poniedziałek, 23 lipca 2012

Anna Ikeda: "Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji"

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 23, 2012

Autor: Anna Ikeda
Tytuł: "Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji"
Wydawnictwo: W.A.B., Poradnia K
Stron: 320


Ostatnio częściej i chętniej sięgam po literaturę azjatycką – czy to beletrystykę, czy literaturę faktu. Książka Anny Ikedy – Polki, mieszkającej w Japonii, jest utworem jakby na pograniczu tych dwóch. Ikeda relacjonuje nam jak wygląda życie w Kraju Kwitnącej Wiśni, mówi o tradycji, charakterystycznych obrzędach, wierzeniach i mentalności Japończyków, ale również pokazuje jak odbierają oni cudzoziemców, czyli gaijinów, i co tak naprawdę myślą o Polakach… Wszystko to pod postacią krótkich rozdziałów, prezentujących fabularyzowane scenki z jej życia w Tochigi.

Anna Ikeda urodziła się w Gdańsku. Mieszkała w Szwecji i Stanach Zjednoczonych. Wyszła za Japończyka i osiedliła się w Tochigi, małym miasteczku na prowincji Japonii. W swojej książce starała się pokazać jak wygląda życie w tym kraju z jej punktu widzenia. Pisała o codziennych radościach, ale i trudach. O różnicach nie do pokonania i o podobieństwach. A wszystko to z przymrużeniem oka, pisane dowcipnym i błyskotliwym językiem. Całkowicie subiektywnie. Jak autorka sama uprzedza: „Nie jest to książka o Japonii. Jest to książka o moim życiu w Japonii. Z góry przepraszam”.

„Życie jak w Tochigi” ukazuje blaski i cienie mieszkania na prowincji. Nie jest to książka o Japonii jaką znamy z innych lektur, filmów czy przewodników – autorka nie wspomina o Tokio, nie poświęca uwagi gejszom, samurajom czy popularnej mandze. Są to tematy, które jej nie interesują, więc zwyczajnie je pomija. O czym zatem jest książka? O zwyczajnej, pospolitej japońskiej codzienności. O szukaniu pracy. O dopasowywaniu się w kulturę. O nauce nowego życia. O tym, jak przez tubylców postrzegana jest Polka – nie dość, że biała kobieta, to jeszcze blondynka – zdecydowanie wyróżniająca się wyglądem na tle rodowitych mieszkańców. O tym, że japońskie teściowe też mogą dać w kość. I jak to jest spędzać srogie zimy w mieszkaniu pozbawionym ogrzewania centralnego…

Czyta się jednym tchem, a w dodatku z wielką przyjemnością. Można się rozsmakować w każdej stronie. Poczucie humoru Ikedy i dystans do samej siebie nadają opowieści smaku i polotu. Ponadto, niemal na każdej stronie odnajdziemy fantastyczne, kolorowe zdjęcia autorstwa Ikedy. Autorka pisze:

„Jeśli istnieje jedno narodowe hobby uprawiane przez niemal wszystkich obywateli bez względu na płeć, wiek i przynależność do grupy społecznej, religijnej lub politycznej, dla Japończyków jest to bez wątpienia obsesyjne fotografowanie wszystkiego i wszystkich, zawsze i wszędzie. (…) I to właśnie ów wizerunek tubylca był dla mnie najłatwiejszy do naśladowania. Z aparatem w ręku mogę bezproblemowo wtopić się w otaczającą mnie rzeczywistość”.

Jej fotografie oddają piękno Japonii i uświadamiają, dlaczego mimo wielu kulturowych różnic i życiowych utrudnień, Ikeda zdecydowała się jednak osiąść w kraju, który przy pierwszej wizycie wydawał jej się piekłem wcielonym. Mimo, że Ikeda nazywa siebie amatorem, mnie osobiście urzekły jej zdjęcia – każda wychwytuje jakiś ważny element, każde przechowuje cząstkę wiedzy o tym kraju. Fotografie są permanentnie wpisane w tekst, korespondują z nim. Bez nich książka na pewno straciłaby coś istotnego. Całość jest bardzo estetycznie wydana.

Przyszła kolej na to, czego mi zabrakło. Ikeda niewiele mówi o swoim mężu, o początkach ich znajomości, ich własnym ślubie (choć poświęca rozdział temu obrzędowi) i walce, jaką musiała pewnie sama ze sobą stoczyć, wyjeżdżając do Japonii. Trzeba jednak uszanować jej prywatność i delektować się tym, co zdecydowała się nam ujawnić. Z kart książki wyłania się wizerunek niezwykle barwnej, ciepłej osoby, która mimo uciążliwego pecha potrafi śmiać się sama z siebie.

Słowniczek na końcu książki bardzo się przydaje.
Jak się można spodziewać całość naszpikowana jest egzotycznymi nazwami – miejscowości, potraw, świąt czy imionami - chociaż autorka starała się je ograniczać, jak mogła. Nie utrudniają one jednak lektury, a w dodatku można dowiedzieć się przy okazji wielu ciekawych rzeczy.

Książkę oceniam jako bardzo dobrą i z chęcią będę kontynuować odkrywanie kolejnych smaczków z kultury azjatyckiej :)

Ocena: 5/6


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

18 komentarze:

Miłośniczka Książek on 23 lipca 2012 11:17 pisze...

nie czuję jakieś specjalnej fascynacji, jeśli chodzi o Japonię, więc raczej to nie dla mnie ksiażka

Aleksandrowe myśli on 23 lipca 2012 12:25 pisze...

Bardzo chcę przeczytać :)

Nanami on 23 lipca 2012 12:27 pisze...

Uwielbiam Japonię, więc z pewnością skuszę się na tą książkę ;)

Nika on 23 lipca 2012 14:05 pisze...

O, jeszcze nie spotkałam się z książką, która byłaby napisana przez Polkę mieszkającą w Japonii czy jakimkolwiek azjatyckim kraju - zapowiada się nieźle! :)

milla on 23 lipca 2012 14:16 pisze...

Bardzo chcę przeczytać tę książkę :) Egzotyczna kultura Japonii interesuje mnie już od jakiegoś czasu. Sukcesywnie powiększam moją domową biblioteczkę o nowe tytuły - powieści napisane przez azjatyckich pisarzy i takie, w których można znaleźć wątki "azjatyckie". Z przyjemnością oglądam japońskie filmy i dramy. Czytam mangi. Myślę, że kiedyś książka Anny Ikedy uzupełni mój zbiór.

Blueberry on 23 lipca 2012 14:37 pisze...

Japonia-coś dla mnie!

Scarlett on 23 lipca 2012 15:24 pisze...

Zdecydowanie coś dla mnie! Ostatnio czytałam "Nagą cytrę" i od tej pory zaintrygowana jestem kulturą azjatycką.

kasandra_85 on 23 lipca 2012 17:06 pisze...

Przeczytałam ją niedawno i na mnie również zrobiła bardzo dobre wrażenie:)
Pozdrawiam!!

Cyrysia on 23 lipca 2012 17:51 pisze...

Nie pamiętam, czy kiedykolwiek czytałam literaturę azjatycką. Zawsze wydawała mi się zbyt ambitna jak dla mnie, ale może czasem wyobrażenia o danej książce bywają mylne? W każdym razie zaciekawiłaś mnie i osobiście chętnie poznam "Życie jak w Tochigi. Na japońskiej prowincji".

marichetti on 23 lipca 2012 19:38 pisze...

Uwielbiam Japonię, więc to pozycja w sam raz dla mnie ;]

Kuzynka Sasza on 24 lipca 2012 09:28 pisze...

Zastanawiałam się nad tą książką - z jednej strony mnie kusiła (Japonia! Prowincjonalna Japonia!), z drugiej odstraszała ceną... Twarda oprawa, dużo zdjęć, piękne wydanie - to jak na moją kieszeń dzikie luksusy;-) Ale widzę, że chyba warto... :-)

Natalia (http://natalia-recenzuje.pl) on 24 lipca 2012 11:21 pisze...

Zawsze mnie ciągnęło do poznawania innych kultur i po książki przedstawiające życie w Azji czy innych odległych zakątkach chętnie sięgam. Poza tym lubię czytać spostrzeżenia Polaków żyjących na emigracji. Myślę, że książka pani Ikedy jest w sam raz dla mnie.

Marta on 24 lipca 2012 23:12 pisze...

Nareszcie! Od dawna szukałam ciekawej książki o Japonii- przeczytałam duużo o Afryce, kilka o Chinach, nawet o Alasce. Ale nie mogłam dorwać nic o Japonii, co by przyciągnęło moją uwagę- aż w końcu znalazłam:))
Pozdrawiam i dodaję bloga do obserwowanych.

http://usmiechempisane.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Czytałam recenzję tej książki u Kasandry_85 i już wtedy mnie ona bardzo zaciekawiła, zwłaszcza, że uwielbiam azjatyckie klimaty, a Japonię w szczególności :)

GumcioBook (Gabrysia) on 28 lipca 2012 16:11 pisze...

Może kiedyś przeczytam, ale jak na razie polecę swojej koleżance- ona jest fanką takich klimatów :)

kruk75 pisze...

Kasiążka jest rzeczywiście bardzo dobra, czyta się ją jednym tchem. Mnie na początku raził brak podpisów zdjęć, ale po głębszym zastanowieniu dochodzi się do wniosku, że podpisy niepotrzebnie naznaczyłyby książkę cechami reportażu.

Anonimowy pisze...

Many people want to increase their muscle mass and create a toned,
developed body that is not only aesthetically pleasing, but strong and healthy as
well. To find out if it is actually true and to understand better
if Kyle Leon's system is generally for you or not, let's look into a few
of the benefits and drawbacks of the product. It will never feature
large degrees of filler information, or even lengthy
explanations.

Also visit my blog Somanabolic Muscle Maximizer Reviews

Anonimowy pisze...

The decor on the inside of the restaurant is absolutely beautiful.

* Team answer sheets - Basically a grid lined A4 type sheet with answer write in numbered boxes and a line on top for
the team name. 8.

Visit my web page: pub quiz amsterdam

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon