Sen o okapi
Mariana Leky
To jedna z ważniejszych dla mnie książek.
Pole. Łąka. Zagroda pomylonego Hassla. Pastwisko. Las. Las. Ambona pierwsza. Pole. Las. Pastwisko. Łąka. Łąka.
Czekałaś. Selma znów śniła o okapi, cała wioska czekała razem z tobą. Sen był jak proroctwo, znak że w ciągu najbliższej doby ktoś, kogo znacie, umrze. Zawsze, gdy twoja babcia widziała w snach to fascynujące zwierzę, wioskę spowijało widmo śmierci. Jedni się jej bali, barykadowali się w domu i postanawiali, że nigdzie się dziś nie ruszają, by nie kusić losu. Inni czekali - byli gotowi, to był ich czas. Śmierć jednak zawsze miała swoje plany.
Nie wierzę w sen Selmy, pomyślałaś. Jakby twoje przekonania mogły spłoszyć tę klątwę, oddałabyś za to wiele.
Potem nigdy nic już nie będzie takie samo.
Dorastasz, i masz w sobie drzazgi. Pamięć ciąży, ale jest też świadectwem. Czas mija, wioska się zmienia, chociaż wszyscy nosicie w sobie ten ból. Wyprowadzasz się z domu. Pierwszy raz zakochujesz się, ale on ucieka do dalekiej Japonii. Twój ojciec pragnie świata, podróże są ucieczką, prawie go nie widujesz. Twoja matka chce być tylko kochana. Alaska, boisz się że kiedyś mogłoby zabraknąć tego psa u twego boku. I ona, babcia, niespełniona miłość Optyka. Jest już tak stara, wierzysz że to ona stworzyła świat. Oni dwoje są dla ciebie najbliższą rodziną, jesteś niczym ich dziecko, choć dawno już stałaś się kobietą.
Ta mała społeczność jest wszystkim. Rozbijacie się, cierpicie. Nic nie potrafi zapełnić straty. Każdy radzi sobie z nią po swojemu. A jednak można jeszcze się śmiać. I kochać.
Dawno nie czytałam niczego tak pięknego. Nie można tej książki porównać, zestawić, nie ma żadnych punktów odniesienia. Jest wyjątkowa. Jedyna. Z jej stron wylewa się tyle porażających słów, tyle ludzkich trosk, westchnień, niepokoi. „Sen o okapi” to powieść napisana pięknym językiem, z taką czułością i głębią. Miałam wrażenie, że przenikają mnie wszystkie te życiorysy, że odbieram każdy ból na równi z bohaterami. Ładunek emocjonalny skryty pomiędzy niedopowiedzeniami. Nadzwyczajność zwyczajnych ludzi. Trochę to baśń, trochę przypowieść, trochę najprawdziwsze życie. Nie mogę się po niej pozbierać.
Łąka. Łąka. Fabryka opon. Wieś. Łąka...