czytali książkę,
wszystko jest na odwrót. To znaczy film odbierają jako klapę, a
książkę oceniają jako genialną. W każdym razie – historia
grupy chłopców uwięzionych w Strefie, otoczonej przez mroczny
labirynt, bardzo mi się podobała. Sięgnę po kolejne tomy. I
postaram się to zrobić zanim je zekranizują :)
Autor:
Kurt Vonnegut
Tytuł:
„Rzeźnia numer pięć”Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Stron: 180
Żałuję,
że tak późno, choć do twórczości Vonneguta przymierzałam się
już długo. Nigdy nie pociągały mnie książki o tematyce
wojennej, jednak to co tutaj zrobił ze mną autor... Z całą
pewnością mogę zapewnić, że dawno nie czytałam tak dobrej
książki. Naładowana emocjami, choć tak niepozorna wizualnie.
Każde słowo, każde zdanie, potrafią nieść ze sobą taki
ładunek, potrafią wzruszyć, przeszyć na wylot, nawet zranić.
Vonnegut w swojej prozie prowokuje czytelnika, jest bezkompromisowy i
do bólu szczery. Pisze o własnych doświadczeniach wojennych i nie
boi się ubrać w słowa zła absolutnego. A przy tym miesza gatunki,
sprawiając że jego opowieść można odbierać na kilku poziomach.
Czy to sci-fi? Czy dramat psychologiczny? Uwielbiam jego sposób
pisania, uwielbiam ukryte znaczenia jego słów. Nie mogłam się
powstrzymać i dorzucam zdjęcie fragmentu :)
Autor:
Konrad Górski
Tytuł: „Tekstologia i edytorstwo dzieł literackich”
Wydawnictwo:
Państwowe Wydawnictwo NaukoweTytuł: „Tekstologia i edytorstwo dzieł literackich”
Stron: 304
To
książka naprawdę dla koneserów – ma swoje lata. Z racji tego,
że edytorstwem się obecnie interesuję, a nawet je studiuję,
musiałam sięgnąć. Konrad Górski jest tak właściwie ojcem
polskiego edytorstwa, więc nie wypada nie znać tej pozycji, jeśli
tematyka edycji tekstu jest komuś bliska. Jednak materiał powstawał
w latach 70. a przykłady odnoszą się np. do edycji „Pana
Tadeusza” Mickiewicza, więc w pełni rozumiem, jeśli kogoś ta
pozycja po prostu wynudzi. Ale, jak mówię, z szacunku dla tradycji
warto przejrzeć – chociaż wiele z założeń Góreckiego to już
przeszłość, wiele obserwacji jest aktualnych także i dzisiaj.
Poza tym można prześledzić jak to wszystko się zaczęło ;)
Tytuł:
„Typografia od podstaw. Projekty z klasą"
Wydawnictwo:
HelionStron: 240
To
bardzo cieniutka, ale atrakcyjna wizualnie książeczka. Kolejna z
serii „o edytorstwie i typografii słów kilka”. Właściwie
dobra zarówno na początek przygody, jak i służąca jako
uzupełnienie czy powtórzenie wiadomości. Poradnik skierowany do
osób zainteresowanych DTP – obróbką tekstu, programami do
składu, układem tekstu i przykładami dobrej kompozycji. Dużo
konkretnych porad – skróty klawiszowe, instrukcje obsługi,
ćwiczenia i zadania. Jak wybrać odpowiednią czcionkę, co zrobić
by tekst był czytelny i jak go uatrakcyjnić? Pozycja może nie
idealna – z racji na niewielką objętość – ale pełna
konkretów i napisana w sposób zrozumiały. Autorka obrazuje
opisywane sposoby doboru czcionek, nagłówków, wyróżnień.
Pokazuje też błędy, daje dużo przykładów. Dla zainteresowanych
tematyką jak najbardziej dobra na start :)
9 komentarze:
Rzeźnię czytałam całe wieki temu.Pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie.
Eh, szkoda tej błędnej kolejności w przypadku Więźnia... ja miałam "prawidłową" i książka wywarła na mnie dużo większe wrażenie niż film!
Z prezentowanych czytałam tylko "Więźnia labiryntu" - ale lata temu, jeszcze kiedy o ekranizacji nie było słychać wcale. Mam za sobą już całość trylogii, a czyta się ją bardzo dynamicznie i tak wiele potrafi zaskoczyć - myślę, że zmienisz zdanie po "Próbach ognia" ;) Choć to i tak tom 1 pozostanie dla mnie tym najlepszym w serii.
Więzień labiryntu jest na mojej liście do przeczytania, może uda mi się to zrobić w 2015 roku :D
Nie widzę tu chyba nic dla siebie :)
"Więzień labiryntu" oglądałam film, książki raczej nie przeczytam. Jednak następne części filmów, jeśli będą, to obejrzę ;)
Więzień bardzo mi się podobał, Próby ognia też super, ale nadal nie przeczytałam ostatniego tomu. Chyba trzeba to nadrobić ;)
O! Jak ja dawno tu nie zaglądałam... Jestem troszkę zaskoczona "Więźniem labiryntu" - osobiście nie czytałam... Zresztą tak jak "Rzeźni...", a jednak chyba ona szybciej znajdzie się w moich rękach :)
Kurta Vonneguta już poznałam na innych blogach i widzę, że warto po niego sięgnąć, ale tu jedynym sposobem by jego ksiązki czytać jest niestety kupno, bo moja biblioteka z pewnością go nie ma....
Prześlij komentarz