poniedziałek, 4 stycznia 2016

Serial "Flash", sezon 1

Autor: Po drugiej stronie... dnia stycznia 04, 2016
"Flash"
serial
sezon 1

Flash”, czyli błyskawica... Zadziwił mnie ten serial.
Miało być zwyczajnie. Trochę cukierkowata opowiastka o kolejnym superbohaterze, który dopiero uczy się jak okiełznać swoje moce. Barry Allen wskutek wybuchu akceleratora cząstek zyskuje superszybkość. Pod okiem doktora Wellsa i jego zespołu nie tylko dowiaduje się, jak wykorzystywać moc, ale również faktycznie to robi – działa na rzecz społeczeństwa, pomaga policji (w której sam pracuje jako technik) i generalnie chce czynić świat lepszym. Nie tylko on zmienił się w wyniku wybuchu, wkrótce będzie musiał się zmierzyć z innymi metaludźmi, którzy nie mają już tak szlachetnych pobudek.

Oprócz tego, że z każdym odcinkiem mnogość kolejnych wątków i odniesień się poszerza (a serial ma ich ponad 20, więc sporo), i coraz bardziej lubimy Barry'ego i jego drużynę, dzieje się coś jeszcze, zupełnie nieprzewidywalnego. „Flash” ma tych samych twórców co inny, wcześniejszy serial - „Arrow”. A studio robi ogromny ukłon w stronę fanów i... łączy ze sobą wątki obu produkcji. I tak – już w pilocie „Flasha” pojawia się Arrow, by dodać mu trochę wiary w siebie. Później bohaterowie będą razem pracować nad pewną sprawą – w Central City zjawia się Felicity, a później sam Oliver. Takich spotkań jest kilka i są trochę jak z innego wymiaru :) Porzuciłam „Arrow'a” na drugim sezonie i już do niego wróciłam, by nadrobić zaległości. Bo to właśnie w 8. odcinku drugiego sezonu Barry po raz pierwszy spotka się z Oliverem – jest wtedy początkującym technikiem policyjnym, szuka mordercy swojej matki i nie ma jeszcze żadnych zdolności. To połączenie dwóch obrazów jest jak dla mnie strzałem w dziesiątkę – za każdym razem gdy światy obu seriali się przenikają, z rozrzewnieniem myślę o każdym z tytułów.

Ale to nie koniec niespodzianek. We „Flashu” pojawia się też znany ze „Skazanego na śmierć” Wentworth Miller, tym razem w roli czarnego charakteru. Jego partnerem okazuje się... serialowy brat Scofielda, Dominic Purcell. Świetna gra z widzem, po prostu oniemiałam. A już szczytem jest moment, kiedy po złapaniu obu przestępców transportuje do więzienia wóz policyjny... Oczywiście, jak to w ich naturze, uciekają :)


W jednym z odcinków Felicity wraca do miasta ze swoim nowym chłopakiem, a la Iron Man. Ciekawi mnie, czy studio wprowadziło tę postać, bo ma kolejne serialowe plany... A może już coś stworzono, a ja przegapiłam :P

Jeszce z plusów – uwielbiam obrazy, w których bohaterowie zaginają czasoprzestrzeń i przenoszą się w przeszłość bądź przyszłość, co pozwala trochę namieszać. „Flash” oparty jest na tej zasadzie. Główny antagonista Barry'ego trafił w jego teraźniejszość z zupełnie innych czasów. Ich losy są jednak tak ściśle ze sobą związane, że jakakolwiek próba ingerencji w losy, może okazać się dramatyczna dla obojga.

Tyle odcinków, a każdy z nich trzyma w napięciu. Tyle smaczków ze świata fizyki i informatyki - jest na co popatrzeć. Zakończenie sezonu – brawurowe. Chcemy więcej :)

Mogłabym się jeszcze długo rozwodzić, ale chyba po prostu lepiej odesłać Was także przed ekrany. Warto :)

3 komentarze:

Unknown on 4 stycznia 2016 14:53 pisze...

Jeden z moich ulubionych seriali ;) Szkoda, że jestem trochę do tyłu z odcinkami, ale nadrobię ;)

Karriba on 4 stycznia 2016 19:26 pisze...

Obejrzałam pierwszy sezon i na pewno w końcu nadrobię drugi :-)

Unknown on 6 stycznia 2016 14:52 pisze...

Nie słyszałam o tym serialu, a wydaje się bardzo interesujący. :)

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon