piątek, 19 września 2014

# Niedziela dla włosów w różne dni tygodnia

Autor: Po drugiej stronie... dnia września 19, 2014

Ostatnio moja pielegnacja włosowa kuleje przez brak czasu. Zwykle myję włosy na szybko wieczorem, w tygodniu, więc wszelkie maski i olejki odpadają. Muszę się poprawić! W tej chwili wygląda to tak, że myję włosy szamponem Garnier Ultra Doux Olejek z awokado i masło karité, a potem nakładam wymiennie jedną z odżywek z powyższego zdjęcia (albo mieszam dwie ze sobą), dodając do tego po kropelce półproduktów (mleczko pszczele w glicerynie, wyciąg z aloesu, ekstrakt wzmacniający). Po myciu wcierałam w skórę głowy wcierkę Joanna Czarna Rzepa, a w tej chwili zaczęłam kurację wodą brzozową (ale odrzuca mnie jej alkoholowy zapach). Zabezpieczam konócwki, spryskuję czymś i gotowe.

O dziwo taka uboga pielęgnacja w tej chwili dobrze sprawdza się na moich włoskach. Po obcięciu odżyły, lepiej się układają i ja też lepiej się czuję z obecną długością. Choć brakuje mi centymetrów oczywiście i dzielnie zapuszczam na nowo.

Tak prezentują się w tej chwili. Coraz mniej rozdwojonych końców, zapisuję to na wielki plus :)




Karta z aparatu utknęła mi w laptopie i póki co muszę posiłkować się komórką - to tylko ze mną takie rzeczy :)

Z dylemtów życiowych - trudny czas dla mnie ostatnio. Wydawało mi się, że spędzę w tym mieście i w tej pracy (biblioteka) resztę swojego życia (jakkolwiek dramatycznie to brzmi heh), a w tej chwili muszę rozważać porzucenie wszystkiego na rzecz stolicy. Rady, znajomości i wszelkie propozycje pracy chętnie przyjmę, heh. Kto nie ryzykuje, ten nic nie ma, jednak... Ciężko u mnie z podejmowaniem decyzji ;)


6 komentarze:

Em on 22 września 2014 09:00 pisze...

Ja bym oddała sporo za pracę w bibliotece. Byłam nauczycielką, a potem przeniosłam się do większego miasta aby pracować...po 12 godzin w centrum handlowym . Miałam swoje powody w tamtej chwili ale gdybym mogła cofnąć się w czasie nie robiłabym tej głupoty. Nie powielaj mojego błędu :)
Podoba mi się szata graficzna Twojego bloga, sporo do czytania :):)

Po drugiej stronie... on 22 września 2014 09:26 pisze...

Em Art => obawiam się, że skończę tak samo... też żałuję. ciężko znaleźć w stolicy zatrudnienie w podobnej instytucji, to raczej zamknięte kliki. muszę jednak zmienić środowisko ze względu na nowa pracę i przeprowadzkę mojej połówki. to są trudne decyzje, sama nie śpię po nocach przez to, ale są dla mnie rzeczy ważniejsze niż moja praca. nastraszyłaś mnie jednak ;P

Em on 22 września 2014 10:46 pisze...

Heh, ja wówczas też patrzyłam priorytetowo na sprawę połówki. Ale w praniu wyszło że są rzeczy stałe i niestałe. Niektóre robi się dla siebie a inne dla kogoś no i wiesz...Gwarancja jest tylko na to co robisz dla siebie. To w takim wielkim skrócie w stylu Coelho. :) Cokolwiek zdecydujesz życzę powodzenia.

Anonimowy pisze...

Nie przepadam za Warszawą więc dla mnie byłby wybór prosty ;)
Kiedyś miałam odżywkę z Nicea :) była ok.

Po drugiej stronie... on 22 września 2014 17:31 pisze...

Em Art => masz raję, trzeba czasem uważać i patrzeć na swoje dobro, ale gdy się nie ryzykuje, to też się nic nie ma... staram się na to patrzeć jak na szansę, ale by odbić się, chyba zacznę od samego dna :P dzięki :)

Karolina => też nie przepadam, ale serce nie sługa :P

Asia on 29 września 2014 15:55 pisze...

W stolicy jest mnóstwo możliwości. Tam jest skupisko wszystkiego i wszystkich z całego kraju. Dlatego uważam, że dzięki takiej zmianie jeszcze bardziej się rozwiniesz. Powodzenia ;] A co do włosów to widać że zadbane, dociążone i zdrowe.

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon