środa, 18 lipca 2012

Chang-Rae Lee: "Kiedy ulegnę"

Autor: Po drugiej stronie... dnia lipca 18, 2012



Autor: Chang-Rae Lee
Tytuł: "Kiedy ulegnę"
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 502



Co jesteśmy w stanie zrobić, do czego się posunąć, by w godzinie śmierci zaznać odkupienia? W jakie rejony własnej przeszłości się cofnąć, jakich ludzi odnaleźć, do jakich win się przyznać, jakie sekrety ujawnić…? June Han, główna bohaterka powieści „Kiedy ulegnę” autorstwa koreańskiego pisarza Chang-Rae Lee, będzie musiała skonfrontować się z tymi pytaniami. Kobieta wie, że jej walka z rakiem jest z góry skazana na niepowodzenie. Zdając sobie sprawę z nieubłaganego upływu czasu, wpędza w ruch machinę, która przyniesie nieprawdopodobne konsekwencje – nie tylko oddziałujące na jej życie, ale także na osoby kiedyś jej biskie, a także całkiem nieznane.

Bohaterów tej niezwykłej książki jest wielu – autor zagina czasoprzestrzeń, mieszając wątki, czas i chronologię wydarzeń. Mała June, która w koreańskiej wojnie traci rodziców i rodzeństwo, kilka stron dalej jest zniedołężniałą kobietą, cierpiącą na nieuleczalnego raka żołądka. Hectora Brennana, towarzyszącego jej w poszukiwaniu syna, odnajdujemy wkrótce w jego własnych wspomnieniach z czasów, gdy znalazł umierającą June i doprowadził ją do sierocińca, gdzie spędzili wiele czasu. Śliczna Sylvie Tanner, żona amerykańskiego misjonarza, pojawia się w murach sierocińca, by za chwilę stać się dorastającą dziewczynką, a nieco później kobietą, która już odeszła. Mnogość scenerii, wydarzeń i retrospekcji wcale jednak nie zaciemnia fabuły. Książka skonstruowana jest w sposób, który bardzo lubię – poznajemy życiorysy różnych ludzi, pełne luk, które stopniowo się zapełniają. Mamy okazję najpierw poznać zachowanie różnych osób, a dopiero później zrozumieć, dlaczego działają tak, a nie inaczej. Jesteśmy obok każdego z bohaterów, niemal namacalnie, bardzo blisko. A jednocześnie z tych poskręcanych, powiązanych ze sobą historii, wyłania się jeden, silnie oddziałujący na wyobraźnię obraz wojny i spustoszenia, jakie konflikt zbrojny ze sobą niesie.

Każdy z bohaterów zostaje naznaczony wojną. Każdy coś traci, każdy zmienia się pod jej wpływem. Książka bywa brutalna i bazuje na naturalistycznych opisach. Wojna to bezmyślna przemoc, śmierć, krzywda i zadry, pozostające głęboko w sercu. To widok umierających z głodu dzieci, poturbowanych ciał żołnierzy, rozczłonkowanych zwłok. Chang-Rae Lee nie boi się prawdy, nie uładza jej. Przedstawia rzeczy takimi, jakimi były. Jakimi są. Dlatego stalowe nerwy są niezbędne, by przebrnąć przez niektóre strony. Dużo tu też aktów seksualnych, w najróżniejszych konfiguracjach. Bo nieszczęścia, uczucie pustki i beznadziei potęgują głód. Każdy radzi sobie z nim po swojemu…

Największym mankamentem w książce były dla mnie powtórzenia – zbyt częste używanie konstrukcji opartej na zdaniu współrzędnie złożonym wynikowym (spójnik „toteż”). Pojawiało się ono niemal na każdej stronie, i skoro tak natrętnie rzucało mi się w oczy, coś mus być na rzeczy. Poza tym nie mam większych uwag. Książka po prostu trafiła w mój czytelniczy gust, ale zdaję sobie sprawę, że ze względu na jej niejednorodność i drastyczną tematykę wojenną, nie każdemu może się spodobać. Ach, i uwielbiam tę okładkę!

Książka „Kiedy ulegnę” nie była dla mnie łatwą lekturą. Niejednokrotnie wzdrygałam się, dochodząc do pewnych opisów. W innych momentach wzruszałam się, cierpiałam razem z bohaterami, ale też śmiałam się i wierzyłam, że zaznają spokoju. Upragnionego odkupienia. Czy im się udało? Czy to w ogóle możliwe, zaznawszy w życiu tyle bestialstwa, bólu i strat? Zachęcam do samodzielnych poszukiwań odpowiedzi na te pytania :)


Ocena: 4/6


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Świat Książki &Weltbild.

13 komentarze:

Magda on 18 lipca 2012 20:51 pisze...

szeroko pojęta tematyka wojenna zawsze wzbudza moje zainteresowanie, a jeśli dodatkowo nie jest to łatwa lektura, wzrusza, skłania do zastanowienia, to coś dla mnie :)

Blueberry on 18 lipca 2012 20:56 pisze...

Może kiedyś, ale tematyka wojenna to nie dla mnie...

Miłośniczka Książek on 18 lipca 2012 21:01 pisze...

chyba jednak nie dla mnie
może na kiedyś
teraz odpuszczam

Anonimowy pisze...

Gdyby nie te powtórzenia, to pewnie ocena byłaby wyższa, prawda :D? Ta książka od dawna jest na mojej liście, jednak nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać, dlatego tym bardziej Ci zazdroszczę. Faktycznie okładka jest super!!

Ale książka! on 18 lipca 2012 21:50 pisze...

Bardzo ciekawa i pomocna w wyborze książki recenzja :)

Przy okazji zapraszam do siebie na aleksiazka.blogspot.com CAŁKIEM NOWY WYGLĄD!

Pozdrawiam!

Oleńka on 18 lipca 2012 23:28 pisze...

właśnie czytam! :-)

Cyrysia on 19 lipca 2012 08:06 pisze...

Prawie rok temu dostałam tę książkę w prezencie, ale wstyd się przyznać, ciągle leży na półce i zbiera kurz. Muszę jednak wreszcie do niej zajrzeć i przeczytać, gdyż widzę po twojej recenzji, że jest to bardzo trudna aczkolwiek wartościowa lektura.

Larysa on 19 lipca 2012 10:06 pisze...

Intrygujące...zapamiętam tytuł :D

marichetti on 19 lipca 2012 21:48 pisze...

Ciekawa pozycja, może kiedyś ;]

Natalia (http://natalia-recenzuje.pl) on 20 lipca 2012 09:42 pisze...

Ciekawa książka niewątpliwie, ale chyba nie przeczytam. Raczej za ciężka dla mnie...

thebestgirl on 22 lipca 2012 11:11 pisze...

Hej!
Niedawno powstał nowy blog: http://internetowa-biblioteka.blogspot.com/ , jeśli byłabyś/byłbyś zainteresowany/a tym żebyśmy umieścili cie na naszej liście blogów zapraszamy do zakładki ogłoszenia! Wystarczy że umieścisz naszą bibliotekę w linkach i napiszesz do nas maila na adres podany na blogu.

Anonimowy pisze...

książka ta zapadła mi w pamięć. czytałam ją kilka miesięcy temu. myślę że za jakiś czas przeczytam ją jeszcze raz. dla mnie rewelacja.

Anonimowy pisze...

Good day! I could have sworn I've been to this website before but after browsing through some of the articles I realized it's new to me.
Anyways, I'm definitely pleased I found it and I'll be bookmarking
it and checking back often!

my web blog - great point

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon