"Sons of Anarchy"
serial
sezony 6-7
Finał „Synów
Anarchii” za mną. Kiedy zestawię pierwsze odcinki z ostatnimi, widać wielki progres zarówno w kreacjach bohaterów, jak i w
konstrukcji odcinków. Te zmiany mają różne odcienie, najczęściej mroczne i deprymujące.
Bohaterowie zmieniali się, dojrzewali, poziom brutalności
nieustannie wzrastał. To, co w pierwszym sezonie jeszcze szokowało i wzbudzało
sprzeciw, w ostatnim stawało się normą. Jax się znieczulił
– przemoc i zemsta stały się motorem napędowym jego działań. To chyba śmierć
Tary była takim ostatnim gwoździem do trumny. Po niej zatracił się w bólu, i aby się z niego wyrwać, widział już tylko jedno rozwiązanie. Chociaż w duchu nie mogłam
często pojąć jego zachowań, chociaż nie chciałam ich akceptować, widać było
wyraźnie, że to jedyne słuszne podejście dla
członków gangu motocyklowego. Jax
nie był złym człowiekiem, ale
środowisko w którym wyrósł, ukształtowało go w taki, a nie inny sposób. By tam
przeżyć, by dowodzić grupie, musiał wziąć na siebie ogromną odpowiedzialność. Liczył się z nią, wiedział na co się pisze. Zdecydował
się, że tak właśnie chce żyć. Ale przy
tym miał świadomość, że są inne drogi. Zadbał o lepszą
przyszłość dla własnych dzieci.
Ostatnie epizody seriali
to niezwykle trudne momenty. Jak zamknąć
historię i zrobić to z klasą? Jak
nie zawieść fanów, a przy tym uniknąć pokusy kontynuacji? W tym wypadku
zdecydowano się na mocne rozwiązanie, ale
tak naprawdę nie wyobrażam sobie innego finału. Stało się to, co stać się
musiało. I dużo w tym symboliki. Jestem zadowolona.
Serial trzymał poziom, bohaterowie
rozwijali się z każdym odcinkiem, a
każdy kolejny sezon zaskakiwał czymś
nowym. Nie bano się uśmiercać wyrazistych postaci, do których widzowie zdążyli się przyzwyczaić. Praktycznie gdyby porównać obsadę z początkowych odcinków i tych finałowych - duże, duże zmiany. Na pewno nie było nudno. Ostatnie dwa sezony mocno stawiały również na
muzykę – dobrze brzmiące kawałki korespondowały z tematyką, świetnie
uzupełniając obraz. I to już koniec… Nie jest to mój ulubiony
serial, chyba bardziej trafia w
męskie gusta, jednak oceniam go wysoko.
2 komentarze:
Nie znam kompletnie tego serialu, ale chyba na razie nie mam na niego chęci :)
Z jednej strony jest mi bardzo przykro, że to już koniec, i że tak to się wszystko potoczyło, ale z drugiej strony stanowczo to był już czas na zakończenie. No i gdyby skończyło się słodko, utracono by wiarygodność. Generalnie bardzo mi się serial podobał :)
Prześlij komentarz