To już trzeci tom „Wojen Wikingów” Bernarda Cornwella. Kolejny raz powracamy więc do historii śmiałego Uhtreda z Bebbanburga. Akcja „Panów Północy” dzieje się bezpośrednio po wydarzeniach z poprzedniego tomu – Uhtred decyduje się opuścić króla Alfreda, którego uważa za człowieka słabego i podąża w swojej sprawie. Wydaje mu się, że ma wszystko: jest wielkim, okrytym sławą wojownikiem, który mimo młodego wieku stoczył już parę potężnych bitew i wyszedł z nich zwycięsko, zgładził też potężnego Ubbę. Coraz śmielej myśli o odzyskaniu należnych mu po ojcu ziem, pragnie zemsty na swoich wrogach. Podczas wędrówki spotyka trzymanego w niewoli duńskiego króla i po jego oswobodzeniu, decyduje mu się towarzyszyć. Niestety, choć Uhtred ma wielkie plany, kolejny raz gubi go pewność siebie. Przeznaczenie jest wszystkim. Prządki mają swój zamysł na jego los. Wielki wojownik zazna niewoli i poniżenia, kolejny raz zostanie mu odebrane wszystko. Czy pasmo nieszczęść kiedyś zostanie przerwane?
Wciąż jestem pod wrażeniem z jaką swobodą Bernard Cornwell kreuje swój świat, ile przygód dla swoich bohaterów ma w zapasie. Co prawda trzeci tom póki co wypada nieco blado na tle dwóch pierwszych, ale to nadal wciągająca historia, która tak naprawdę dopiero się rozpoczęła – wszak Uhtred ma wciąż dopiero dwadzieścia parę lat na karku, a swoją opowieść snuje z perspektywy starca – wiemy więc, że przed nami jeszcze całkiem dużo zaskakujących splotów losu. W tej części natomiast trochę za mało było faktycznych bitew, a opisy walk są przecież specjalnością pisarza. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i tutaj mój własny do końca nie został zaspokojony. Ale może to cisza przed burzą.
Walka, wiara i kobiety, te trzy kategorie zdają się być głównym sensem życia Uhtreda. Trzeci tom przynosi kolejne ciekawe postaci kobiece – najpierw Hildę, byłą zakonnicę, która staje się z jednej strony towarzyszką Uhtreda, z drugiej wciąż czuje powołanie i zastanawia się nad powrotem do zakonu. Później Giselę – piękną siostrę króla Guthreda, mogącą czytać przepowiednie z run. Każda z tych kobiet pozostawia ślad na życiu wojownika, ale przeczuwamy, że na prawdziwą miłość musi jeszcze poczekać. Jaka będzie ta kolejna wybranka jego serca? Czy Uhtred kiedykolwiek zostanie usidlony już tak ostatecznie? Nie wiem, ale obserwowanie jego poczynań w tym względzie jest, z punktu widzenia czytelnika-kobiety, świetną rozrywką.
Kończę czytać tom trzeci, wertuję ostatnie strony, wreszcie zamykam książkę. Na szczęście wiem, że to nie koniec, to tak naprawdę dopiero początek. Ta myśl dodaje otuchy. Czekam z niecierpliwością na kontynuację 😊
1 komentarze:
Musiałabym nadrobić poprzednie tomy :)
~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Prześlij komentarz