sobota, 20 lipca 2013

"Breaking bad", sezony 1-4

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 20, 2013




"Breaking bad"
Sezony 1-4





Mam za sobą 4 sezony serialu „Breaking bad”. Opowiada on historię spokojnego, ułożonego i trochę fajtłapowatego nauczyciela chemii w liceum. Walt jest przykładnym mężem i ojcem – ma piękną, inteligentną żonę Skyler i syna – niepełnosprawnego Walta Juniora. W drodze drugie dziecko, nieplanowana ciąża. Tę na pozór spokojną atmosferę przeszywa wiadomość, jaką otrzymuje Walt od lekarza – jest chory na raka, umiera. Zdesperowany, aby zapewnić byt swojej rodzinie, chyba pierwszy raz w życiu decyduje się złamać prawo. Jako doświadczony chemik wie wszystko o związkach i procesach chemicznych. Wiedzę tę wykorzystuje produkując... metaamfetaminę. Jednak od pomysłu do realizacji planu daleka droga. Walt musi wejść w środowisko narkomanów i znaleźć wspólnika. Zostaje nim jego były uczeń, pocieszny, niezbyt bystry Jesse. Razem tworzą unikalny duet. I w tym miejscu problemy tylko zaczynają się nawarstwiać, bo szybko okazuje się, że choć to faktycznie dochodowy interes i łatwa kasa, nie wszystkim podoba się nowy, doskonały towar, który pojawił się na rynku. Walt i Jesse wplątują się w niesamowite afery, wojny między gangami i zatargi z mafią. Poza tym jak długo można ukrywać podwójne życie przed rodziną?

To kolejny serial, do którego trzeba się przekonać, gdyż pierwsze odcinki wypadają trochę kulawo, ale później serial zaczyna trzymać w napięciu i co ciekawe – kolejne sezony są coraz lepsze. Można powiedzieć, że pierwszy wypada najsłabiej. Najbardziej niesamowita jest przemiana głównego bohatera. Nie tylko fizyczna – choć tu również należą się brawa, bo Walt bardzo zmienia się wizualnie. Wraz z postępem choroby chudnie, traci włosy i w końcu zaczyna golić głowę, jego rysy się wyostrzają. Zaczyna przypominać bandziora, którym notabene właściwie się staje. Pomiatany przez wszystkich, niespełniony zawodowo nauczyciel nareszcie czuje, że jest w grze, że się liczy, że produkuje coś, co przynosi mu sławę i poklask. Czuje się kimś, i ta świadomość uderza mu do głowy. Wokół Walta dzieje się dużo zła – rynek jest bezwzględny, ludzie oszukują, zdradzają i zabijają, na potęgę. Walt z czasem sam się taki staje, choć może sobie tego nie uświadamiać. Nie cofnie się przed niczym, usprawiedliwiając to walką o dobro swoje i swojej rodziny. Ale czy tylko o to chodzi? Czasem jego podstępy, zaniedbania czy zadania, do których zmusza Jesse'go budzą już nie podziw, a przerażenie. Czasem gnębiona latami ofiara, gdy dojdzie do władzy, staje się gorsza niż jej oprawcy. Chyba dokładnie z tym mamy tu do czynienia. Walt przestaje być bohaterem sympatycznym, traci w naszych oczach.


Moją ulubioną postacią jest Jesse. To chłopak z trudnej rodziny, (odrzucony, w cieniu brata) który wstąpił na złą drogę, bo nie miał innego wyboru. Mimo to określiłabym go mianem bohatera krystalicznego – bo mimo tego, że działa nielegalnie, wciąż pozostaje sobą. Jest wrażliwy i pragnie sprawiedliwości. Mimo to wciąż napotyka przeszkody, wciąż upada, wciąż traci bliskich sobie ludzi, wciąż cierpi. Jest bardzo nieszczęśliwy i to, co widzi, załamuje go. Nie potrafi być tak bezwzględny jak Walt, nie kieruje się chłodnym rozsądkiem, a uczuciami. Dzięki temu kibicujemy mu i pragniemy, by wreszcie ułożył sobie życie, bo na to zasługuje.

To chyba największa siła tego serialu. Pokazuje nam do czego zdolny jest człowiek, jaka może zajść w nim metamorfoza, że nic nie jest czarno-białe, dobry może zostać mordercą, a ćpun zrehabilitować się w naszych oczach.

Relacja między Waltem a Jessem, między nauczycielem i uczniem (zaczynającym mu dorównywać) jest bardzo złożona. Początkowo obaj mogą polegać tylko na sobie, łączy ich silna więź, mają do siebie zaufanie i chronią się nawzajem. Ale czas wszystko zmienia. Z przyjaźni rodzi się nienawiść. Bohaterowie kłócą się i godzą, mówią sobie okropne rzeczy, by zaraz potem wybaczyć. Ale coś pęka. Choć pozostają lojalni wobec siebie, coś się zmienia. Nadchodzi czas, że nie są już w stanie ze sobą pracować, że nie chcą się znać, myślą nawet o tym, by wytłuc się nawzajem.

W serialu pojawia się wiele innych barwnych postaci, a na uwagę zasługuje zwłaszcza osoba Gustava. Właściciel sieci restauracji, człowiek staromodny, spokojny, wręcz nudny... Okazuje się jednak, że to on stoi na czele szajki narkotykowej. Wydaje się osobą bez serca, do cna przesiąkniętą złem, wyrachowaną i bezlitosną - choć sprawia wrażenie człowieka miłego i nieszkodliwego. Bardzo udana kreacja. Teść Walta, Hank, również zasługuje na uwagę. Otyły stróż prawa, lubiący sobie poprzeklinać, ale przy tym doskonały detektyw i jego zakręcona żona, kleptomanka, stanowią niekonwencjonalną parę. Jest jeszcze wiele innych oryginalnych postaci, które przewijają się przez poszczególne serie (jak kumple Jesse'go, bracia Salamanca itp).


Czasami na początku odcinka pojawiają się migawki z tego, co zdarzy się na końcu albo w jednym z kolejnych odcinków – to charakterystyczna dla „Breaking bad” strategia budowania napięcia. W dalszych sezonach pojawiają się też jakieś wspomnienia w przeszłości (zestawienie Walt teraźniejszy a przeszły wypada wtedy imponująco). Dzięki nim dowiadujemy się więcej o historii bohaterów i możemy lepiej zrozumieć ich osobowość i poczynania. Serial wciąga, jest interesujący i nie nudzi. A przy tym poznajemy fajne ciekawostki chemiczne i możemy podziwiać niesamowitą wiedzę Walta w tym zakresie. Chemia przydaje się w życiu i nawet nie pomyślelibyście, czego można dokonać, znając się na niej.

Niedługo zabieram się za oglądanie 5. sezonu :)

4 komentarze:

Kaśka Pe. on 20 lipca 2013 12:59 pisze...

Kurcze, chyba widziałam to gdzieś na stronie, gdzie sama oglądam seriale ;) kiedy przebiję się przez moją listę, na pewno obejrzę "Breaking bad" :)

Immora on 20 lipca 2013 16:36 pisze...

Z wielkim bólem zmęczyłam dwa pierwsze sezony... Z nudów zaczęłam nawet trzeci, ale raczej do końca nie wytrwam :(

Unknown on 21 lipca 2013 19:34 pisze...

Ciągle mam w planach ten serial, ale zawsze mi jakoś nie po drodze :) Mam nadzieję, że wreszcie sie do niego dobiorę!

Varia czyta on 23 lipca 2013 08:41 pisze...

plakat serialu oraz tytuł jest mi dobrze znany, ale nigdy nie nadarzyła się okazja, by na własne oczy zobaczyć o co w tym chodzi. w lecie tv właściwie nie oglądam, ale zimową porą może się skuszę.

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon