poniedziałek, 17 lutego 2014

"Sherlock", sezony 1-3

Autor: Po drugiej stronie... dnia lutego 17, 2014


"Sherlock"
serial
sezony 1-3









John Watson jest lekarzem wojskowym, który niedawno wrócił z wojny. Gdy poznaje genialnego detektywa - Sherlocka Holmesa zaczyna pomagać mu w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.

Sherlock Holmes jest bohaterem na tyle sposobów już „przerabianym” - nawiązania do powieści kryminalnych Arthura Conan Doyle'a pojawiały się i w literaturze, i w kinie, teatrze, grach komputerowych, i w serialach (Dr House, nie przypomina Wam kogoś?), dlatego wydawać by się mogło, że nic świeżego w tym kontekście już nie powstanie. A jednak, brytyjska, uwspółcześniona wariacja na temat Sherlocka wybija się na tym polu. Serial w tej chwili składa się z trzech sezonów (będzie czwarty, na szczęście). Każdy sezon to trzy 1,5 godzinne odcinki. Moje pierwsze spotkanie z „Sherlockiem” było dość niefortunne. Po pierwszym sezonie serial średnio przypadł mi do gustu i trochę trwało, zanim zdecydowałam się obejrzeć resztę. Jeśli chodzi o seriale wolę gdy odcinki są krótsze, wygodniej się w ten sposób ogląda i poziom napięcia utrzymuje się na dobrym poziomie. Jednak kiedy w końcu kontynuowałam oglądanie to cóż, zakochałam się w serialu i myślę, że jest jednym z lepszych, jakie widziałam.

Sherlock i Watson to zjawiskowa para. Daleko im do przystojniaków, nie wyglądają jakby właśnie wyszli z siłowni, nie ma na czym zawiesić oka, nie mają też wzięcia u kobiet, nie przyprawiają o szybsze bicie serca – a przecież w takich postaciach wietrzy się sukces. Jednak Sherlock i Watson to połączenie tak ciekawych osobowości, intelektu i umiejętności, że bardzo szybko zdobywają nasze serca.

Sherlock - cyniczny, chłodny, diabelnie inteligentny i bystry (czym lubi się popisywać), z poczuciem humoru. Jego zmysł obserwacji, dedukcji i kojarzenia faktów po prostu szokują widza, wprawiają w osłupienie. Watson z kolei jest człowiekiem uczuciowym, skromnym, oczarowanym bystrością partnera, zdolnym do wielu poświęceń. Zwyczajny, miły gość. Stanowi idealną przeciwwagę dla oziębłego Sherlocka, a przy tym staje się jego najlepszym przyjacielem. 

Skoro akcję przeniesiono do XXI w. (ale słynny płaszcz głównego bohatera pozostał :)) mamy tu multum nowinek technicznych i eksperymentów także w kwestii montażu. Watson prowadzi bloga, bohaterzy wymieniają SMS-y, pracują w profesjonalnym laboratorium, wspomagają się Internetem. 

Tym, co jest główną zaletą serialu są silne osobowości. Oprócz wspomnianej wyżej dwójki mamy rząd naprawdę wielu innych, dobrych ról. Moim faworytem jest czarny charakter – Jim Moriarty. To fantastyczna postać, człowiek równie genialny jak Sherlock, wykorzystujący jednak swoje umiejętności w zgoła innym celu. Po prostu musicie to zobaczyć. Na uwagę zasługuje również brat Sherlocka, Mycroft. Oraz kilku innych bohaterów.

Serial polecam. Jeśli lubicie zagadki, łamigłówki i szybkie tempo, to na pewno znajdziecie tu coś dla siebie. Myślę, że drugi sezon jest najlepszy, ale wszystkie są na naprawdę wysokim poziomie.


9 komentarze:

Dominik on 17 lutego 2014 21:25 pisze...

Oglądało się ciekawie, dopóki Sherlock użerał się z Moriartym. Trzeci sezon okazał się gorszy niż poprzednie, zakończenie daje jednak nadzieję, że Moriarty powróci i znowu będzie fajnie :D

Po drugiej stronie... on 17 lutego 2014 22:28 pisze...

Podpisuje sie pod tym, dlatego uwazam ze sezon drugi jest najlepszy i czekam na cudowne zmartwychwstanie :)

Irena Bujak on 17 lutego 2014 23:21 pisze...

Hm, kolejna osoba, która poleca ten serial. Chyba trzeba go obejrzeć ;)

Cyrysia on 18 lutego 2014 07:30 pisze...

Nigdy nie przepadałam za ta postacią, ale mimo to powyższy serial w nowej, lepszej wersji budzi moją ciekawość.

Agnieszka on 18 lutego 2014 11:55 pisze...

Jeszcze nie obejrzałam pierwszego odcinka, ale mam krótką listę seriali, które chciałabym obejrzeć w tym roku i Sherlock właśnie na niej widnieje. Trochę przeraża mnie długość odcinków. Można by pomyśleć, że każdy to mini film.

Po drugiej stronie... on 18 lutego 2014 15:18 pisze...

Donna Webner => no właśnie i po części tak jest. to mnie też początkowo zniechęcało, bo serial to dla mnie 40 min - godzina maks. ale zawsze sobie można oglądać w kawałkach. potem się już przyzwyczaiłam. no i w sumie to tylko 3 odc :)

Joanna on 18 lutego 2014 19:06 pisze...

A mi się baaaardzo podobały wszystkie trzy sezony, trzeci może dlatego, ze ciut inny?

recenzje ami. on 20 lutego 2014 11:51 pisze...

Tak świetnie Benedict wykreował tę postać, że nie potrafię już sobie wyobrazić nikogo innego w tej roli. Obejrzałam już wszystkie sezony i jestem zachwycona zarówno serialem jak i Benedictem. :)

Pieguska on 6 sierpnia 2014 21:01 pisze...

Wystarczył 1 odcinek i przepadłam :) nawet nie wiem kiedy czas mi upłynął. Szkoda, że na kolejną serię tyle trzeba czekać :)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon