"Sherlock"
serial
sezony 1-3
John Watson jest lekarzem wojskowym, który
niedawno wrócił z wojny. Gdy poznaje genialnego detektywa -
Sherlocka Holmesa zaczyna pomagać mu w rozwiązywaniu zagadek
kryminalnych.
Sherlock Holmes jest bohaterem na tyle sposobów
już „przerabianym” - nawiązania do powieści kryminalnych
Arthura Conan Doyle'a pojawiały się i w literaturze, i w kinie,
teatrze, grach komputerowych, i w serialach (Dr House, nie przypomina
Wam kogoś?), dlatego wydawać by się mogło, że nic świeżego w
tym kontekście już nie powstanie. A jednak, brytyjska,
uwspółcześniona wariacja na temat Sherlocka wybija się na tym
polu. Serial w tej chwili składa się z trzech sezonów (będzie
czwarty, na szczęście). Każdy sezon to trzy 1,5 godzinne odcinki.
Moje pierwsze spotkanie z „Sherlockiem” było dość niefortunne.
Po pierwszym sezonie serial średnio przypadł mi do gustu i trochę
trwało, zanim zdecydowałam się obejrzeć resztę. Jeśli chodzi o
seriale wolę gdy odcinki są krótsze, wygodniej się w ten sposób
ogląda i poziom napięcia utrzymuje się na dobrym poziomie. Jednak
kiedy w końcu kontynuowałam oglądanie to cóż, zakochałam się w
serialu i myślę, że jest jednym z lepszych, jakie widziałam.
Sherlock i Watson to zjawiskowa para. Daleko im do przystojniaków,
nie wyglądają jakby właśnie wyszli z siłowni, nie ma na czym
zawiesić oka, nie mają też wzięcia u kobiet, nie przyprawiają o
szybsze bicie serca – a przecież w takich postaciach wietrzy się
sukces. Jednak Sherlock i Watson to połączenie tak ciekawych
osobowości, intelektu i umiejętności, że bardzo szybko zdobywają
nasze serca.
Sherlock - cyniczny, chłodny, diabelnie
inteligentny i bystry (czym lubi się popisywać), z poczuciem
humoru. Jego zmysł obserwacji, dedukcji i kojarzenia faktów po
prostu szokują widza, wprawiają w osłupienie. Watson z kolei jest
człowiekiem uczuciowym, skromnym, oczarowanym bystrością partnera,
zdolnym do wielu poświęceń. Zwyczajny, miły gość. Stanowi
idealną przeciwwagę dla oziębłego Sherlocka, a przy tym staje się
jego najlepszym przyjacielem.
Skoro akcję przeniesiono do XXI w. (ale słynny płaszcz głównego bohatera pozostał :)) mamy tu multum
nowinek technicznych i eksperymentów także w kwestii montażu.
Watson prowadzi bloga, bohaterzy wymieniają SMS-y, pracują w
profesjonalnym laboratorium, wspomagają się Internetem.
Tym, co jest główną zaletą serialu są silne
osobowości. Oprócz wspomnianej wyżej dwójki mamy rząd naprawdę
wielu innych, dobrych ról. Moim faworytem jest czarny charakter –
Jim Moriarty. To fantastyczna postać, człowiek równie genialny jak
Sherlock, wykorzystujący jednak swoje umiejętności w zgoła innym
celu. Po prostu musicie to zobaczyć. Na uwagę zasługuje również
brat Sherlocka, Mycroft. Oraz kilku innych bohaterów.
Serial polecam. Jeśli lubicie zagadki, łamigłówki
i szybkie tempo, to na pewno znajdziecie tu coś dla siebie. Myślę,
że drugi sezon jest najlepszy, ale wszystkie są na naprawdę
wysokim poziomie.
9 komentarze:
Oglądało się ciekawie, dopóki Sherlock użerał się z Moriartym. Trzeci sezon okazał się gorszy niż poprzednie, zakończenie daje jednak nadzieję, że Moriarty powróci i znowu będzie fajnie :D
Podpisuje sie pod tym, dlatego uwazam ze sezon drugi jest najlepszy i czekam na cudowne zmartwychwstanie :)
Hm, kolejna osoba, która poleca ten serial. Chyba trzeba go obejrzeć ;)
Nigdy nie przepadałam za ta postacią, ale mimo to powyższy serial w nowej, lepszej wersji budzi moją ciekawość.
Jeszcze nie obejrzałam pierwszego odcinka, ale mam krótką listę seriali, które chciałabym obejrzeć w tym roku i Sherlock właśnie na niej widnieje. Trochę przeraża mnie długość odcinków. Można by pomyśleć, że każdy to mini film.
Donna Webner => no właśnie i po części tak jest. to mnie też początkowo zniechęcało, bo serial to dla mnie 40 min - godzina maks. ale zawsze sobie można oglądać w kawałkach. potem się już przyzwyczaiłam. no i w sumie to tylko 3 odc :)
A mi się baaaardzo podobały wszystkie trzy sezony, trzeci może dlatego, ze ciut inny?
Tak świetnie Benedict wykreował tę postać, że nie potrafię już sobie wyobrazić nikogo innego w tej roli. Obejrzałam już wszystkie sezony i jestem zachwycona zarówno serialem jak i Benedictem. :)
Wystarczył 1 odcinek i przepadłam :) nawet nie wiem kiedy czas mi upłynął. Szkoda, że na kolejną serię tyle trzeba czekać :)
Prześlij komentarz