środa, 11 lipca 2012
Dorota Masłowska: "Między nami dobrze jest"
Autor: Dorota Masłowska:
Tytuł: "Między nami dobrze jest"
Wydawnictwo: Lampa i Iskra Boża
Stron: 88
„Między nami dobrze jest” Doroty Masłowskiej to sztuka, napisana na zamówienie TR Warszawa oraz Schaubuhne am Lehniner Platz w Berlinie. Tematyka oscyluje wokół znanej już z debiutanckiej „Wojny polsko-ruskiej” czy „Pawia królowej” walki ze stereotypami i zaściankiem, ukazywaniem Polski szarej, brudnej i skłóconej oraz różnic społecznym pomiędzy klasami. Głównym bohaterem utworu jest język – Masłowska czerpie z jego potencjału ze wszech miar. Obnaża perswazyjny język mediów, kolorowych brukowców i sloganów reklamowych. Zestawia ze sobą też trzy odmienne światy, reprezentowane przez bohaterki w różnym wieku: Osowiałą Staruszkę na wózku inwalidzkim, Halinę i Małą Metalową Dziewczynkę. Każda z tych kobiet dorastała w innych czasach, wyrobiła sobie własny światopogląd i kieruje się w życiu innymi zasadami. Staruszka wciąż żyje II wojną światową, Halina zaczytuje się w magazynie o przewrotnym tytule „Nie dla Ciebie”, a Dziewczynka co rusz wyszukuje w Internecie nowe słowa, których znaczenia jednak nie zna. Wszystkie trzy żyją w jednym, ciasnym pokoiku, daleko poniżej standardów. Choć rozmawiają ze sobą, ich kanał komunikacyjny roi się od zakłóceń. Właściwie wygłaszają tylko monologi, nie zważając na wypowiedzi czy wtrącenia interlokutora. Mówią obok siebie, nie do siebie. Każda ma swój świat, w którym nie ma miejsca dla nikogo innego. Choć łączą je więzy krwi, dzieli cała reszta.
Książka Masłowskiej pokazuje, że między nami – Polakami – w istocie dobrze wcale nie jest. Ten ironiczny tytuł sztuki jest doskonałym podsumowaniem zjawisk, jakie możemy zaobserwować w utworze. Roman Pawłowski z „Gazety Wyborczej” pisząc o książce zauważył: „Wygląda na to, że Polaków jednoczy... niechęć do Polski i głęboka frustracja wynikająca z bycia Polakami.”. Trudno się nie zgodzić z tymi słowami. Masłowska zestawia tu mit polskości z jego całkowitą dewaluacją. Mała Metalowa Dziewczynka mówi wręcz „Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko normalnymi ludźmi!”. Wydobycie tego zgrzytu i przyjrzenie mu się z bliska odsłania współczesną kondycję polskości w naszej świadomości. Jesteśmy sfrustrowani, niezadowoleni i żyjemy poniżej własnych oczekiwań. Masłowska nie boi się o tym mówić. Dzięki temu zbliża się do czytelnika, uderza w jego czułe punkty, szuka w nim sojusznika. Nie bawi się jednak w moralizatora, nie szuka panaceum, nie daje złotych rad. Ona tylko odsłania nasze bolączki, lęki i rozgoryczenie.
Język sztuki jest również charakterystyczny dla pisarki: młodzieżowy, zuchwały i elastyczny, stylizowany na bełkot brukowców i reklam. Znajdziemy tu świeże perełki – jak np. wyretuszowany, znikający ze zdjęcia pępek, horoskop zodiakalnej Grubej Świni czy scenariusz filmu „Koń który jeździł konno”. Masłowska wciąż pozostaje oryginalna i dobra w tym, co robi. Jej język jest mocny, cięty, ironiczny i pełen paradoksów. Bawi i zasmuca jednocześnie. Książka ma specyficzny format, twardą okładkę i uwaga… awangardowe ilustracje.
Książkę czyta się z lekkością, w okamgnieniu. Jednak warto trochę do niej przysiąść, zwolnić i rozważyć poszczególne odwołania. Jest to naprawdę dobra lektura. A ja obiecuję sobie po raz enty, że nadrobię jej wcześniejsze prozatorskie dzieła.
Ocena: 5/6
Categories
D. Masłowska,
książka,
Lampa i Iskra Boża,
satyra,
sztuka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
18 komentarze:
muszę się zapoznać z tą autorką :D
raczej nie dla mnie...
nie moja tematyka
pozdrawiam
Tematyka raczej nie jest mi bliska, więc ksiązkę sobie daruję... Ale Ciebie zapraszam na konkurs do mnie :)
Z twórczością Masłowskiej miałam styczność podczas czytania "Wojny polsko-ruskiej". Autorka pisze w dość specyficzny sposób, który ma wielu przeciwników. Mimo to chcę sięgnąć po "Między nami dobrze jest".
Ja przy "Wojnie..." poddałam się, nie przebrnęłam przez ten język, więc jeśli i ta serwuje tak skonstruowane zdania, to i prze nią nie przebrnę, ale jak mi wpadnie w ręce, to do niej zajrzę.
Mam za sobą "Wojnę ...", więc kolejną książkę tej autorki również przeczytam
teraz czesto słyszę o tej autorce, musze zapoznac sie z jej twórczością.
zaciekawiłaś mnie tą książką. nie jestem jakoś przekonana do jej prozy, ale trzeba wpierw poznać, a później oceniać.
pozdrawiam:)
Proza Masłowskiej raczej nie jest dla mnie. Czytałam "Wojnę polsko-ruską" i ledwie przebrnęłam.
Interesujące, chociaż wolałabym to obejrzeć na deskach teatru, aniżeli czytać. Wydaję m,i się, że tematyka nadaję się do tego lepiej.
Swoją drogą: czy w teatrze telewizji, nie było czegoś podobnego? Pamiętam, że grał Jerzy Sztur.
O Dorocie Masłowskiej słyszałam już wiele. Czas w końcu zapoznać się z jej twórczością. Ta pozycja wydaje mi się wyjątkowo ciekawa głównie ze względu na tematykę.
Tym razem spasuję.
Nie przepadam za utworami satyrycznymi o podobnej tematyce. Twórczość pani Masłowskiej znam fragmentarycznie z warsztatów literackich, w których brałam udział jakiś czas temu. Na razie jednak mam w planach przeczytać "Wojnę polsko-ruską", a potem zobaczymy, co dalej.
Nie przepadam za twórczością tej autorki. Może jeszcze do niej nie dojrzałam, a może jestem zbyt mało inteligentna na jej wywody, jednakże wojna polko-ruska zniechęciła mnie na tyle, że chyba pozostanie mi uraz.
Zapraszam także do siebie :)
http://dodeski.pl
Książeczka jest bardzo krócituka, ale widzę, że bogata wnętrzem :) Zaciekawiłaś mnie skutecznie.
Hej, ja mam pytanie małe. Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Gdy czytałam "Wojna ...." była to lektura nie łatwa, skomplikowana. Od tej pory zapomniałam o tej młodej pisarce. Może warto sobie przypomnieć?
Prześlij komentarz