środa, 30 stycznia 2019

Śmierć Komandora cz. 2., Haruki Murakami

Autor: Po drugiej stronie... dnia stycznia 30, 2019


W pierwszym tomie „”Śmierci Komandora” Murakamiego klimat był wręcz gęsty od niewyjaśnionych zjawisk, zagadek, powieść obfitowała w momenty przyprawiające o dreszcze, pojawiło się tez wiele zagadkowych postaci. Po drugim tomie oczekiwałam przede wszystkim jeszcze większej ilości tajemnic, oraz wyjaśnienia wszystkich zasugerowanych wcześniej zjawisk. Czy się doczekałam? O tym za chwilę.

Samotny malarz po raz pierwszy maluje kobiecy portret, jego modelką jest trzynastoletnia, małomówna dziewczynka, przypominająca mu zmarłą siostrę. Nie bez znaczenia jest fakt, że jego niecodzienny, zamożny sąsiad podejrzewa, że jest ojcem dziewczynki i poprzez różne działania uskutecznił najpierw sam pomysł portretowania, a potem doprowadził do osobistego poznania się z dziewczynką. Malarz czuje się trochę jak pionek w wielkiej rozgrywce, utkanej wcześniej przez Menshikiego.

W drugiej części powieści większą rolę odgrywa ten drugi, nieznany świat, do którego wrotami jest tunel nieopodal domu, w którym tymczasowo mieszka malarz. Otworzenie tunelu spowodowało serię przedziwnych zdarzeń, uwolniło też ideę pod postacią Komandora, teraz okazuje się że jest to pewnego rodzaju przejście, łączące dwa światy. Szkoda tylko, że temat ten potraktowany jest dosyć pobieżnie i w rezultacie całe rozwiązanie historii nie satysfakcjonuje tak bardzo. Murakami, jak to on, wprowadził do powieści wiele tajemniczości, każde nawet najbardziej trywialne zdarzenie zdawało się mieć drugie dno, a ostatecznie całość jest dosyć prosta, zakończenie nie trzyma w napięciu tak, jak powinno.

Lubię styl Murakamiego, jakąkolwiek jego książkę czytałoby się, od razu można wychwycić charakterystyczny styl pisania, proste zdania, podsumowania i powtórzenia, taką szczegółowość w opisywaniu nawet codziennych, rutynowych zachowań. Nie da się czytać wielu jego książek pod rząd, bo wtedy rzeczywiście pojawia się przesyt, ale ciekawie jest od czasu do czasu wrócić do tych książek i dotknąć trochę innej obyczajowości, odmiennej kultury. Może czasem nie rozumiemy bohaterów, ich powolności i zachowawczości w działaniu, ale trzeba pamiętać, że to zupełnie inny świat.

Podsumowując, książka nie wywoła na mnie aż tak wielkiego wrażenia, jak oczekiwałam. Niemniej, cieszę się że poznałam tę historię i mogłam zżyć się z bohaterami. Świat tej powieści, pełen surrealizmu, wchłonął mnie. Uważam, że Murakami ma o wiele lepsze powieści w dorobku, jednak dla fanów jego twórczości będzie to jak zwykle przygoda.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon