poniedziałek, 20 marca 2017

"Logan. Wolverine", "Piękna i Bestia"

Autor: Po drugiej stronie... dnia marca 20, 2017


Raczej nie recenzuję filmów, ale spędziłam bardzo kinowy weekend i chciałabym choć w paru słowach podzielić się z Wami wrażeniami. Kilka moich krótkich przemyśleń na temat dwóch obrazów, które oczywiście polecam.


"Logan. Wolverine", film

W sobotę wybraliśmy się do kina na „Logan. Wolverine”. Film znacznie odbiega od tego, co z X-Menami może się kojarzyć, ale jednocześnie jak dla mnie jest naprawdę dobry. To takie zupełnie inne spojrzenie na uniwersum – z nostalgią, surowością, prostotą. Coś się kończy, oglądając ten film cały czas mamy takie poczucie. Wolverine, jedna z najtragiczniejszych postaci tej serii, traci dawny wigor i siłę. To starzejący się pan, zmęczony życiem, dorabiający sobie jako kierowca. Logan, choć nieśmiertelny, odczuwa upływający czas: rany goją się coraz wolniej, coś truje go od środka, jest zgorzkniały i prowadzi samotnicze życie bez nadziei. Umiera, jak podsumuje to Laura. Mutanci przegrali walkę z ludźmi, ukrywają się, pozostała ich garstka. Najpotężniejszy z nich, Charles, to walczący z demencją staruszek, który nie kontroluje już swoich mocy – stanowi zagrożenie i musi się ukrywać. Do tego smutnego, wygasającego świata wkrada się jednak promyk nadziei w postaci małej Laury – dziewczynki, która z Loganem ma więcej wspólnego, niż można by przypuszczać. Jej gra jest fenomenalna. 



„Logan. Wolverine” to film bardzo brutalny, gdzie bohaterowie w końcu nie muszą się patyczkować, nie stronią od wulgarnego języka, a krew leje się tu strumieniami w widowiskowy sposób. Gorzki, ostry, a przy tym wzruszający. Pełen przemyśleń, pytań bez odpowiedzi, surowych obrazów. Wolę taką odsłonę – postacie z krwi i kości, do bólu prawdziwe, pełne cierpienia. Wydają się nam przez to bliższe, realniejsze, dojrzałe. Brak scen po napisach końcowych zostawia nas z poczuciem, że to koniec pewnej ery, że coś się zmieniło. Bardzo ciekawe jest też nawiązanie do komiksów Marvela, które wpadają w ręce Logana – przeglądając je twierdzi, że to wszystko kłamstwa, że większość z tych scen nigdy nie miała miejsca, a reszta wyglądała całkiem inaczej. Błogosławiony Eden, którego szukają bohaterowie, też może być tylko wymyśloną mrzonką. Film pełen jest kluczowych scen, które nadają inny wymiar temu, co dotąd sądziliśmy o X-Menach.


"Piękna i Bestia", film
 
W niedzielę za to zmiana o 180 stopni – „Piękna i Bestia” z Emmą Watson w roli głównej. Uwielbiam wszystkie bajki Disney’a o księżniczkach, nieważne ile mam lat, więc jak mogłabym się nie wybrać? Na początku trochę się zdziwiłam, bo zwiastun w żaden sposób nie zdradzał, że w sumie jest to trochę taki… musical. A ja za bardzo piosenek na ekranie nie lubię… Ale mimo wszystko wczułam się w klimat, a kilka z nich było naprawdę ładnych. Film dosyć wiernie odwzorowuje historię, która znamy z animowanej wersji. Rozwinięto go jedynie o wątek matki Belli i wytłumaczono jak to możliwe, że zamek Bestii przez tyle lat ukryty był w zapomnieniu.


Muzyka, kostiumy, wnętrze zamku, i oczywiście sama postać Bestii – wszystko to oddano bardzo wiernie, drobiazgowo, także film „zjada się” oczami, bo jest naprawdę piękny. Ma też zabawne momenty, a Bestia bywa urocza i w sumie fakt, że Bella mogła ją pokochać, nie wydaje się niczym dziwnym. Scena, kiedy Bella i Bestia robią sobie małą randkę i tańczą w zamku jest po prostu przepiękna. W końcowych zaś scenach, gdy klątwa zostaje przełamana, a książę odzyskuje swój dawny wygląd, dzieje się coś dziwnego – właściwie tęsknimy za poprzednim wcieleniem, i chyba tak powinno być. Sama Bella podczas balu przygląda się swojemu wybrankowi i napomyka, że mógłby zapuścić brodę. Kilka słów uwagi należy się też postaci Gastona – naprawdę dobrze zagrana, mi jakoś tak nieodzownie kojarzył się z brutalnym piratem, który musi postawić na swoim. Na „Piękną i Bestię” czekało się bardzo długo, czy jestem zadowolona? Ogólnie jestem na tak, choć nie wiem dlaczego wciąż mam takie poczucie, że liczyłam na coś więcej. Mimo wszystko – bardzo lubię filmowe wersje bajek, a Wy?

1 komentarze:

Tirindeth on 21 marca 2017 22:21 pisze...

Ja marzę, by iść do kina na Piękną i Bestię, ale chyba nie będzie mi to dane - nie mam z kim odkąd mieszkam za granicą. Obejrzę w domu :) za to Logan mnie intryguje, ten film podobno zamyka wątki o Wolverinie.

Prześlij komentarz

 

Po drugiej stronie... Copyright © 2014 Dostosowanie szablonu Salomon