czwartek, 17 października 2013
Hugh Laurie: "Sprzedawca broni"
Autor: Hugh Laurie
Tytuł: "Sprzedawca broni"
Wydawnictwo: W.A.B.
Stron: 416
Wszyscy znamy kultową postać dr. House’a. Nawet, jeśli ktoś nie darzy tego pana sympatią i nie oglądał serialu orientuje się mniej więcej na czym opierał się fenomen tej osoby – cięty język, sarkastyczny żart, zabawne riposty, duża inteligencja, charyzma, błyskotliwe pomysły, i można by tak wymieniać, wymieniać... House’a można uwielbiać albo nienawidzić, nic pośrodku. A jaki jest Hugh Laurie, odtwórca tej roli? Okazuje się, że ma wiele ze swojego serialowego bohatera.
"- Mogę spać dziś z tobą? - zapytała.
Zamrugałem. Po czym, żeby upewnić się, że sobie tego nie wyobraziłem, zamrugałem ponownie.
- Chcesz ze mną spać?
- Tak.
- Nie chodzi ci o to, żeby spać jednocześnie ze mną, tylko miałaś na myśli w jednym łóżku?
- Proszę.
- Ronnie...
- Jeżeli chcesz, będę spała w ubraniu. Thomas, nie każ mi prosić jeszcze raz. To fatalnie wpływa na kobiece ego.
- Ale fantastycznie na męskie."
Można się o tym przekonać sięgając po książkę „Sprzedawca broni”. Aktor napisał ją w momencie, gdy nie był jeszcze znany i popularny. Właściwie przeżywał coś na kształt depresji – nie otrzymywał propozycji filmowych, wątpił w siebie, w swój talent. Zaczął pisać powieść, którą można określić dobrym thrillerem, kryminałem, powieścią sensacyjną, a jednocześnie dziełem naprawdę zabawnym, ciętym, dowcipnym. Książka odniosła wielki sukces, życie Laurie powróciło na właściwie tory, a jakiś czas potem otrzymał rolę w serialu „Doktor House”. Czytałam o tym, że aktor bardzo angażował się w projekt, podrzucał swoje pomysły, przekładał na House’a wiele ze swoich cech i pasji. I naprawdę to widać, bo Laurie-pisarz ma wiele z Laurie-aktora. Jest tak samo jedyny w swoim rodzaju – komiczny, bystry, czasem okrutny.
Książkę czyta się rewelacyjnie. Spędziłam z nią kilka popołudni, jeżdżąc pociągiem i czasem zastanawiało mnie jak reagują towarzysze podróży na moje nieustające chichoty nad stronicami „Sprzedawcy broni”. Bo choć to utwór, gdzie główny bohater zostaje wciągnięty w groźną aferę o międzynarodowej skali, gdzie dochodzi do porwań, pobić a nawet ataków terrorystycznych, to tym, co wyróżnia tę powieść spośród innych tego typu jest spora dawka humoru. Uwielbiam styl Laurie’go, uwielbiam sposób w jaki składa zdania, uwielbiam jego dowcip.
Książka podzielona jest na dwie części, z których moim zdaniem pierwsza jest zdecydowanie lepsza. Druga wyrasta jakby nagle – bohater zostaje „włożony” w inne środowisko i tak do końca nie wiemy jak się tam znalazł, co jest jego celem i dla kogo pracuje. To zagadka, na jakiej głównie opiera się ta połówka, rozwiązanie (całkiem udane) poznajemy w zakończeniu. Podsumowując - będziecie się naprawdę dobrze bawić przy tej historii, a i sama historia trzyma w napięciu i zaskakuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarze:
Taki mój typ książki na jesień, na podróż.
Trochę dziwna okładka... jakoś ta książka mi nie pasuje do moich gustów.
Dzieki za recenzję, książka właśnie zakupiona- udało mi sie ja zdobyć na allegro za dyszkę !! Mam nadzieję, że mi się spodoba tam samo jak uwielbiam Hugh Lauriego
Fakt, dziwna okładka.
Kocham tego człowieka, po prostu kocham xD Za talent artystyczny i sposób bycia x3
Bardzo, bardzo chętnie! Nie wiem czemu cytat skojarzył mi się z.. Woodym Allenem. On też taki cyniczny i niepewny siebie, ironią odpowiada na wszelkie zaczepki. Nie ukrywam też, że bardzo lubiłam Dra House'a, przez co również Hugh Lauriego. Oglądałam kilka filmików z jego stand upów na youtube, koleś ma naprawdę fajne poczucie humoru. Czyli: Laurie + thriller? TAK!
Ciekawe, wiedziałam, że nagrywa płyty, ale to, że pisze książki chyba mi gdzieś umknęło.
Brzmi ciekawie :)
Trafiłam tu przypadkiem, ale chętnie się rozgoszczę :D Dodaję do obserwowanych i polecanych blogów:) Bardzo serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Prześlij komentarz